Temat: wzajemny szacunek
Jacek K.:
[author]Irena O.:[/author
Właśnie, o to podejście chodzi, i nie wiem czy z tradycji i czort wie czego jeszcze, nie odcinana pępowina i problemy z 30-letnim synusiem mamusi, lub córeczką tatusia, na których ciągle ktoś obcy czyha, by zrobić krzywdę, a to takie kochane dziecko, tylko szczęścia do porządnych ludzi nie ma...
Bardzo mi sie podoba to co piszesz.
Najczeciej sa top tacy rodzice i takie dzieci, ci pierwsi niczego nie wymagali - bo on jeszcze taki "maly" a "maly" przyzwyczail sie do tego.
Wiec jakie moze miec pojecie o obowiazkach i odpowiedzialnosci. Jak i za jedno i drugie - decyzje brali na siebie rodzice ?
Wyrastaja pozniej na dorosle dzieci, ktore maja zal, do swiata, ze taki niesprawiedliwy i czegos ciagle wymaga.
Przykre.
I wzajemnie miło, że jako nieliczny z mężczyzn, z którymi się rozmawia masz tego faktu świadomość:-)
Przykre i prawdziwe, o szacunku warto rozmawiać, on się sam nie bierze..., a potem tylko wychować i pokazać, że się da szanować w partnerstwie, zamiast żądać i oczekiwać :-)
Rozmawiać o uczuciach i odczuciach, to nie wstyd, to życiowa przydatna umiejętność i jeśli nikt tego nie nauczył, warto uczyć się samemu, bo się opłaca :-))