Paulina G.

Paulina G. Zarządzanie/HR

Temat: Znudzenie....?

Paweł Niewiadomski:
Sterowac przy pomocy swojego zachowania, zachowaniem i decyzjami innych byloby bardzo fajnie, ale tak nie jest.


Hehe, czyli jak ktoś Cię kocha, szanuje itd. to nazywasz to próbą (w dodatku nieudolną) sterowania Tobą i Twoimi decyzjami ?? Piękne ;-)

Temat: Znudzenie....?

Paulina Gawlińska:
Paweł Niewiadomski:
Sterowac przy pomocy swojego zachowania, zachowaniem i decyzjami innych byloby bardzo fajnie, ale tak nie jest.


Hehe, czyli jak ktoś Cię kocha, szanuje itd. to nazywasz to próbą (w dodatku nieudolną) sterowania Tobą i Twoimi decyzjami ?? Piękne ;-)

Nie, z zalozenia to proba sterowania nie jest.
Ale staje sie, gdy ktos rozczarowuje sie ze jego zachowanie nie daje wdziecznosci, odwzajemnienia czy innego okreslonego efektu, lub daje niepozadane skutki.

Wlasnie to rozczarowanie nadaje temu ton sterowania.Paweł Niewiadomski edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 12:55
Paulina G.

Paulina G. Zarządzanie/HR

Temat: Znudzenie....?

Nie, z zalozenia to proba sterowania nie jest.
Ale staje sie, gdy ktos rozczarowuje sie ze jego zachowanie nie daje wdziecznosci, odwzajemnienia czy innego okreslonego efektu, lub daje niepozadane skutki.

Wlasnie to rozczarowanie nadaje temu ton sterowania.Paweł Niewiadomski edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 12:55


Eh, chciałam Cię trochę wyprowadzić z równowagi a Ty nic ;-)
Poza tym i tak się nie zgadzam ;)))))

Temat: Znudzenie....?

Paulina Gawlińska:
Nie, z zalozenia to proba sterowania nie jest.
Ale staje sie, gdy ktos rozczarowuje sie ze jego zachowanie nie daje wdziecznosci, odwzajemnienia czy innego okreslonego efektu, lub daje niepozadane skutki.

Wlasnie to rozczarowanie nadaje temu ton sterowania.Paweł Niewiadomski edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 12:55


Eh, chciałam Cię trochę wyprowadzić z równowagi a Ty nic ;-)
Poza tym i tak się nie zgadzam ;)))))


Probuj dalej :-)

A co do tego to wg mnie lepiej sie zgodzic - wtedy o wiele mniej rozczarowan jest :-)
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Znudzenie....?

A wracajac do tematu, to z tego, co obserwuje podstawa dobrego zwiazku jest bliskosc fizyczna. Udane malzenstwa, ktore znam sa stale w kontakcie - dotykaja sie - dlonmi, wzrokiem, sa tak jakby zespolone. I to zespolenie o dziwo nie mija z czasem. Czyli z atrakcyjnoscia fizyczna jako taka nie jest tozsame. Do tej bliskosci, w zaleznosci od pary dochodza jeszcze inne czynniki - porozumienie psychiczne, intelektualne, mentalne itd.
Jesli na bazie bliskosci fizycznej wciaz znajduje sie wspolne tematy do rozmowy albo - jeszcze lepiej - podziela zainteresowania - trudno o znudzenie soba. Latwiej raczej o irytacje. To ostatnie to z wlasnego doswiadczenia.:)

Pawel, wiesz co? Ciekawy z Ciebie przypadek.
To komplement - gdybys mial watpliwosci.:)Aneta S. edytował(a) ten post dnia 13.06.08 o godzinie 06:42
Paulina G.

Paulina G. Zarządzanie/HR

Temat: Znudzenie....?

Ja tam uważam że z Pawła to straszny życiowy sceptyk a nie ciekawy przypadek, w dodatku w formie komplementu ;-)

Za to z resztą wypowiedzi Anety się zgadzam - jak najbardziej przyjaźń i bliskość są podstawą długotrwałego związku. A że trudno się znudzić najlepszym przyjacielem to i małżeństwo z nim może być udane ;-)
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Znudzenie....?

Paulina Gawlińska:
Ja tam uważam że z Pawła to straszny życiowy sceptyk a nie ciekawy przypadek, w dodatku w formie komplementu ;-)

Pawel w wielu przypadkach wyraza tak skrajnie rozne poglady od moich, ze jego wypowiedzi czytam zawsze z ogromnym zainteresowaniem - daja mi wiele do myslenia.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 20:05

Temat: Znudzenie....?

Paulina Gawlińska:
Ja tam uważam że z Pawła to straszny życiowy sceptyk a nie ciekawy przypadek, w dodatku w formie komplementu ;-)
Dla jasności: jestem sceptykiem-optymistą.

Aneta S.:

Pawel w wielu przypadkach wyraza tak skrajnie rozne poglady od moich,
Czasem poglądy; czasem tylko obserwacje, niekoniecznie tożsame z poglądami.
ze jego wypowiedzi czytam zawsze z ogromnym zainteresowaniem - daja mi wiele do myslenia.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 20:05
Hm.
Czuję, że miło mi.
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Znudzenie....?

Karol "Puzon" C.:

dlaczego kobiety nigdy nie starają się mężczyźnie czymkolwiek zaimponować?

nie wiem, czy równouprawnione jest powiedzenie "nigdy nie starają się"

mam na swoim koncie wiele rozmów, w których druga strona wykazywała, jak jest zaniedbywana, a wszelkie aktywności na swoją rzecz nazywała nieistotnymi,
w końcu okazało się, że dobrze nazwał rzecz (odchodzący) mąż koleżanki.
powiedział: BO TY DAWAŁAŚ MI ZUPĘ KIEDY JA POTRZEBOWAŁEM CZEKOLADY.

no super, tylko co na codzień jest zupą a co czekoladą?
skąd druga strona ma wiedzieć, na co aktualnie 1 jest głodna?

w jaki sposób kobiety imponują mężczyznom?
kiedy wiecie, że nie jesteście olewani?

konto usunięte

Temat: Znudzenie....?

nie wiem, czy równouprawnione jest powiedzenie "nigdy nie starają się"
przepraszam, za uogólnienie. znam kobiety, ktre starały się imponowac facetom, by za wszelką cenę zwrócili na nie uwagę, ale najczęściej nie byli to zupełnie faceci warci tego. Podobnie rzecz ma sie z mężczyznami starającymi się imponowac kobietom, które nie wyrazają nimi kompletnie zainteresowania...
w końcu taki ambaras, aby dwoje chciąło na raz;-)

mam na swoim koncie wiele rozmów, w których druga strona wykazywała, jak jest zaniedbywana, a wszelkie aktywności na swoją rzecz nazywała nieistotnymi,
w końcu okazało się, że dobrze nazwał rzecz (odchodzący) mąż koleżanki.
powiedział: BO TY DAWAŁAŚ MI ZUPĘ KIEDY JA POTRZEBOWAŁEM CZEKOLADY.
tak jest, że potrzeby drugiej strony cześto nie mają nic wspólnego z naszym wyobrazeniem o jej potrzebach. A to tylko dlatego, że zamiast mówic o tym co dla nas wazne wolimy liczyć na to, ze ktoś się domyśli, a sami zamiast słuchać wolimy sobie wyobrazać, co dla kogoś będzie najlepsze ;-)

no super, tylko co na codzień jest zupą a co czekoladą?
skąd druga strona ma wiedzieć, na co aktualnie 1 jest głodna?
rozmowa jest najlepszym możliwym rozwiązaniem, ale przy zalożeniu, że dwie strony rozmawiają i nie zostawiają bezsensownych niedomowień. Jeżeli potrafimy rozmawiać i mówić oswoich potzrebach z przyjaciółmi, to dlaczego nie robimy tego wobec ponoc najbizszych nam osób???

w jaki sposób kobiety imponują mężczyznom?
na tysiące sposobow. mi np. własnym nieszablonowym sposobem myslenia, ciepłem, wartosciami życiowymi, poczuciem humoru i dystansem do siebie i swoich własnych niedoskonałości. Lubię osoby niezalezne intelektualnie i duchowo. Na pewno, nie zaimponuje mi nikt pieniędzmi, chamstwem, tupetem, mówieniem źle o innych, wysmiewaniem kogokolwiek, czy choćby najmąddrzejszym stwierdzeniem, jeżeli to nie będzie coś jego wlasnego, ale jakaś zasłyszana i przetworzona opinia.
kiedy wiecie, że nie jesteście olewani?
to widać, słychac i czuć. Oczywiście mogę sie mylić, ale mylic się jest przecież rzeczą ludzką. Słowa, ton głosu, mowa ciała. Sklada sie an to cąła masa szczegołów, a jeszcze cześciej zwyczajnie odrzucający ogół osoby. Osoba, która jest zainteresowana inaczej rozmawia, inaczej sie porusza, inaczej patrzy i się usmiecha. I widać, czy robi to naturalnie, czy jest to efekt stosowania wynalazków neurolingwinistycznej szarlatanerii. Zostaje jeszcze intuicja, która rzadko mnie w zyciu myli co do ludzi. Oczywiscie istnieje też margines błędu takowej oceny, ale myślę, ze lepiej bazowac czasami na instynkcie samozachowawczym i odrzucić coś, co rodzi poczucie zagrożenia, niz wbrew sobie ładowac sie w coś bez przyszłości.

Olewanie czuję. Są pewne określone symptomy kobiecego NIE. Niektóre frazy i zachowania znam już na pamięć. Są tez zachowania, które jasno wskazuja na to, że ktoś mnie zlewa totalnie, z góry na dół;-) I nawet jeżeli to nie jest prawda, to przecież lepiej dac sobie spokój z osobą w ktrej obecności generuje we mnie niepokój i negatywne emocje, czy moje złe samopoczucie...
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Znudzenie....?

Karol "Puzon" C.:
TM: /BO TY DAWAŁAŚ MI ZUPĘ KIEDY JA POTRZEBOWAŁEM
CZEKOLADY./
tak jest, że potrzeby drugiej strony cześto nie
mają nic wspólnego z naszym wyobrazeniem o jej
potrzebach. A to tylko dlatego, że zamiast mówic o > tym co dla nas wazne wolimy liczyć na to, ze ktoś się domyśli,


moim zdaniem, żeby mówić o tym, co dla nas wazne, musimy mieć to zdefiniowane.

przykład z życia, który mnie ostatnio rozłożył na łopatki. bo co powiedzieć,

jeśli facet żyje w związku z kobietą przez 15 lat i nie daje żadnych znaków/sygnałów itp., że coś jest nie tak - przeciwnie, realizuje swoje cele i plany przy wsparciu żony,

a potem się okazuje, że

w sieci /podczas godzin pracy/ wynajduje kobietę, z którą wymienia w miesiąc 1500 maili,

i nagle już wie,

że odnalazł swoją drugą połowę, więc

zostawia rodzinę na rzecz owej Pani
/bo Ona ma własną firmę, a nie jak żona pracuje na etacie,
bo Ona nie ma dzieci, a nie jak żona chowa awanturniczą dwójkę,
bo Ona kasę inwestuje w firmę i szybkie samochody, a nie jak żona w żarcie dla rodziny i spłatę rat za dom/

w międzyczasie wyprowadza się z domu
/niby do samotni/
bo "musi sobie przemyśleć" ale tam okazuje się, że samotność nie jest dobra, więc Ona mu ją urozmaica...

i tłumaczy żonie całą sytuację
/dlaczego jednak nam nie wyszło/ słowami:

BO TY MI DAWAŁAŚ ZUPĘ KIEDY JA POTRZEBOWAŁEM CZEKOLADY
przy czym ani zupa, ani czekolada nie zostają zdefiniowane ani nawet na moment użycia tegoż obrazu
/już nie powiem o tych chwilach w przeszłości, kiedy to ona rzekomo mu coś dawała lub czegoś nie dawała/
to dziękuję.
starajcie się kobiety dalej
dawajcie zupę z czekolady

powodzenia
:)
a sami zamiast słuchać wolimy sobie wyobrazać,
co dla kogoś będzie
najlepsze ;-)

nie no:
po wysłuchaniu ze zrozumieniem tekstu:
tylko zupa z czekolady ma rację bytu i jakieś rokowania na przyszłość.
Jeżeli potrafimy rozmawiać i mówić oswoich potzrebach z przyjaciółmi, to dlaczego nie > robimy tego wobec ponoc najbizszych nam osób???

moim zdaniem NIE potrafimy.
i potrafi to brutalnie zweryfikować partner - toteż z nim o tym NIE rozmawiamy.
natomiast "rozmawiamy" o tym z przyjaciółką.
znaczy - nawalamy, że GDYBY ON robił to czy tamto, lub GDYBY ON był taki czy inny - a ona potakująco kiwa głową.
bo i skąd ma wiedzieć, jak naprawdę jest??
kiedy wiecie, że nie jesteście olewani?
to widać, słychac i czuć. Oczywiście mogę sie
mylić, ale mylic się jest przecież rzeczą ludzką. > Słowa, ton głosu,mowa ciała. Sklada sie an to cąła > masa szczegołów, a jeszcze cześciej zwyczajnie odrzucający ogół osoby. Osoba, > która jest zainteresowana inaczej rozmawia,
inaczej sie porusza, inaczej patrzy i się usmiecha. I widać, czy robi to
naturalnie, czy jest to efekt stosowania
wynalazków neurolingwinistycznej szarlatanerii.
Zostaje jeszcze intuicja, która rzadko mnie w
zyciu myli co do ludzi. Oczywiscie istnieje też
margines błędu takowej oceny, ale myślę, ze lepiej > bazowac czasami na instynkcie samozachowawczym i
odrzucić coś, co rodzi poczucie zagrożenia, niz
wbrew sobie ładowac sie w coś bez przyszłości.

HA
:)

no to teraz czekam na Pawła (e)N, aż Ci powie
"WYDAJE CI SIĘ"
:D

konto usunięte

Temat: Znudzenie....?

wow Karol...ale duuuuzo napisałes ;)

cóż miłosc jest uczuciem wymagającym stałej pielegnacji..monotonia i znudzenie to elementy zycia ktore wkradaja sie na rózne jego plaszczyzny, od nas zalezy czy na to pozwolimy i jak z tym bedziemy sobie radzic :)
- to co czujemy (do drugiej os) jest napedem..nakreca nas i kiedy obroty sie zmniejszaja wystarczy troche kreatywnosci alby znow przyspieszyc ;) a to co zrobimy...to juz kwestia wyobraźni...

Temat: Znudzenie....?

Tamara Marczewska:

i tłumaczy żonie całą sytuację
/dlaczego jednak nam nie wyszło/ słowami:

BO TY MI DAWAŁAŚ ZUPĘ KIEDY JA POTRZEBOWAŁEM CZEKOLADY
przy czym ani zupa, ani czekolada nie zostają zdefiniowane ani nawet na moment użycia tegoż obrazu
Kto wie, moze to on wyprowadzal psa, wyrzucal smieci, prasowal, etc.
:-)
HA
:)

no to teraz czekam na Pawła (e)N, aż Ci powie
"WYDAJE CI SIĘ"
:D
Pol na pol.
Kwestia olewania jest inna niz oklamywania.
Na pewno czasem faktycznie sie wydaje:
- gdy ktos nie ma swoich zainteresowan i oczekuje ze ta druga osoba mu bedzie wypelniac czas
- gdy ktos jest chorobliwie zazdrosny i czeka co godzine na telefon/sms jak na szpilkach
- gdy ktos nie moze zniesc ze inna osoba chce wyjsc ze swoimi znajomymi w sobote a niekoniecnzie z partnerem

Poczucie bycia olewanym to takze w duzej mierze subiektywne odczucie a nie tylko stan faktyczny.
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Znudzenie....?

Paweł Niewiadomski:
Kto wie, moze to on wyprowadzal psa, wyrzucal
smieci, prasowal, etc.
:-)

strasz mnie strasz,
właśnie nie chodzę do pracy,
chora jestem i siedzę w domu,
więc już biegnę wyrzucić śmieci,
sprawdzę też po drodze, czy nie ma koszuli albo choć jakich majtek Misia do uprasowania

:)
HA
:)

no to teraz czekam na Pawła (e)N, aż Ci powie
"WYDAJE CI SIĘ"
:D
Pol na pol.

telefon do przyjaciela?

Temat: Znudzenie....?

Tamara Marczewska:
Paweł Niewiadomski:
Kto wie, moze to on wyprowadzal psa, wyrzucal
smieci, prasowal, etc.
:-)

strasz mnie strasz,
właśnie nie chodzę do pracy,
chora jestem i siedzę w domu,
więc już biegnę wyrzucić śmieci,
sprawdzę też po drodze, czy nie ma koszuli albo choć jakich majtek Misia do uprasowania

Ze zwiazku, w ktorym bym sie czul wykorzystywany, ze wkladam w niego duzo duzo wiecej, bym odszedl. Moze niekoniecznie od razu, bo najpierw trzeba sie polapac w tym, a potem znalezc sobie wygodny moment.

no to teraz czekam na Pawła (e)N, aż Ci powie
"WYDAJE CI SIĘ"
:D
Pol na pol.

telefon do przyjaciela?
Nie rozumiem.
Moja strata :-)
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Znudzenie....?

Paweł Niewiadomski:
Ze zwiazku, w ktorym bym sie czul wykorzystywany, > ze wkladam w niego duzo duzo wiecej, bym odszedl. > Moze niekoniecznie od razu, bo najpierw trzeba sie > polapac w tym, a potem znalezc sobie wygodny moment.

:)
wykorzystywany - mocne słowo.

znaczy, że jeśli on prasuje swoje koszule, znaczy, ja go wykorzystuję?

a jeśli ja prasuję swoje koszule, to czy czasem to on nie wykorzystuje mnie?

czy jak to działa?
telefon do przyjaciela?
Nie rozumiem.
Moja strata :-)

milionerzy:
koło ratunkowe
pół na pół
telefon do przyjaciela

Temat: Znudzenie....?

Tamara Marczewska:
wykorzystywany - mocne słowo.
znaczy, że jeśli on prasuje swoje koszule, znaczy, ja go wykorzystuję?
a jeśli ja prasuję swoje koszule, to czy czasem to on nie wykorzystuje mnie?
czy jak to działa?
poczucie wykorzystania jest subiektywne.
Dla mnie jest to pewien czas i zaangazowanie wlozone w zwiazek.
Obie strony powinny sie starac, we wszystkim, i czynami wykazywac to staranie.
Najlepiej widac to w sytuacjach spornych i ustepstwach, gdy ktoras strona bardzo rzadko ustepuje i stawia na swoim.
milionerzy:
koło ratunkowe
pół na pół
telefon do przyjaciela
to to wiem, chodzi mi o punkt odniesienie.
Tamara Marczewska

Tamara Marczewska specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA

Temat: Znudzenie....?

Paweł Niewiadomski:

poczucie wykorzystania jest subiektywne.
Dla mnie jest to pewien czas i zaangazowanie
wlozone w zwiazek.
Najlepiej widac to w sytuacjach spornych i
ustepstwach, gdy ktoras strona bardzo rzadko ustepuje i stawia na swoim.


beznadzieja

Paweł,

jestem najzupełniej zgodna z Twoim zdaniem.
/i niniejszym cała debata siadła, i teraz zacznie się etap słodzenia, az nas całkiem nie zemdli/

czuję się zawiedziona

:(



Wyślij zaproszenie do