Elżbieta J. Początek drogi
Temat: Związek a dziecko.
Dla odmiany, żeby nie było ciągle o seksie i o zdradach :)Historia całkowicie fikcyjna, do dyskusji :)
Dwoje młodych ludzi. Poznają się, zakochują, pobierają, urządzają pierwsze mieszkanie. Sielanka. ...do dnia porodu.
Ona: mąż nie pomaga mi przy dziecku, wszystko muszę robić sama. Wieczorem jestem zmęczona a jemu tylko seks w głowie. Chyba nie dorósł do roli męża i ojca. Ja chcę być dobrą mamą. Nie dla siebie, dla dziecka. Ono na to zasługuje. To, że skupiam się na synku jest naturalne. Mąż tego nie rozumie. Też powinien skupić się na dziecku a nie myśleć ciągle o sobie. On zachowuje się jak gdyby nic się nie zmieniło, jak byśmy nadal ze sobą chodzili. Teraz jest ojcem, powinien być odpowiedzialny. Powinien mi pomagać. Kocham go ale bez przerwy się o to kłócimy.
On: żona przestała mnie zauważać. Liczy się tylko dziecko. Chyba tylko po to byłem jej potrzebny. I do zarabiania na pieluchy. Nie pamiętam kiedy ostatnio się kochaliśmy. Nie czuję się mężem. Ojcem też nie, bo żona pozwala mi się zajmować synem tylko pod jej okiem. Podobno wszystko robię źle. Źle przewijam, ubieram, źle karmię. A ja dałbym się pokroić za syna. Odpowiedzialność- ciągle to słyszę. Staram się. Skupiam się na dziecku ale nadal kocham żonę. Dlaczego żona przestała kochać mnie ? Oczywiście ona twierdzi, że nie przestała. Ciągle się o to kłócimy.Elżbieta J. edytował(a) ten post dnia 20.05.09 o godzinie 11:00