Temat: Zaufanie jest miłością. Miłość to zaufanie.
Jacek K.:
Jak to jest ? Czy dzisiaj nie umiemy ufać ? Czy raczej ludzie nie chcą zrezygnować ze swoich racji a głos na "nie" - jest dla nich oznaką braku zaufania ?
nie wiem, jak jest w większości.. mogę powiedzieć jeśli chodzi o mnie, moich bliskich, mój dream team ;)
bardzo otwarcie, baaardzzzo szczerze:
:)
otóż jestem w dużej mierze kopią człowieka, który mnie wychował: dziadka :))
przezył z babcia ponad 65 lat w szacunku, miłości po grób, zaufaniu, zbudowali dom, On prezesował, w pocztkowych latach emerytury, na którą się w nasej familiadzie nie przechodzi wziął psa i był stróżem nocnym ;) a jak - żeby się nie nudziło;))) i żeby w zdrowiu jak najdłuzej życ;) pamiętam jak dziś jak mnie motorem swym :) do szkoły woził ;) kupował lody w słoiku, mnie i siostrze i babci, bo rodzice pracowali, kupował piekne sukienki, abyśmy były eleganckimi kobietkami;) małymi z siostrą, nauczył mnie kopać ziemie na ogródku, kosić trawę, zrywać wiśnie , a co zawsze ma lepszy sposób ;)))) wzrusza mnie do dziś;) kocham GO najmocniej na świecie, jedyny czlowiek, którego kocham bardziej niż siebie :)
wzrusza mnie tym, że pokochał mojego psa;) i się nim opiekuje, jak ja jestem tutaj w second home, Diesel ma swoj talerz nawet;)) piłkę i rozrywke i ochhh i achhhh ;))
wzrusza mnie to, gdy zrobił w wieku 60 lat prawo jazdy, bo wszystko może się przydać, podczas babci długoterminowej choroby zaczął się uczyć gotować i dziś wymiata, z tekstem przyjedz przyjedz to Cię opierdole:)))) ha ha ha ha albo mam wino, do obiadu ;))) kocham Jego cynizm ;)))) podczas pierwszego urlopu po przylocie do Polski przywitał mnie w drzwiach: w butach wchodzi, w butach ;)))
spojrzał na mój wypasiony czarny płaszcz Debenhamsa... noo się wiedzie widzę :))) ha ha ha ha :)))
on jest nieprawdopodobnie męski, nieprawdopodobnie kochany, zaradny, rozgarnięty (idź idź do siebie i się dokształć, jak wiadomości nie oglądasz ;))) ha ha ha ha często mimo wielu chorób powaznych mówi: o tzw. górce tj. miejscu pochówku;/ e tam już przestał :))) bo wzrusza mnie to, że 20 lat temu kupił sobie komórkę, że nauczył się hodować kwiaty, że co dwa dni jeździ ze świeżymi kwiatami na cmentarz do babci...
i wzruszam się tym, ze go w niedziele zobaczę i że będe mogła mu zrobić jego ulubioną kawę;)) - tu tekst bez łyżki, to się cofnij, bo ja tego pić nie będę;)) hahahaha
miłość wieczna - jej nie opisujesz, ona wisi w powietrzu, jej blask krzepi dzieci, rodzine, bliskich, osoby trzecie nawet.
zaufanie jest podstawą, tak oczywistą, że się o niej za wiele nie mówi.. po co, jak można zrobić jakąś fajną potrawę nową na obiad dla całej rodziny polać winem, iść na spacer, pobawić się z psem ;) podyskutować przy kawie i ciachu;)
ono samo z siebie rośnie.. wraz z czasem spędzonym razem.;)
Ale miły temat Jacek :) dzięki, bardzo mi się fajnie na sercu zrobiło;);*