Temat: Więc dobrze pobyć samemu...
Beata Ś.:
"Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś, zawsze pragnie być z kimś – z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem... z kimś. Stworzył więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba, by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności – o tym, że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz – jesteś samotny."
Osho
A mi się wydaje, ze to nie tak.
Samotność o jest małe piwo, znacznie bardziej przejmujące jest doświadczenie i doświadczanie pustki, w której ludzie są (jedynymi) kreatorami sensu. Pustka wynika z samej, że tak powiem, konstrukcji świata i my na wszelkie sposoby staramy się ja zagłuszyć chyba dlatego, że ... boimy się nieistnienia.
Ale kiedy przestajemy się bac i otwieramy na nią zaczynamy dostrzegać ją wszędzie i także to, że wszystko wokół jest tylko małą jej cząstką, wtedy tez doznajemy, że życie nie kończy się nigdy ale i jest czymś innym, niż myślimy ze jest gdy nasz umysł tak starannie i stale zajmuje sie sobą.
Wtedy tez otwiera się przestrzeń twórcza nieskończonych możliwości na które możemy ukształtować każda chwilę i żadna nie będzie taka sama. Wtedy towarzystwo jest miłą okazja tworzenia innego rodzaju wspólnego sensu albo czegokolwiek na co tylko przyjdzie człowiekowi ochota. To tak w skrócie :)