Temat: ZWIĄZEK CZY SAMOTNOŚĆ
Andrzej L.:
Nie piszę tu o sobie tylko o tym co obserwuję...........
....... czyli Po co z kimś? Po co się angażować (mocno) emocjonalnie w jakieś związki i nieć kolejny powód do stresu-lepiej na krótki dystans i bez zobowiązań ( wielu tak robi).
Strach przed związkiem wynika dosyć często z lęków przed blokadą osobistego rozwoju,awansu,niemożliwością robienia kariery.Stąd wielu kawalerów i panien w wieku 30-35 lat.
Innym powodem są wnioski wyciągnięte z dzieciństwa - moi rodzice się rozwiedli,znajomi rodziców się rozwiedli wielu innych się rozwiodło więc i mi to się może przytrafić - dobrze jest jak jest czyli dobrze mi samej/samemu.
Jeszcze inny tok myślenia przyjmują "wysoko postawieni" - jestem dyrektorem/dyrektorką , jestem samowystarczalny/-na więc po co mi balast.
A potem po 40-stce samotność,tęsknota za kimś bliskim,pretensje do całego świata o to że nieuczciwie minie potraktował i w wielu przypadkach wizyty u psychologów lub psychiatrów.
INNYMI SŁOWY "CYWILIZACJA"
napiszę tylko tyle że dziwnie napisałeś to "wytłumaczenie" tego stanu... nie wiem czy u Ciebie obecnie trwającego czy też nie...
to że ktoś w wieku nawet i moim - bo kończę w tym roku 34 lata - i że nie mam rodziny - to nie to że doświadczenia z przeszłości - bo i moi rodzice są po rozwodzie
po prostu proszę kolegi - przespało się te lata - te w których pora na zakładanie tego dlaczego jestesmy na tym świecie - do założenia rodziny - w ogólnym tego słowa pojęciu - spłodzeniu dzieci - i życia poświęconym na wychowywaniu tych latorosli :)
to nie jest wytłumaczenie :) bo kariera - nowa cywilizacja itd :))
pisząc krótko - nie twierdzę że ludzie w tym wieku i późniejszym to "nieudacznicy" zyciowi - bo coś nie wyszło - pozostała bierność - i akceptacja tego co jest - czyli zycia w pojedynke... i takie glupotki jak tutaj pisane - na tym forum :)
na wszystko jest pora jeszcze...
no ale ciężko szukać swojej tzw połóweczki tutaj siędząc i pisać te wszystkie mysli i uzewnętrzniać to co boli i spokoju nie daje ;))
trzeba odejść od komputera - wyjść na dwór - pójść na spacer - i dać losowi szansę ;) a nie biadolić że już za późno lub że to nabyte od tego co się u innych widziało :)
wyjść - odejść od tego wirtualnego życia - i zacząć ŻYĆ ;)))
echhhhhhhhhhhh :)
brak mi słów na takie coś co czytam ;)
i więcej entuzjazmu i usmiechu tu chciałbym widzieć ;))
a co do tych porażek i niepowodzeń o których pisze Iwonka - wszystko to lekcja - nauka i doświadczenia na których się mamy uczyć :)
mimo bólu i niepowodzenia ;)
Jacek B. edytował(a) ten post dnia 14.08.09 o godzinie 22:02