Temat: życie z narcyzem
Marta Skonieczna:
A czy ktoś z Was był kiedyś w takim związku, z osobą, która oprócz siebie nie widzi nikogo innego, niekoniecznie dlatego, że tak chce, po prostu inaczej nie umie...
Tak, miałam taką wątpliwą okazję być z mężczyzną, dla którego najważniejszy był czubek jego nosa i .. penisa. Znałam go jeszcze sprzed kilkunastu lat, kiedy był "normalny" i nie skupiał się wyłącznie na sobie. Wręcz przeciwnie, dbał o ludzi, którymi się otaczał.. był wspaniałym facetem! A potem... zaczął się etap korporacji warszawskiej.. i radykalna zmiana, która trwa już jakieś 7 lat .. nie tylko ja tą zmianę zauważyłam, lecz każdy kto go znał "przed" i "po".
Najważniejsza była jego kariera, jego inwestycje, jego widzi mi się. Każda kobieta, z którą się wiązał nie była dość dobra, bo oczekiwał non stop fajerwerków, więc zmieniał je jak rękawiczki. Był związany z jedną, a bez żenady potrafił przyjść do swojej byłej, która nawet o tamtej nie wiedziała. Z byłą pojechał na wakacje "służbowo", a obecna wydzwaniała ... na co on, z kamienną twarzą, że to "służbowy wyjazd". A z nią musi skończyć... bo to nie to. "TO NIE TO" - było jego hasłem przewodnim w konfronatacjach z kolejnymi kobietami. Dziewczyny się zakochiwały w nim.. a on "sorry, ale to nie TO".
Nie poświęcał żadnej z tych kobiet czasu, bo jego firma była najważniejsza. A otaczał się tymi, którzy byli mu potrzebni do realizacji jego marzeń zawodowych.
Randki z nim wyglądały tak, że odbierał naprzemiennie dwa telefony komórkowe, a rozmowy zaczęły sprowadzać się JA to, JA tamto...
Beznadziejny facet!