konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Jerzy K.:
Karol Jacek C.:
Zanim zrobilbym "ciach" probowalbym wlczyc - o partnera, o
zwiazek, o wspomnienia, o dokonania.
"ciach" - jak to latwo powiedziec (i zrobic)
:(
Walczyć? ale czy to nie byłoby tak, że partner dokonał już wyboru?
Acha, czyli nawet jednorazowy wyskok jego czy jej to juz WYBOR -
kochanie, ochodze, znalazlem/znalazlam innego, pakuje sie/pakuj
walizki, bylo milo, pa, dzieci dzielimy :)
Może nie miąłem jeszcze tylu zobowiązań, ale wyobraź sobie, że podejmowałem "walkę", wybaczałem, wydawało mi się, że zapominałem. A później tak jeszcze kilka razy.
Zdrada potrafi boleć.
O naiwnosci :)
Nie tak latwo, moj drogi - dosc sie naogladalem/nasluchalem, jak sie ludzie szarpia, mecza itd.
Tez widziałem szarpaniny i męczenia sie. Sam to przeżywałem przez dwa lata, więc wiem przynajmniej, że nigdy więcej:-] najprostsze metody są najbardziej skuteczne. Z kulturą, spokojem czasami trzeba pozwolić drugiej stronie poczuć, że coś jest nie tak i że na szczęście pracuje się razem...
Bez wzgledu na powiązania kazdy ma prawo szczęścia.
A druga strona - zdradzana nie ma prawa do szczescia? Do walki o zdradzajacego?
Tak ma prawo do szczęścia - choćby bycia nie ranionym, no chyba, że komus to sprawia satysfakcję, ale o takich przypadkach nie rozmawiamy.
Czy walkę o zdradzającego nazywasz szczęsciem???
rzeczywiste szczęście i nigdy nie znikająca obawa w sercu. niepokój, zal i ból. Co z zaufaniem?
A dzieci nie maja prawa do szczescia z DWOJKA rodzicow?
Chyba lepiej z każdym z osobna, ale przynajmniej ze szczęśliwym rodzicem, niż pod jednym dachem z dziwnym klimatem.
;)
Przepraszam, ale przyzwyczajenie się i majatek, nie sa dobrym powodem, bypozostać razem... chyba, że oczywiście komuś taka sytuacja odpowiada.

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

"Kochaj mnie mimo wszystko...

Jesli zwątpisz choć jeden raz,
to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
powrotów nie będzie..."

Zgadzam się z Jerzym, że gdy ludzi łączy szczęście ich wspólnych dzieci, nie jest tak łatwo po prostu przekreślić to, co łączyło przez wiele lat... Powiem więcej- nie powinno być łatwo... Miłości nie ma się raz na całe życie, trzeba o nią dbać...a gdy "zachoruje" starać się podać lekarstwa, a nie od razu stosować eutanazję :(

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Magda Kaseja:
"Kochaj mnie mimo wszystko...

Jesli zwątpisz choć jeden raz,
to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
powrotów nie będzie..."

Zgadzam się z Jerzym, że gdy ludzi łączy szczęście ich wspólnych dzieci, nie jest tak łatwo po prostu przekreślić to, co łączyło przez wiele lat... Powiem więcej- nie powinno być łatwo... Miłości nie ma się raz na całe życie, trzeba o nią dbać...a gdy "zachoruje" starać się podać lekarstwa, a nie od razu stosować eutanazję :(

Zastanawiam się, jak zmieniłyby się zdania, gdyby rzeczywiście stało się teraz przed takim problemem.

właśnie o to chodzi, że o miłość, trzeba dbać. a czasami trzeba dbać już tylko o samego siebie

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Karol Jacek C.:
Magda Kaseja:
"Kochaj mnie mimo wszystko...

Jesli zwątpisz choć jeden raz,
to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
powrotów nie będzie..."

Zgadzam się z Jerzym, że gdy ludzi łączy szczęście ich wspólnych dzieci, nie jest tak łatwo po prostu przekreślić to, co łączyło przez wiele lat... Powiem więcej- nie powinno być łatwo... Miłości nie ma się raz na całe życie, trzeba o nią dbać...a gdy "zachoruje" starać się podać lekarstwa, a nie od razu stosować eutanazję :(

Zastanawiam się, jak zmieniłyby się zdania, gdyby rzeczywiście stało się teraz przed takim problemem.

właśnie o to chodzi, że o miłość, trzeba dbać. a czasami trzeba dbać już tylko o samego siebie

Wiesz, ja też kiedyś twierdziłam, że nigdy bym nie wybaczyła... Na szczęście póki co nie miałam takiej sytuacji, ale widzisz... To jest tak, jak przyjaciółka zarzekała się, że gdyby kiedykolwiek mąż na nią podniósł rękę, to odejdzie. I co? Podniósł, nie raz, nie dwa... Przetrzymała kryzys, nie odeszła...Why? Bo kocha Go całym sercem mimo wszystko... Wytrzymała, wybaczyła... On już tego nie robi... Dlatego możemy sobie tutaj filozofować, ale dopiero życie pokazuje ile człowiek potrafi wybaczać...

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Dlatego możemy sobie tutaj filozofować, ale dopiero życie pokazuje ile człowiek potrafi wybaczać...
z tą różnicą, że ja nie filozofuję.
kiedyś sądziłem, że miłość wszystko wybaczy. ale są pewne granice miłości i prawo do szczęścia

to co piszesz o swojej koleżance, to nie nie jest miłość, ale współuzależnienie...Karol Jacek C. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 18:09

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Jerzy K.:
rafał M.:
Od zwierząt odróżnia nas to że potrafimy myśleć,powinniśmy więc umieć ponosić konsekwencje swojego wyboru

Zgadzam sie.
Rozumem trza sie kierowac, ale niestety - wszyscy czasami popelniamy bledy.
Tylko CYBORGI sie nie myla w uczuciach, bo ich nie maja.
Tylko CYBORGI maja zaprogramowane - zrobilem blad, wycofuje sie ;)
Od zwierząt odróżnia nas to że potrafimy myśleć,powinniśmy więc umieć ponosić konsekwencje swojego wyboru

Powiedz to dzieciom w rozwiedzionych rodzinach. Mysle, ze Cie zrozumieja i na pewno popra ;P


Jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców. z pelną świadomością mówię, ze ten rozwód powienien mieć miejsce 20 lat wcześniej:)

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Marta Sokołowska:
Jestem dzieckiem rozwiedzionych rodziców. z pelną świadomością mówię, ze ten rozwód powienien mieć miejsce 20 lat wcześniej:)

Bywaja sytuacje, ze rozwod, odejscie jednego z malzonkow jest NAJLEPSZYM wyjsciem.

Ale bywaja tez sytuacje, ze kryzys/zdrada/inne klopoty nie musi zwiazku rozwalac definitywnie.
Ze MOZNA powalczyc, czasem trzeba.

Po prostu - wlaczylem sie do tej dyskusji wlasnie po to, by zanegowac drastycznym krokom a`priori.
Bo zycie to stara swinia - potrafi naprawde zaskakiwac, czasem nawet czlowieka - wydawaloby sie - mocnego w swoich pogladach. Tak zaskoczyc, ze sie ten czlowiek sam dziwi, ze robi cos, czemu byl przeciwny ;)

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Karol Jacek C.:
Może nie miąłem jeszcze tylu zobowiązań, ale wyobraź sobie, że podejmowałem "walkę", wybaczałem, wydawało mi się, że zapominałem. A później tak jeszcze kilka razy.
Zdrada potrafi boleć.

Z calym szacunkiem, Karolu - zgadzam sie z Toba.
Zgadzam sie z Toba na Twoim etapie - czlowieka mlodego, bez zobowiazan, bez bagazu wspolnych doswiadczen itd.
Zdrada na POCZATKU zwiazku jest czym innym niz np. po 10 latach malzenstwa.
Wiem - teoretycznie bluznie :))) zdrada ZAWSZE jest zdrada.
Ale zdrada na poczatku zwiazku (np. po rocznej znajomosci, bez slubu, zobowiazan finasowych, dzieci itd) jst czym innym niz w "starym" ukladzie malzenskim.
I sam bede namawial mlodego czlowieka, by OLAL, totalnie odcial sie od osoby, ktora klamie juz na pocztku znajomosci.
Bo jakze bydowac zwiazek na klamstwie/zdradzie/oszustwie?
Ja ufac czlowiekowi z ktorym sie chce spedzic zycie?
Ale gdy sie juz czesc tego zycia spedzilo, zmienia sie perspektywa.
Jesli zdrada jest powazna, dluga, NIE ROKUJE itd - oczywiscie: po krotkiej walce/wyjasnieniu sam powiem: kop w dupe i do widzenia.
Ale NAJPIERW trzeba wyjasnic: DLACZEGO (przyczyny, co zradzany zle robil, ze zdradzany byl), ZAAWANSOWANIE zwiazku "na boku" (czy to przygoda, czy definitywny rozpad "legalnego" zwiazku i chcec przeskczenia w inne ramiona) i jesli ROKUJE poprawe, a zdradzajacy wyraza skruche - powalczyc o zwiazek.
Bo moze to TYLKO przejsciowy problem :)

Ale powtorze - zdrada na poczatku zwiazku, tym bardziej przed legalizacja zwiazku i jego konsekwencjami: dzieci, wspolny dom, inwestycje itd - zgadzam sie z Toba Karolu CALKOWICIE:
TYLKO DRASTYCZNE kroki.
Tez widziałem szarpaniny i męczenia sie. Sam to przeżywałem przez dwa lata, więc wiem przynajmniej, że nigdy więcej:-] najprostsze metody są najbardziej skuteczne. Z kulturą, spokojem czasami trzeba pozwolić drugiej stronie poczuć, że coś jest nie tak i że na szczęście pracuje się razem...

To podziwiam Twoje poswiecenie, zaangazowanie, wyrozumialosc.
Wielki szacun dla uczucia, ktore dawaly Ci na to wszystko sile.

Pisze to szczerze.
Mnie - robaka marnego - na taki ekumenizm na POCZTKU zwiazku (!!!) nie bylo by stac.
:(((

Tak ma prawo do szczęścia - choćby bycia nie ranionym, no chyba, że komus to sprawia satysfakcję, ale o takich przypadkach nie rozmawiamy.

No comments.
Czy walkę o zdradzającego nazywasz szczęsciem???
rzeczywiste szczęście i nigdy nie znikająca obawa w sercu. niepokój, zal i ból. Co z zaufaniem?

Przekreciles nieco moja wypowiedz w pierwszych wyrazach powyzszego wpisu ;)
A reszta: obawa, zaufanie, zal, bol - zgadzam sie z Toba calkowicie!
Chyba lepiej z każdym z osobna, ale przynajmniej ze szczęśliwym rodzicem, niż pod jednym dachem z dziwnym klimatem.
;)

Zalezy.
Zalezy od zwiazku - to INDYWIDUALNA sprawa.
W kazdym przypadku rozpatrywac trzeba indywidualnie i oddzelne lekarstwa stosowac.

Przepraszam, ale przyzwyczajenie się i majatek, nie sa dobrym powodem, bypozostać razem... chyba, że oczywiście komuś taka sytuacja odpowiada.

Znow przekrecasz ;)

SAMO przyzwyczajenie i majatek NIE JEST powodem - masz racje (choc - uwaga - wieu to wystarcza, by ciagnac dalej)

Powodem jest przeszlosc i przyszlosc, powodem sa dzieci i uczucie do siebie, powodem jest walka o partnera i siebie samego. Powodem jest PROBA odbudowy zwiazku.

Juz pisalem ten przyklad o betoniarce: jak do niej nasikasz, cement nie stezeje. bo sol to uniemozliwia.
Zdrada na poczatku znajomosci jest sikaniem w betoniarke i proba stworzenia gmachu zwiazku na niepewnych fundamentach.
Ale bywa, ze w OKAZALYM, solidnym gotowym "gmachu" ktos sie czasem zesika ;)
Wystarczy wtedy wytrzec, przewieczyc, zamalowac.
I probowac o tym nieprzyjemnym incydencie :)

CZASAMI sie udaje.

Wierz mi, widzialem takie wlasnie sytuacje.
I podziwiam tych ludzi i i solidnosc ich "gmachu".

:)))))

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Karol Jacek C.:
to co piszesz o swojej koleżance, to nie nie jest miłość, ale współuzależnienie...Karol Jacek C. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 18:09


Gdybys Ty tego nie napisal, zrobilbym to ja. :)

Malo tego - dodalbym, ze duzo w tym winy samej kobiety - bo do tego dopuscila.
Bo przymykala oko - najpierw pewnie byly nieprzyjemne slowa, a ona odpuscila. Potem wybaczala mu, nie chcialo jej sie walczyc, gdy podnosil glos. Potem pewnie bylo popchniecie, pozniej szamotanina. A ona nic. Teraz ja leje - a ona cierpi i... dalej nic nie robi. A wystarczylo zareagowac na samym poczatku - przy nieprzyjemnych slowach. Nauczyc faceta, ze ma miec szacunek do niej. Jakims znaczacym, mocnym i dosc drastycznym sposobem.
To samo z piciem, to samo z zachowaniem - zaczyna sie od piffka, konczy na trzytygodnwkach. Zaczyna sie od skarpet rzuconych pod lozko, a konczy na glosnym pierdzeniu przed eewizorem.
;)

Ale ze staram sie tu grac role faceta, ktory pokazuje mozliwosc istnienia "drugiej strony", innej twarzy sytuacji, sprobuje Ci troszke zanegowac ;)

Otoz ta kobieta moze miec IDENTYCZNE powody by tkwic przy facecie, jak ta, ktora zdradzono:
- lenstwo psychiczne (przed zmiana)
- strach
- wygodnictwo
- pzyzwyczajenie
- szacunek ze wzgledu na to, co bylo
- sama moze miec "pryszcza pod plaszczykiem", ktory nie tyle usprawiedliwia faceta, ale odbiera szacunek do kobiety
- ze wzgledu na dzieci
- bo nie ma gdzie isc
- itd ;)
Monika B.

Monika B. psycholog, PPP

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Witam, włączę się do dyskusji.

A gdzie były uczucia do żony, wspólna przeszłość i solidny fundament, gdy kochance opowiadało się o tym, że z żoną jest źle, że nie rozumie, że się jej nie kocha?
Gdyby ten solidny fundament był, to sprawiłby on, że mąż opowiedziałby o tym, że mu źle, najpierw żonie, prawda?

A to porównanie do sikania..
Panowie...

Jak to łatwo powiedzieć: mam za sobą przeszłość z żoną, swoje zasady i miłość do żony, więc wszystko będzie ok.
Tylko gdzie te zasady, miłość i fundamenty były, gdy się je samemu osikiwało?
Myślę, że zdrada po latach jeszcze bardziej dyskredytuje związek- przez TE LATA dobry związek powinien mieć już wypracowane systemy zabezpieczające przed takimi sytuacjami.
A jeśli nie ma - cóż...
Ciężko przyznać, że nie ma się fundamentów, zasad.
Łatwiej to co jest przewietrzyć i zamalować?Monika S. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 19:42

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Monika S.:
Witam, włączę się do dyskusji.

A gdzie były uczucia do żony, wspólna przeszłość i solidny fundament, gdy kochance opowiadało się o tym, że z żoną jest źle, że nie rozumie, że się jej nie kocha?

Wow, Moniko - wiec Ty slyszalas TYLKO o sytuacji, gdy facet oklamuje kochanke, ze mu zle z zon?
;P
A ja znam sytuacje, ze obie panie sie lubilu nawet i to bardzo (oczywiscie zona nie wiedziala, ze to kochanka meza), znam sytuacje, gdy kochanka PODPOWIADALA mezowi, jak sprwic zonie przyjemnosc (pomoc w zakupach, pomysl na urlop), znam sytuacje, gdy kochanka ZRYWLA z facetem, gdy zaczela obserwowac zanikajaca "milosc" (przywiazanie, szacunek jak tam zwal) do zony. Bo nie chciala rozbijac rodziny - chciala TYLKO faceta i to CZASAMI

NAPRAWDE nie widzialas/slyszalas o takiej sytuacji???
:)
Gdyby ten solidny fundament był, to sprawiłby on, że mąż opowiedziałby o tym, że mu źle, najpierw żonie, prawda?

A wiesz, ze sa faceci, ktorzy maja kochanki a wcale nie jest im zle? Na pytanie "dlaczego" szczerze i po dluuugim zastanowieniu odpowiadaja "nie wiem", ze sa faceci, ktorym wlasnie jest tak dobrze z dobra i ciepla zona, ze specjalnie (!) szukaja sukowatej, zimnej kochanki?

NAPRAWDE nie widzialas/slyszalas o takiej sytuacji???
;)

> A to porównanie do sikania..
Panowie...

Jak to łatwo powiedzieć: mam za sobą przeszłość z żoną, swoje zasady i miłość do żony, więc wszystko będzie ok.
Tylko gdzie te zasady, miłość i fundamenty były, gdy się je samemu osikiwało?

A czy gdzies jest napisane, ze sie mysli PRZED zdrada o pozniejszym scieraniu i malowaniu?
A czy gdziekolwiek/ktokolwiek napisal tu, ze to dzialalo jak "supawedliwienie"?
A moze chodzi TYLKO o to, ze jak sie juz zdarzy, niestety, to CZASAMI da sie "posprzatac", jak fundamenty byly silne?
;)
Myślę, że zdrada po latach jeszcze bardziej dyskredytuje związek- przez TE LATA dobry związek powinien mieć już wypracowane systemy zabezpieczające przed takimi sytuacjami.
A jeśli nie ma - cóż...

A moze wlasnie tez "zabezpieczenia" bylly tak silne, tak skuteczne przez wiele, wiele lat, sprawdzone w roznych, czasami ekstremalnych sytuacjach, ze wlasnie spowodowalo to oslabienie czujnosci, zabezpieczenia zapyzialy, nie reagowaly na drobniejsze bodzce i dopiero lupniecie w nie sprawilo, ze zareagowaly???
Ciężko przyznać, że nie ma się fundamentów, zasad.
Łatwiej po prostu to co jest przewietrzyć i zamalować?

Jezeli bedziemy przujmowac zasade, ze zawsze "posprzatac" - to zgadzam sie - to chora sytuacja.
Ale jezeli spojrzymy na to z drugiej strony - ze CZASAMI (!) DA SIE popsrzatac, to chyba dobrze, nie?

I nikt tu nigdzie nie pisze o USPRAWIEDLIWANIU.
Tylko o RATOWANIU (jak sie oczywiscie DA)

;)

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade. Niestety twoje argumenty mnie nie przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

rafał M.:
hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade. Niestety twoje argumenty mnie nie przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.

Nie tylko w podeszłym wieku zapominają...i nie tylko mężczyźni...Ale jedno jest pewne- tak jak i wszystkie inne zjawiska, zdrada nie bierzę się z nikąd i ma często głębokie podłoże... Nikt zdrady nie usprawiedliwa- wszyscy chyba się zgadzamy, że ona jest zła... Natomiast ma jakieś korzenie... Jednym jest w związku za ciepło, a innym za zimno...:(

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Magda Kaseja:
rafał M.:
hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade. Niestety twoje argumenty mnie nie przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.

Nie tylko w podeszłym wieku zapominają...i nie tylko mężczyźni...Ale jedno jest pewne- tak jak i wszystkie inne zjawiska, zdrada nie bierzę się z nikąd i ma często głębokie podłoże... Nikt zdrady nie usprawiedliwa- wszyscy chyba się zgadzamy, że ona jest zła... Natomiast ma jakieś korzenie... Jednym jest w związku za ciepło, a innym za zimno...:(


a jeszcze inni są po prostu wyrachowanymi egoistami,nazwijmy rzeczy po imieniu

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

rafał M.:
hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade.

Robi sie nieprzyjemnie i smierdzi rynsztokiem nieco :((((
Widze, ze sie zaczynaja wycieczki osobiste i atakowanie nie wypowiedzi, ale OSOBY :(((((

Ale odpowiem Ci - nie trzeba zdradzac czy byc zdradzanym, by miec cos do powiedzenia w temacie. Krowa wcle nie jest specjalista od mleka.
Wystarczy miec otwarte oczy, uszy, umiec rozmawiac z ludzmi i miec troche doswiadczenia zyciowego. Otworzyc sie na innych, a nie skupiac tyklo na sobie. Umiec wyciagac wnioski - podalem przyklad zony Presleya - zrozumiales cos z tego? Bo ja tak. Ze nie wystarczy byc

Niestety twoje argumenty mnie nie
przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.


Ja Cie do nieczego nie chce przekonac. Staram sie TYLKO pokazac, ze nie mozna byc takim bezkompromisowym. Bo zycie to wszystko weryfikuje, czasem bolesnie. Ale zeby to zrozumiec, trzeba byc "w pewnym wieku". Emocjonalnym.
(Bo znam zdziecinnialych 40-latkow.)

;)

EDIT:

A na tak nieeleganckie wypisy moze sobie pozwolic taki anonim jak Ty - bez nazwiska, twarzy, miejsca pracy. Czego sie boisz?
Podnies przylbice, rycerzu!Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:20

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Jerzy K.:
rafał M.:
hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade.

Robi sie nieprzyjemnie i smierdzi rynsztokiem nieco :((((
Widze, ze sie zaczynaja wycieczki osobiste i atakowanie nie wypowiedzi, ale OSOBY :(((((

Ale odpowiem Ci - nie trzeba zdradzac czy byc zdradzanym, by miec cos do powiedzenia w temacie. Krowa wcle nie jest specjalista od mleka.
Wystarczy miec otwarte oczy, uszy, umiec rozmawiac z ludzmi i miec troche doswiadczenia zyciowego. Otworzyc sie na innych, a nie skupiac tyklo na sobie. Umiec wyciagac wnioski - podalem przyklad zony Presleya - zrozumiales cos z tego? Bo ja tak. Ze nie wystarczy byc

Niestety twoje argumenty mnie nie
przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.


Ja Cie do nieczego nie chce przekonac. Staram sie TYLKO pokazac, ze nie mozna byc takim bezkompromisowym. Bo zycie to wszystko weryfikuje, czasem bolesnie. Ale zeby to zrozumiec, trzeba byc "w pewnym wieku". Emocjonalnym.
(Bo znam zdziecinnialych 40-latkow.)

;)

EDIT:

A na tak nieeleganckie wypisy moze sobie pozwolic taki anonim jak Ty - bez nazwiska, twarzy, miejsca pracy. Czego sie boisz?
Podnies przylbice, rycerzu!Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:20
Nie denerwuj się Jeżyku... Niektórzy wiedzą z doświadczenia innych osób, że się w zimie nie przykłąda języka do łyżwy, a inni muszą sami spróbować, bo jakoś doświadczenia innych im nie wystarczają ;)

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Magda Kaseja:
Nie denerwuj się Jeżyku...

Uff, sorry. Juz mi przeszlo. Ale nie lubie...
;)

Niektórzy wiedzą z doświadczenia
innych osób, że się w zimie nie przykłąda języka do łyżwy, a inni muszą sami spróbować, bo jakoś doświadczenia innych im nie wystarczają ;)

Ano ;P

EDIT: Znam sie tez np. na motoryzacji, a z wyksztalcenia jestem nauczycielem - jestem niewiarygodny i chcac cos powiedziec na temat samochodu powinienem rozlozyc i zlozyc kazdy samodzielnie?
;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:38

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Jerzy K.:
rafał M.:
hmmm cóż za znawca tematu,czyżbyśmy to przerabiali,osoba która ma coś wspolnego z zdradą,lub zdradzila latwiej będzie usprawiedliwiać ową zdrade.

Robi sie nieprzyjemnie i smierdzi rynsztokiem nieco :((((
Widze, ze sie zaczynaja wycieczki osobiste i atakowanie nie wypowiedzi, ale OSOBY :(((((

Ale odpowiem Ci - nie trzeba zdradzac czy byc zdradzanym, by miec cos do powiedzenia w temacie. Krowa wcle nie jest specjalista od mleka.
Wystarczy miec otwarte oczy, uszy, umiec rozmawiac z ludzmi i miec troche doswiadczenia zyciowego. Otworzyc sie na innych, a nie skupiac tyklo na sobie. Umiec wyciagac wnioski - podalem przyklad zony Presleya - zrozumiales cos z tego? Bo ja tak. Ze nie wystarczy byc

Niestety twoje argumenty mnie nie
przekonują,skoro ma szacunek do żony a sie puśzcza to niestety gdzieś ten szacunek musial zginąc,i racja o związek trzeba dbać,ale nie tylko po jednej stronie,często meżczyźni w pewnym podeszlym już wieku o tym zapominają.


Ja Cie do nieczego nie chce przekonac. Staram sie TYLKO pokazac, ze nie mozna byc takim bezkompromisowym. Bo zycie to wszystko weryfikuje, czasem bolesnie. Ale zeby to zrozumiec, trzeba byc "w pewnym wieku". Emocjonalnym.
(Bo znam zdziecinnialych 40-latkow.)

;)

EDIT:

A na tak nieeleganckie wypisy moze sobie pozwolic taki anonim jak Ty - bez nazwiska, twarzy, miejsca pracy. Czego sie boisz?
Podnies przylbice, rycerzu!Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:20


Moj profil jesli już cie to interesuje jest tylko dla zainteresowanych osób-którym sam pozwalam,a na przyjemność trzeba sobie zasluzyc-koniec cytatu. Milej zabawy,ale wrażenia jakiegoś specjalnego na mnie nie zrobiłes. Predzej czy pozniej możnabylo się spodziewać,że gdy komuś zabraknie argumentów,lub coś zakole ucieka się do mało wyszukanych uszczypliwości-ameryki nie odkryłem.

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

rafał M.:
Moj profil jesli już cie to interesuje jest tylko dla zainteresowanych osób-którym sam pozwalam,a na przyjemność trzeba sobie zasluzyc-koniec cytatu. Milej zabawy,ale wrażenia jakiegoś specjalnego na mnie nie zrobiłes. Predzej czy pozniej możnabylo się spodziewać,że gdy komuś zabraknie argumentów,lub coś zakole ucieka się do mało wyszukanych uszczypliwości-ameryki nie odkryłem.


Nie zalezy mi na "przyjemnosci zasluzenia" widzenia profilu osoby, ktorej gdy zabraknie argumentow merytorycznych, lapie sie za chwyty ponizej pasa ;)
Bo to Ty zrobiles - nie ja ;)

EDIT:
Nie odpowiedziales na tresc wpisu.
Powyzszym wpisem KOLEJNY raz tylko udowodniles, ze czepiasz sie OSOBY, a nie jej SLOW.
A to - chcialem Ci zdradzic na uszko - roznica jak miedzy polowaniem a swiniobiciem :)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:51

konto usunięte

Temat: Żona dzwoni do kochanki swojego męża ...

Jerzy K.:
rafał M.:
Moj profil jesli już cie to interesuje jest tylko dla zainteresowanych osób-którym sam pozwalam,a na przyjemność trzeba sobie zasluzyc-koniec cytatu. Milej zabawy,ale wrażenia jakiegoś specjalnego na mnie nie zrobiłes. Predzej czy pozniej możnabylo się spodziewać,że gdy komuś zabraknie argumentów,lub coś zakole ucieka się do mało wyszukanych uszczypliwości-ameryki nie odkryłem.


Nie zalezy mi na "przyjemnosci zasluzenia" widzenia profilu osoby, ktorej gdy zabraknie argumentow merytorycznych, lapie sie za chwyty ponizej pasa ;)
Bo to Ty zrobiles - nie ja ;)

EDIT:
Nie odpowiedziales na tresc wpisu.
Powyzszym wpisem KOLEJNY raz tylko udowodniles, ze czepiasz sie OSOBY, a nie jej SLOW.
A to - chcialem Ci zdradzic na uszko - roznica jak miedzy polowaniem a swiniobiciem :)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.01.08 o godzinie 20:51


nie odpowiedzialem,gdyż na obecnym poziomie nie mam po prostu ochoty dyskutować,wystarczy mi już to co z twojej strony przeczytalem. Osobiście po prostu wyrazilem wolny pogląd,który można podsumować treściwie:
różnica między nami polega na tym że jeden z nas broni zdrady a drugi uważa że nie jest w porządku i konsekwencje takowego zachowania powinny zawsze być.
Ach bylbym zapomniał,ten tekst o zdradzających w pewnym wieku meżczyznach to takie luźne przemyslenie,nie dotyczyło konkretnej osoby :pp

Następna dyskusja:

Szukam uczciwej kochanki




Wyślij zaproszenie do