konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

hmm drogi KArolu i nie tylko ;-)
zostałam wychowana w wierze katolickiej- wierze, choć do kiedy jestem w poznaniu z praktyka jest gorzej (wiem,ze nie mam czym sie chwialic)mam świadomość co mówi kosciół itd no oczywiście,że nie powinno się kochac-w znaczeniu fizycznym ;-) przed ślubem, no ale tu powtórze swoje pytanie:
czy ktoś zdecydował by się na ślub czy nie ślub - nazwijmy to dłuższy związek, z perspektywą na stałe- bez wspólnego zamieszkania...bez sprawdzenia czy przy zbliżeniu się dopasujemy??
no nie oszukujmy sie :( takie czasy, taka mętalnosc, i tacy ludzie- nie żeby krytykowała :)
i jeszcze jedno -czy suknia slubna jest tak wazna ..pewnie aż tak to nie, ale to my w niej wychodzimy i do dla nas- mam na mysli kobiety- ten dzien jest wyjatkowy jedyny w zyciu,wyczekiwany heh ..nie sugeruje tu oczywiście, że Panowie tego nie przezywaja ale próbuje wytłumaczyc,że deklaracja deklaracją -jak nazwałeś ubrała formę obrzędu mistycznego i równie dobrze mógłbys wyznać miłość i zadeklarować uczucie ..wierne i prawdziwe.. na łące, pod wodospadem albo budząc sie rano przy boku wybranki kiedy słońce wdziera sie wam do sypialni...hehe wiem że troche romantyzmem zwwiało ;P i teoretycznie slub nie był by potrzebny...to kwestia wyboru postanowienia,jesli dwoje ludzi chce to jaki problem złozyć przysięgę przed Bogiem :)
wiara nie ste tematem naszego forum , wiec moze troszkę dajmy jeje spokój, prosze o odp na moje pytanko!!Katarzyna Chimko edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 11:27

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

no wiec ja sobie nie wyobrazam zenienia sie bez wczesniejszego mieszkania razem przynajmniej przez rok.
uwazam wrecz ze slub jest zbedny, ale jestem w stanie go wziac, choc nie ukrywam ze kreci mnie by zamiast powaznej nudnej oklepanej formulki zaskoczyc wszystkich czyms dodatkowo :-)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Katarzyna Chimko:
to kwestia wyboru postanowienia,jesli dwoje ludzi chce to jaki problem złozyć przysięgę przed Bogiem :)

Ano taki, że jest to na ogół mało odpowiedzialne i chyba nie najlepiej świadczy o stosunku tychże do Boga, w którego wierzą. Bo gdyby ci - na ogół dwudziestoparoletni i kompletnie niedoświadczeni ludzie - byli bardziej odpowiedzialni, to wiedzieliby, że przysięgać mogą co najwyżej, że się postarają, że uczynią wszystko, "aby ich małżeństwo było szczęśliwe, zgodne i trwałe" - jak w USC. Tymczasem klepią coś w stylu "oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci", no a potem ...wiadomo...

Ta "bezproblemowa" przysięga powstała chyba w czasach, gdy ludzie żyli na tyle krótko, że było stosunkowo łatwo jej dotrzymać. Dziś jest po prostu nieżyciowa, nierealna, ale o ile nie dziwię się księżom, że ją forsują, o tyle nie przyklaskuję nowożeńcom, którzy się temu podporządkowują. Bo to po prostu nieuczciwe. Nawet, jeśli w chwili wypowiadania formuły wydaje się, że to na zawsze...

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Niektórzy są świadomi, niektórzy nie. To że ktoś jest po rozwodzie nie oznacza, że może sądzić siłę, wytrwałość i dojrzałość innych ludzi. Nie brakuje też takich, co do śmierci po parku za rękę chodzą, widuję codziennie.

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marta Sokołowska:
Niektórzy są świadomi, niektórzy nie. To że ktoś jest po rozwodzie nie oznacza, że może sądzić siłę, wytrwałość i dojrzałość innych ludzi.

A to, że ktoś nigdy nie posmakował małżeństwa - tym bardziej, Droga Marto, tym bardziej :)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

hmm drogi KArolu i nie tylko ;-)
zostałam wychowana w wierze katolickiej- wierze, choć do kiedy
jestem w poznaniu z praktyka jest gorzej (wiem,ze nie mam czym sie chwialic)mam świadomość co mówi kosciół itd no oczywiście,że nie powinno się kochac-w znaczeniu fizycznym ;-)
przed ślubem, no ale tu powtórze swoje pytanie:
czy ktoś zdecydował by się na ślub czy nie ślub - nazwijmy to
dłuższy związek, z perspektywą na stałe- bez wspólnego zamieszkania...bez sprawdzenia czy przy zbliżeniu się dopasujemy??
są ludzie, którzy sie na to decydują:-) oczywicie z róznym skutkiem. Tutaj nie ma jakiejkolwiek zasady.
no nie oszukujmy sie :( takie czasy, taka mętalnosc, i tacy ludzie- nie żeby krytykowała :)
nie oszukuje się, ale sadzę, że gdybym w cos wierzyl mocno, to pewnie tak waśnie by było.
i jeszcze jedno -czy suknia slubna jest tak wazna ..pewnie aż tak to nie, ale to my w niej wychodzimy i do dla nas- mam na mysli
kobiety- ten dzien jest wyjatkowy jedyny w zyciu,wyczekiwany heh jasne, ze facet sie suknie slubna raczej nie ubiera, choć są zapewne wyjątki. jestem w stanie zrozumieć, że to ważne, choc z mojego punktu widzenia to jedynie suknia i kolejny symbol. Taka już jest moc obrzędów mistycznych. W tym wszytskim zastanawia mnie to, dlaczego miłośc wymaga tak wielu dodatkowych dowodów, choćby w postaci sukienki i slubu i obrączek. jak wiele w tym egoizmu i egocentryzmu. bys najwazniejszym w ten dzień dla setki osób, byc w białej sukni... pieknie wyglądać... a poźniej biała suknia wędruje do szafy i zaczyna sie proza życia.....nie sugeruje tu oczywiście, że Panowie tego nie przezywaja ale
próbuje wytłumaczyc,że deklaracja deklaracją -jak nazwałeś ubrała formę obrzędu mistycznego i równie dobrze mógłbys wyznać miłość i zadeklarować uczucie ..wierne i prawdziwe.. na łące, pod wodospadem albo budząc sie rano przy boku wybranki
kiedy słońce wdziera sie wam do sypialni...hehe wiem że troche
romantyzmem zwwiało ;P i teoretycznie slub nie był by potrzebny...
nie wiem, czy romantyczniej, ale z mojego punktu widzenia, to, że mówię tak na ślubnym kobiercu, to jedynie kolene wypowiadane słowo. formułka, tak często bez pokrycia. Nie krytykuje jednak tego. Jeżeli ktos chce, niech i kazdej minuty swojego zycia zapewnia kogos wszem i wobec o miłości swej do niej/niego...
jasne, że sadzę, że uczucia wobec drugiego człowieka nie wymagają jakiś wielkich deklaracji, a bycia z nim dzień po dniu. Szkoda, że przykładamy tak wielka wagę do wszelakiego rodzaju pompatycznych obrzędów i symboliki... zamiast do ciągłej pracy nad sobą.

to kwestia wyboru postanowienia,jesli dwoje ludzi chce
to jaki problem złozyć przysięgę przed Bogiem :)
przedewszystkim przysięgę ta składasz przed ludźmi. w wymiarze mistycznym, przysięgę przed Bogiem możesz składać w kadzej chwili swojego zycia i nie jestem pewien, czy Bóg wymaga byś mu obiecywała cokolwiek. W chrześcijaństwie przyjmuje sie, że bóg nie rozlicza Cie z Twych obietnic, ale z Twojego życia... :-)
wiara nie ste tematem naszego forum , wiec moze troszkę dajmy jeje spokój, prosze o odp na moje pytanko!!
ok
które pytanie konkretnie???Karol J. P. edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 14:29

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marek T.:
Marta Sokołowska:
Niektórzy są świadomi, niektórzy nie. To że ktoś jest po rozwodzie nie oznacza, że może sądzić siłę, wytrwałość i dojrzałość innych ludzi.

A to, że ktoś nigdy nie posmakował małżeństwa - tym bardziej, Droga Marto, tym bardziej :)

Oczywiście, ale ja nie wyrokuję, czy ktoś dojrzały czy nie i czy ma sens czy nie. Dla każdego różne rzeczy mają sens mniejszy lub większy:)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Karol J. P.:
hmm drogi KArolu i nie tylko ;-)
zostałam wychowana w wierze katolickiej- wierze, choć do kiedy
jestem w poznaniu z praktyka jest gorzej (wiem,ze nie mam czym sie chwialic)mam świadomość co mówi kosciół itd no oczywiście,że nie powinno się kochac-w znaczeniu fizycznym ;-)
przed ślubem, no ale tu powtórze swoje pytanie:
czy ktoś zdecydował by się na ślub czy nie ślub - nazwijmy to
dłuższy związek, z perspektywą na stałe- bez wspólnego zamieszkania...bez sprawdzenia czy przy zbliżeniu się dopasujemy??
są ludzie, którzy sie na to decydują:-) oczywicie z róznym skutkiem. Tutaj nie ma jakiejkolwiek zasady.
no nie oszukujmy sie :( takie czasy, taka mętalnosc, i tacy ludzie- nie żeby krytykowała :)
nie oszukuje się, ale sadzę, że gdybym w cos wierzyl mocno, to pewnie tak waśnie by było.
i jeszcze jedno -czy suknia slubna jest tak wazna ..pewnie aż tak to nie, ale to my w niej wychodzimy i do dla nas- mam na mysli
kobiety- ten dzien jest wyjatkowy jedyny w zyciu,wyczekiwany heh jasne, ze facet sie suknie slubna raczej nie ubiera, choć są zapewne wyjątki. jestem w stanie zrozumieć, że to ważne, choc z mojego punktu widzenia to jedynie suknia i kolejny symbol. Taka już jest moc obrzędów mistycznych. W tym wszytskim zastanawia mnie to, dlaczego miłośc wymaga tak wielu dodatkowych dowodów, choćby w postaci sukienki i slubu i obrączek. jak wiele w tym egoizmu i egocentryzmu. bys najwazniejszym w ten dzień dla setki osób, byc w białej sukni... pieknie wyglądać... a poźniej biała suknia wędruje do szafy i zaczyna sie proza życia.....nie sugeruje tu oczywiście, że Panowie tego nie przezywaja ale
próbuje wytłumaczyc,że deklaracja deklaracją -jak nazwałeś ubrała formę obrzędu mistycznego i równie dobrze mógłbys wyznać miłość i zadeklarować uczucie ..wierne i prawdziwe.. na łące, pod wodospadem albo budząc sie rano przy boku wybranki
kiedy słońce wdziera sie wam do sypialni...hehe wiem że troche
romantyzmem zwwiało ;P i teoretycznie slub nie był by potrzebny...
nie wiem, czy romantyczniej, ale z mojego punktu widzenia, to, że mówię tak na ślubnym kobiercu, to jedynie kolene wypowiadane słowo. formułka, tak często bez pokrycia. Nie krytykuje jednak tego. Jeżeli ktos chce, niech i kazdej minuty swojego zycia zapewnia kogos wszem i wobec o miłości swej do niej/niego...
jasne, że sadzę, że uczucia wobec drugiego człowieka nie wymagają jakiś wielkich deklaracji, a bycia z nim dzień po dniu. Szkoda, że przykładamy tak wielka wagę do wszelakiego rodzaju pompatycznych obrzędów i symboliki... zamiast do ciągłej pracy nad sobą.

to kwestia wyboru postanowienia,jesli dwoje ludzi chce
to jaki problem złozyć przysięgę przed Bogiem :)
przedewszystkim przysięgę ta składasz przed ludźmi. w wymiarze mistycznym, przysięgę przed Bogiem możesz składać w kadzej chwili swojego zycia i nie jestem pewien, czy Bóg wymaga byś mu obiecywała cokolwiek. W chrześcijaństwie przyjmuje sie, że bóg nie rozlicza Cie z Twych obietnic, ale z Twojego życia... :-)
wiara nie ste tematem naszego forum , wiec moze troszkę dajmy jeje spokój, prosze o odp na moje pytanko!!
ok
które pytanie konkretnie???Karol J. P. edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 14:29

hmm które pytanie konkretnie..juz się do niego ustosunkowałeś (to pytanie"czy ktoś zdecydował by się na ślub czy nie ślub - nazwijmy to dłuższy związek, z perspektywą na stałe- bez wspólnego zamieszkania...bez sprawdzenia czy przy zbliżeniu się dopasujemy" )
:)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

ok widze że została poruszona kwestia wieku..czy uwazacie że dopiero od jakiegoś momentu, osiągając jakiś pułap jesteśmy gotowi na -juz nie slub czy zaręczyny- ale coś poważniejszego (tu mam na myśli np rodzine)
czy 20latkowie nie mogą kochac sie prawdziwie lub powaznie-sa za mnłodzi, nie gotowi??a moze nieodpowiedzialni?? bo takie mam wrazenie po przejrzeniu postow wyzej ;-)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Odnosze dziwne wrażenie, ze z wiekiem coraz ciężej byłoby mi się zdecydowac na zawarcie małżeństwa. mając 22 lata o tysiąc razy łatwiej było mi się na to zdecydować. Byłem nawet w stanie przygiąć kark i zdecydowac się na całą ta otoczke ze ślubem związaną. na kościół, na weselicho, na dziesiątki innych rzeczy. teraz jakoś trudno byłoby mi oszukiwać samego siebie, że te wyzystkie rzeczy tak na prawdę mają dla mnie jakiekolwiek głębszy sens. może rzeczywiście będąc mlodszym jakoś łatwiej jest się zdecydować?

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Karol J. P.:
Odnosze dziwne wrażenie, ze z wiekiem coraz ciężej byłoby mi się zdecydowac na zawarcie małżeństwa. mając 22 lata o tysiąc razy łatwiej było mi się na to zdecydować. Byłem nawet w stanie przygiąć kark i zdecydowac się na całą ta otoczke ze ślubem związaną. na kościół, na weselicho, na dziesiątki innych rzeczy. teraz jakoś trudno byłoby mi oszukiwać samego siebie, że te wyzystkie rzeczy tak na prawdę mają dla mnie jakiekolwiek głębszy sens. może rzeczywiście będąc mlodszym jakoś łatwiej jest się zdecydować?

Jak ja miałam 22 lata, to nawet nie myślałam, że jest coś takiego jak biała suknia, gorzej niż diabeł do święconej wody;))

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Katarzyna Chimko:
hmm które pytanie konkretnie..juz się do niego ustosunkowałeś (to pytanie"czy ktoś zdecydował by się na ślub czy nie ślub - nazwijmy to dłuższy związek, z perspektywą na stałe- bez wspólnego zamieszkania...bez sprawdzenia czy przy zbliżeniu się dopasujemy" )
:)

Katarzyno,
otóż... :) Rozmawiamy tu o wierze. To, czy ktoś się dostosował, czy też nie, zależy od wiary i światopoglądu. To chyba jasne. Jeżeli ktoś pisze, że jest osobą wierzącą, to religia wyklucza relatywizm. Tu nie ma albo albo. Jeżeli Bóg potępia kradzież, to nie możesz ukraść ani ołówka, ani samochodu. Nie jest ważne, jak cenna jest ta rzecz. Nie masz prawa wybierać. Ze współżyciem przed ślubem jest podobnie. I na dodatek problem dziewictwa jest poruszony w Biblii, która stanowi podstawę wiary, bo jest to zbiór tzw. ksiąg natchnionych. Święty Paweł w I Liście do Koryntian wyraźnie pisze o tym, że dopuszczalny jest wyłącznie seks małżeński. I to też w celach najlepiej prokreacyjnych:))) Wynikało to z przeświadczenia jeszcze starożytnych, że dusza pragnie boga (np: u Platona, stąd mała litera:))), a ciało ziemskich rozkoszy. Przekładając tę filozofię na grunt chrześcijański, św. Augustyn powiada, że człowiek ma boską duszę i zwierzęce ciało. A zwierzęce ciało pragnie rozkoszy ziemskich, które stanowią przeszkodę w drodze do zbawienia. I na dodatek św. Paweł podkreśla, że każdy seks poza małżeństwem prowadzi do rozpusty i pijaństwa (chyba rozdział 7:) Takie przekonania zrodziły się z przeświadczenia, że seks jest brudny i prowadzi do zguby człowieka:))) I to naturalnie również ma swoje uzasadnienie: W kulturze ciało dzieli się na dwie części - górną (gdzie jest rozum i pragnienie "wyższego") i dolną (gdzie mamy, przepraszam, fekalia, itd.) Dolna część ciała jest więc pojmowana w kulturze jako nieczysta, ciągnąca człowieka ku piekłu.

A więc: Nie ma tu relatywizmu. Jeżeli deklaruje się, iż jest się człowiekiem wierzącym w Boga (chrześcijańskiego:), nie wolno współżyć przed ślubem. I każda wiara opiera się na pewnych zasadach. Nie bez powodu muzułmanie modlą się pięć razy dziennie i obchodzą ramadan:)))) Nieprawdaż????:))))

I jeszcze raz: Podziwiam tych, którzy deklarują wiarę (obojętne, w jakiego Boga) i potrafią w niej wytrawać niezależnie od czasu i epoki.

Pozdrawiam
Gosiak:)Małgorzata Bazan edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 16:44

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Małgorzata Bazan:
A więc: Nie ma tu relatywizmu. Jeżeli deklaruje się, iż jest się człowiekiem wierzącym w Boga (chrześcijańskiego:), nie wolno współżyć przed ślubem.

A jeśli ktoś wierzy w Boga (chrześcijańskiego), ale niekoniecznie już w to, co na Jego temat przez stulecia nawypisywali różni mądrale?

W tego samego Boga (chrześcijańskiego) różni ludzie wierzą na różne sposoby. Weź choćby różnicę między duchownymi katolickimi (celibat) i protestanckimi (brak celibatu)...

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marek T.:
Marku,
A jeśli ktoś wierzy w Boga (chrześcijańskiego), ale niekoniecznie już w to, co na Jego temat przez stulecia nawypisywali różni mądrale?

Różni mądrale:))) Podoba mi się:)))
Oparłam się na św. Pawle, bo każda religia ma swoją Księgę. Tak??? A św. Augustyn był jednym z czterech tzw. Ojców Kościoła (swoją drogą... rzeczywiście był mądralą:))) Tak się składa, że każda religia ma Księgę i jej interpretatorów uznawanych za autorytety. Wierzący nie jest od tego, aby coś kwestionować, bo wybiera określoną drogę, tak????
W tego samego Boga (chrześcijańskiego) różni ludzie wierzą na
różne sposoby. Weź choćby różnicę między duchownymi katolickimi (celibat) i protestanckimi (brak celibatu)...

Ależ oczywiście. Ale przypomnę, że problem celibatu lub jego braku jest wynikiem odejścia od tłumaczeń Biblii, które w XVI wieku nie podobały się Marcinkowi L:)))) I tu miał trochę racji, bo w średniowieczu Kościół wprowadził celibat, by księża nie dzieli się z żonami ziemiami i kasą:)))) I .... Marcin miał rację:) Chrystus ustanowił kapłaństwo, ale o celibacie nic nie mówił. A chyba jeszcze wcześniej interpretatorzy średniowieczni, myślę, że św. Ambroży, ale nie jestem pewna, popierali w ogóle stan dziewictwa jako najdoskonalszy. Św. Paweł zresztą też:) Sam ponoć nie splamił się zbliżeniem do kobiety:))))))))

Pozdrawiam
Gosiak:)

P.S. A na marginesie: Religia protestancka również zakazuje, chyba, seksu przed ślubem:))) Czy się mylę???
gos.

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Małgosiu,
po to człowiek ma rozum, by wszystkiego bezmyślnie nie przyjmować. W średniowieczu Kościół praktykował cenzurę i łapanie czarownic;)

Zaś Stary Testament pokazuje nam życie w poligamii nawet proroków, gdy dziś jest nakaz monogamii.

Zostawmy szansę ludziom wierzącym czy religijnym, aby sami podjęli decyzję i jej konsekwencje ponieśli przed Bogiem. Nie sądzę, abyśmy mieli prawo wytyczać innym ścieżki życia:)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Małgorzata Bazan:
Wierzący nie jest od tego, aby coś kwestionować, bo wybiera określoną drogę, tak????

Myślę, że to jest raczej definicja fanatyka, a nie człowieka wierzącego. Wiara nie wyklucza myślenia i samodzielnego oddzielania ziarna od plew.
P.S. A na marginesie: Religia protestancka również zakazuje, chyba, seksu przed ślubem:))) Czy się mylę???

Nie, ale przywołanie przeze mnie różnego stosunku do małżeństwa w orębie tego samego chrześcijaństwa miało pokazać, że nie ma jednego kanonu i że tylko od ludzi zależy, jak rozumieją to, czego oczekuje od nich Bóg, w którego wierzą.

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marta Sokołowska:
Witam Marto:)
Małgosiu,
po to człowiek ma rozum, by wszystkiego bezmyślnie nie przyjmować. W średniowieczu Kościół praktykował cenzurę i łapanie czarownic;)

Jasne, ale spisy ksiąg zakazanych i zabranianie herezji wynikało z teocentryzmu i ochrony religii "jedynie słusznej":)
Zaś Stary Testament pokazuje nam życie w poligamii nawet proroków, gdy dziś jest nakaz monogamii.

No cóż. Czytałam Stary Testament:))) I tak się składa, że poligamia jest w nim dopuszczona całkowicie:)))) Z tego, co mi wiadomo, monogamia jest usankcjonowana przez prawo cywilne:))) Mało tego, Stary Testament nie mówi, ile żon może mieć jeden mężczyzna:))))) (Fajnie mieli, co???:))) Przypuszczam jednak, że sprawa ta ma się podobnie jak w religii muzułmańskiej: Chodziło bowiem o dużą rozrodczość i w ten sposób chroniło się Naród Wybrany przed wyginięciem.
Zostawmy szansę ludziom wierzącym czy religijnym, aby sami podjęli decyzję i jej konsekwencje ponieśli przed Bogiem. Nie sądzę, abyśmy mieli prawo wytyczać innym ścieżki życia:)

Ależ ja jestem daleka od wytyczania ścieżek komukolwiek:) Już napisałam wyraźnie, iż jestem osobą nadzwyczaj tolerancyjną. Nie potępiam, bo nie mam takiej władzy. I chęci. Każdy ma swojego Boga, swoją moralność i każdy, jeżeli Bóg istnieje, będzie sądzony. Daleka jestem od moralizowania, przedstawiłam jedynie poglądy oparte na wiedzy przecież. Nie stosuję tu chwytów manipulacyjnych:)

Pozdrawiam
Gosiak:)

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marek T.:
Małgorzata Bazan:
Wierzący nie jest od tego, aby coś kwestionować, bo wybiera określoną drogę, tak????

Myślę, że to jest raczej definicja fanatyka, a nie człowieka wierzącego. Wiara nie wyklucza myślenia i samodzielnego oddzielania ziarna od plew.

Dziękuję, Marku, za określenie mnie, osoby poszukującej, fanatyczką:))))) To miły argument ad personam:))))
I jeszcze raz: Wiesz, że istnieje Bóg (jakikolwiek:), bo mówi o tym Księga. Tak??? Ona jest podstawą każdej wiary, tak???? Gdyby nie Biblia, ludzie wiedzieliby, że Jezus istniał????
Samodzielne myślenie jak najbardziej jest dopuszczalne. Nawet je popieram:))) Ale człowiek wierzący nie kwestionuje podstaw. Nie możesz kraść, tak??? No i zgodnie z wiarą (rzymskokatolicką) nie możesz współżyć przed ślubem:) I właśnie w ten sposób, zgodnie z wiarą, oddzielasz ziarno od plew:) Bo tu samodzielne myślenie opiera się na wolnej woli i wyborze:))))
P.S. A na marginesie: Religia protestancka również zakazuje, chyba, seksu przed ślubem:))) Czy się mylę???

Nie, ale przywołanie przeze mnie różnego stosunku do małżeństwa w orębie tego samego chrześcijaństwa miało pokazać, że nie ma jednego kanonu i że tylko od ludzi zależy,
jak rozumieją to, czego oczekuje od nich Bóg, w którego wierzą.

Wiem, co miał pokazać przykład celibatu. I zgadzam się, że wszystko zależy od interpretacji Księgi (ach te tłumaczenia:))))) Tylko droga jest taka: Bóg przemawia, człowiek odczytuje słowa Boga, spisuje, a potem interpretuje (należy przyjąć, że najlepiej jak potrafi). Piwo dla tego, kto zrozumiał Apokalipsę:))) Jeżeli należysz do jakiegoś Kościoła, wspólnoty religijnej, itd; przyjmujesz punkt widzenia Księgi i jej interpretatorów. Czy masz prawo mieć wątpliwości??? Owszem. To cecha człowieka myślącego. Ale wiara opiera się na zaufaniu i moralności. A jeżeli mam być szczera: Nie znam religii, w której rozpusta jest dopuszczalna:))))))))

Gosiak:)

P.S. I jeszcze jedno. Również zostałam wychowana w wierze rzymskokatolickiej. I mam wątpliwości, jako już osoba dorosła, co do interpretacji Księgi. I są kwestie, z którymi trudno mi się zgodzić, albo te, z którymi żyć nie potrafię. Bo może mam za słabą wolę:)) Człowiek jest ułomny przecież:)) Dlatego, konsekwentnie, nie mówię o sobie: Wierzę w Boga (rzymskokatolickiego). Mówię: Wierzę w Coś, co jest dobrem i kieruje światem. I nie wiem, czy jest to Bóg osobowy. Nie mam pojęcia. I nie twierdzę, że mam rację. Tylko krowa nie zmienia poglądów:)))Małgorzata Bazan edytował(a) ten post dnia 11.03.08 o godzinie 17:39

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Małgorzata Bazan:
Wierzący nie jest od tego, aby coś kwestionować, bo wybiera określoną drogę, tak????

Myślę, że to jest raczej definicja fanatyka, a nie człowieka wierzącego. Wiara nie wyklucza myślenia i samodzielnego oddzielania ziarna od plew.

Dziękuję, Marku, za określenie mnie, osoby poszukującej, fanatyczką:))))) To miły argument ad personam:))))

Hej, hej, to już nadinterpretacja. Nie rozmawialiśmy o Tobie, ale o jakimś człowieku wierzącym.
I jeszcze raz: Wiesz, że istnieje Bóg (jakikolwiek:), bo mówi o tym Księga. Tak???

Ja nie napisałem, że wiem, że On istnieje.
Ona jest podstawą każdej wiary, tak????

Nie sądzę. Ludzie od zarania dziejów wierzyli w bogów, także ci "niepisaci i nieczytaci". Wierzenia i religie nie wymagają ksiąg.
Gdyby nie Biblia, ludzie wiedzieliby, że Jezus istniał????

Ludzie tego nie wiedzą, ludzie w to wierzą, albo nie. Również ci, którzy nigdy nie zetknęli się z Biblią.
Samodzielne myślenie jak najbardziej jest dopuszczalne. Nawet je popieram:))) Ale człowiek wierzący nie kwestionuje podstaw. Nie możesz kraść, tak??? No i zgodnie z wiarą (rzymskokatolicką) nie możesz współżyć przed ślubem:) I właśnie w ten sposób, zgodnie z wiarą, oddzielasz ziarno od plew:) Bo tu samodzielne myślenie opiera się na wolnej woli i wyborze:))))

Nie myl norm moralnych, czynienia komuś krzywdy (kradzież) z nakazami religijnymi - to dwie różne rzeczy. Gdyby dziś trzymać się owych norm, stworzonych setki czy tysiące lat temu, musiałabyś się spowiadać z wyjścia na plażę w kostiumie kąpielowym.
A jeżeli mam być szczera: Nie znam religii, w której rozpusta jest dopuszczalna:))))))))

Gosiu - a co to jest rozpusta?

konto usunięte

Temat: Zaręczyny... Kiedy? Do meżczyzn i kobiet !!

Marku,
1. Przyjmuję, że mnie nie obraziłeś:)))))))))))))))))))) A poważnie: Teraz zrozumiałam, jest oki i dziękuję za wyjaśnienie.
2. Przykład z "wiesz" również nie dotyczył Ciebie personalnie, bo nie wiem, jakie są Twoje poglądy:) To było ogólnie o ludziach wierzących w Boga (takiego, jak chcą)
3. Wierzenia religijne nie wymagają ksiąg... Jasne. Na początku. Dlatego mitologia funkcjonowała przez wieki w postaci oralnej. A dlaczego została spisana??? No chyba dla utrwalenia wierzeń, nieprawdaż???? W kulturze pismo ma moc większą niż słowo. Bo słowo jest ulotne, pismo trwałe. Zastanowiło Cię kiedyś, dlaczego Bóg dał Mojżeszowi tablice z Dekalogiem???? Dlaczego tak po prostu nie powiedział tego????? Bo chyba właśnie chodziło o utrwalenie:) Żeby wbić biednym Żydom to wszystko do głów:)))))))))))))
4. Piszesz tak: "Ludzie tego nie wiedzą, ludzie w to wierzą, albo nie. Również ci, którzy nigdy nie zetknęli się z Biblią."

Jasne. Tu również masz rację. Ale wierzą, bo tak mówi ich Księga:) A ludzie, którzy nigdy nie zetknęli się z Biblią, mają prawo uznać Jezusa za postać historyczną. Tylko też opisana jest ona w Biblii. Namacalne źródło wiedzy historycznej:)
5. Marku, normy moralne opierają się na zabranianiu czynienia komuś i sobie krzywdy przecież. Jeżeli współżyjesz przed ślubem, robisz krzywdę sobie, drugiej osobie i obrażasz swojego Boga:) A kostiumy kąpielowe... To już efekt rozwoju kultury, nie zmiany religii:))) I ciekawe, dlaczego muzułmanka wciąż zakrywa głowę i nie rozbiera się na plaży:) Ortodoksyjna muzułmanka naturalnie:))))
6. Rozpusta.... Patrz: Sodoma i Gomora:))) No i jak się skończyło???? Bóg się z lekka zdenerwował, bo mu Aniołów chcieli zgwałcić:))))))))) Powiedziałam to dość żartobliwie:)

Pozdrawiam:)

Gosiak:)

P.S. Jak się uda, odpowiem wieczorkiem:) Spadam popracować:))) I sympatycznie jest dyskutować z facetem na poziomie:)
gos.

Następna dyskusja:

UWODZENIE DLA KOBIET ? - Ba...




Wyślij zaproszenie do