konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Justyna S.:
Zeby moc zaczac cos nowego, trzeba zamknac za soba drzwi...

nic dodac, nic ujac.
jesli wchodzimy w nowe zwiazki, nowe relacje, w momencie kiedy wciaz tli sie w nas to co było, poprzedni partner, poprzdnie uczucie, to przede wszystkim komplikujemy zycie drugiej osobie. w jakis sposob ja oszukujemy, zwodzimy, dajemy nadzieje, pozwalamy na zaangazowanie.

dlatego jesli wiemy, ze z danej maki chleba nie bedzie, bo w naszym piecu sa jeszcze silne resztki tego co było, to nie czekajmy do ostatniej chwili, nie doprowadzajmy do sytuacji kiedy druga strona oczekuje od nas deklaracji, napiera na wspolne mieszkanie, nie daj boze slub lub dzieci- ewakuujmy sie szybciej.
im dluzej tym gorzej. bo zwiazkow, kiedy jestesmy z kims, ale nie jestesmy do tego w pelni przekonani, nie jestesmy tak naprawde szczesliwi i wiemy, ze to nie jest to, to nie jest ta osoba, nie polecam:)
nie komplikujmy sobie zycia. i innym.Monika B. edytował(a) ten post dnia 27.01.10 o godzinie 23:11

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Monika B.:
Justyna S.:
Zeby moc zaczac cos nowego, trzeba zamknac za soba drzwi...

nic dodac, nic ujac.
jesli wchodzimy w nowe zwiazki, nowe relacje, w momencie kiedy wciaz tli sie w nas to co było, poprzedni partner, poprzdnie uczucie, to przede wszystkim komplikujemy zycie drugiej osobie. w jakis sposob ja oszukujemy, zwodzimy, dajemy nadzieje, pozwalamy na zaangazowanie.

dlatego jesli wiemy, ze z danej maki chleba nie bedzie, bo w naszym piecu sa jeszcze silne resztki tego co było, to nie czekajmy do ostatniej chwili, nie doprowadzajmy do sytuacji kiedy druga strona oczekuje od nas deklaracji, napiera na wspolne mieszkanie, nie daj boze slub lub dzieci- ewakuujmy sie szybciej.
im dluzej tym gorzej. bo zwiazkow, kiedy jestesmy z kims, ale nie jestesmy do tego w pelni przekonani, nie jestesmy tak naprawde szczesliwi i wiemy, ze to nie jest to, to nie jest ta osoba, nie polecam:)
nie komplikujmy sobie zycia. i innym.Monika B. edytował(a) ten post dnia 27.01.10 o godzinie 23:11

wiec im szybciej to skonczymy, tym lepiej.
i w moim przypadku to sie chyba sprawdzilo ;)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Ja niestety popełniłem taki błąd, że zbyt długo zwlekałem z zakończeniem niedawno zupełnie... choć nie chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale poprzednie uczucie cały czas aktualne niestety się okazało. Widziałem też wypowiedź o zamykaniu za sobą drzwi nim rozpocznie się nowy rozdział. Ja pozamykałem drzwi zakopując topór wojenny z kimś niegdyś bardzo ważnym w moim życiu i muszę powiedzieć, że takie rozwiązania uwalniają najlepiej!

Przynajmniej w moim przypadku okazało się to niesamowicie skuteczne. I gdyby nie nowe, już półroczne uczucie, które doprowadziło do dziwnych zdarzeń niedawnych po części, byłbym wolny niczym ptak i całkowicie otwarty na nową podróż w nieznane...

A tak odpoczywam i myślę, czy już wykorzystane przeze mnie rozwiązanie i w obecnej sytuacji okaże się równie skuteczne. Trochę się zaplątałem :)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Aleksander Turski:
Ja niestety popełniłem taki błąd, że zbyt długo zwlekałem z zakończeniem niedawno zupełnie... choć nie chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale poprzednie uczucie cały czas aktualne niestety się okazało. Widziałem też wypowiedź o zamykaniu za sobą drzwi nim rozpocznie się nowy rozdział. Ja pozamykałem drzwi zakopując topór wojenny z kimś niegdyś bardzo ważnym w moim życiu i muszę powiedzieć, że takie rozwiązania uwalniają najlepiej!

Przynajmniej w moim przypadku okazało się to niesamowicie skuteczne. I gdyby nie nowe, już półroczne uczucie, które doprowadziło do dziwnych zdarzeń niedawnych po części, byłbym wolny niczym ptak i całkowicie otwarty na nową podróż w nieznane...

A tak odpoczywam i myślę, czy już wykorzystane przeze mnie rozwiązanie i w obecnej sytuacji okaże się równie skuteczne. Trochę się zaplątałem :)

nic nie rozumiem z Twojej historii.moze od poczatku?? ;)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:
Aleksander Turski:
Ja niestety popełniłem taki błąd, że zbyt długo zwlekałem z zakończeniem niedawno zupełnie... choć nie chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale poprzednie uczucie cały czas aktualne niestety się okazało. Widziałem też wypowiedź o zamykaniu za sobą drzwi nim rozpocznie się nowy rozdział. Ja pozamykałem drzwi zakopując topór wojenny z kimś niegdyś bardzo ważnym w moim życiu i muszę powiedzieć, że takie rozwiązania uwalniają najlepiej!

Przynajmniej w moim przypadku okazało się to niesamowicie skuteczne. I gdyby nie nowe, już półroczne uczucie, które doprowadziło do dziwnych zdarzeń niedawnych po części, byłbym wolny niczym ptak i całkowicie otwarty na nową podróż w nieznane...

A tak odpoczywam i myślę, czy już wykorzystane przeze mnie rozwiązanie i w obecnej sytuacji okaże się równie skuteczne. Trochę się zaplątałem :)

nic nie rozumiem z Twojej historii.moze od poczatku?? ;)

1. Rozstałem się z moją niedoszłą żoną. Pierwsze załamanie nerwowe i w ramach zmiany otoczenia pojechałem z pracuni w delegację.
2. Tam ku mojemu zaskoczeniu zakochałem się w pięknej i wspaniałej osobie, która nie wiedziała czy ja to Ten, w pewnym momencie poszło wszystko trochę dalej w sensie intymnym czyli dwa kroki do przodu, potem trzy do tyłu i się zamotałem, wkurzyłem, zraniłem, zerwała kontakt, a ja poszedłem jeszcze nim to nastąpiło do psychologa. W sumie jej chodziło bardziej o koleżeństwo a nie partnerstwo. Z tym, że dałem do zrozumienia, że jeżeli facetowi mówi się "jesteś idealnym kandydatem na partnera życiowego" to nie w momencie, kiedy nie wie się, czy kiedykolwiek zapragnie się z nim zbudować związek...
3. Następnie odświeżyłem kontakt z moją przyjaciółką, która była mi drogowskazem przez wiele lat, ale kiedyś tam pokłóciliśmy się i należało się pogodzić bo szkoda tak wspaniałej przyjaźni.
4. Poznałem inną kobietę, ale niestety uczucie z wakacji tak to nazwijmy nie wygasło do dzisiaj z resztą. Ja pozwoliłem na zbyt wiele, aczkolwiek nie wynurzałem się ze stwierdzeniami o ideałach, stwierdzałem, że czas pokarze co uda się nam z tego sklecić, jakby nić nadziei, że może ta oto niewiasta sprawi, że w końcu mi się uda... Dałem ciała, pozwoliłem na zbyt wiele, sam jakby chłodziłem relację, choć nie chciałem się cofać w znajomości. Odebrała to inaczej... i w efekcie zraniłem ponownie.
5. Dałem sobie siana z próbami budowania czegokolwiek. Nie jest moim zamiarem łamanie serc a zbudowanie czegoś pięknego, wzajemnego, silnego i ciepłego. W sercu cały czas samotne, nieodwzajemnione uczucie, które mam nadzieję wygaśnie skoro nie ma szans powodzenia. Pogodziłem się w sensie koleżeńskim z jedną z moich eks po czterech latach drobnych, cichych wojenek i partyzanckich zagrywek. Wspaniałe uczucie kiedy poznaje się kogoś na nowo i odkrywa coś czego nie było w stanie się zauważyć kiedyś! Ponadto z niedoszłą żoną także mam świetne relacje. I to właśnie w moim przypadku okazało się zamykaniem za sobą drzwi. Droga przebaczenia z mojej i z moich eks strony. I żyjemy teraz weselej i szczęśliwie, rozmawiamy, bawimy się i śmiejemy razem, czasem wspominając przyjemne niegdyś wspólnie spędzone chwile.

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Aleksander Turski:
Gabriela Izabela Kułaga:
Aleksander Turski:
Ja niestety popełniłem taki błąd, że zbyt długo zwlekałem z zakończeniem niedawno zupełnie... choć nie chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale poprzednie uczucie cały czas aktualne niestety się okazało. Widziałem też wypowiedź o zamykaniu za sobą drzwi nim rozpocznie się nowy rozdział. Ja pozamykałem drzwi zakopując topór wojenny z kimś niegdyś bardzo ważnym w moim życiu i muszę powiedzieć, że takie rozwiązania uwalniają najlepiej!

Przynajmniej w moim przypadku okazało się to niesamowicie skuteczne. I gdyby nie nowe, już półroczne uczucie, które doprowadziło do dziwnych zdarzeń niedawnych po części, byłbym wolny niczym ptak i całkowicie otwarty na nową podróż w nieznane...

A tak odpoczywam i myślę, czy już wykorzystane przeze mnie rozwiązanie i w obecnej sytuacji okaże się równie skuteczne. Trochę się zaplątałem :)

nic nie rozumiem z Twojej historii.moze od poczatku?? ;)

1. Rozstałem się z moją niedoszłą żoną. Pierwsze załamanie nerwowe i w ramach zmiany otoczenia pojechałem z pracuni w delegację.
2. Tam ku mojemu zaskoczeniu zakochałem się w pięknej i wspaniałej osobie, która nie wiedziała czy ja to Ten, w pewnym momencie poszło wszystko trochę dalej w sensie intymnym czyli dwa kroki do przodu, potem trzy do tyłu i się zamotałem, wkurzyłem, zraniłem, zerwała kontakt, a ja poszedłem jeszcze nim to nastąpiło do psychologa. W sumie jej chodziło bardziej o koleżeństwo a nie partnerstwo. Z tym, że dałem do zrozumienia, że jeżeli facetowi mówi się "jesteś idealnym kandydatem na partnera życiowego" to nie w momencie, kiedy nie wie się, czy kiedykolwiek zapragnie się z nim zbudować związek...
3. Następnie odświeżyłem kontakt z moją przyjaciółką, która była mi drogowskazem przez wiele lat, ale kiedyś tam pokłóciliśmy się i należało się pogodzić bo szkoda tak wspaniałej przyjaźni.
4. Poznałem inną kobietę, ale niestety uczucie z wakacji tak to nazwijmy nie wygasło do dzisiaj z resztą. Ja pozwoliłem na zbyt wiele, aczkolwiek nie wynurzałem się ze stwierdzeniami o ideałach, stwierdzałem, że czas pokarze co uda się nam z tego sklecić, jakby nić nadziei, że może ta oto niewiasta sprawi, że w końcu mi się uda... Dałem ciała, pozwoliłem na zbyt wiele, sam jakby chłodziłem relację, choć nie chciałem się cofać w znajomości. Odebrała to inaczej... i w efekcie zraniłem ponownie.
5. Dałem sobie siana z próbami budowania czegokolwiek. Nie jest moim zamiarem łamanie serc a zbudowanie czegoś pięknego, wzajemnego, silnego i ciepłego. W sercu cały czas samotne, nieodwzajemnione uczucie, które mam nadzieję wygaśnie skoro nie ma szans powodzenia. Pogodziłem się w sensie koleżeńskim z jedną z moich eks po czterech latach drobnych, cichych wojenek i partyzanckich zagrywek. Wspaniałe uczucie kiedy poznaje się kogoś na nowo i odkrywa coś czego nie było w stanie się zauważyć kiedyś! Ponadto z niedoszłą żoną także mam świetne relacje. I to właśnie w moim przypadku okazało się zamykaniem za sobą drzwi. Droga przebaczenia z mojej i z moich eks strony. I żyjemy teraz weselej i szczęśliwie, rozmawiamy, bawimy się i śmiejemy razem, czasem wspominając przyjemne niegdyś wspólnie spędzone chwile.

dalej to zakrecone, ale wniosek jest 1??
trzeba wybaczyc sobie i partnerowi i odbyc tzw "zalobe" zanim wejdzie sie w nast zwiazek.

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:
dalej to zakrecone, ale wniosek jest 1??
trzeba wybaczyc sobie i partnerowi i odbyc tzw "zalobe" zanim wejdzie sie w nast zwiazek.
po pierwsze primo, trezba wiedziec, czego sie w zyciu chce

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Dorota -.:
Gabriela Izabela Kułaga:
dalej to zakrecone, ale wniosek jest 1??
trzeba wybaczyc sobie i partnerowi i odbyc tzw "zalobe" zanim wejdzie sie w nast zwiazek.
po pierwsze primo, trezba wiedziec, czego sie w zyciu chce

to tez jak najbardziej :)
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Wątpliwość.

Dorota -.:
po pierwsze primo, trezba wiedziec, czego sie w zyciu chce

A po drugie primo nie dać sobie wmówić, że to jest nierealne!:))

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Beata Brzezicka:
Dorota -.:
po pierwsze primo, trezba wiedziec, czego sie w zyciu chce

A po drugie primo nie dać sobie wmówić, że to jest nierealne!:))

dobre, ale jak prawdziwe :) bo ile razy w ciagu tych 2 lat "samotnosci" mowilam sobie: nie nadaje sie juz do zwiazku z druga osoba.

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:
Beata Brzezicka:
Dorota -.:
po pierwsze primo, trezba wiedziec, czego sie w zyciu chce

A po drugie primo nie dać sobie wmówić, że to jest nierealne!:))

dobre, ale jak prawdziwe :) bo ile razy w ciagu tych 2 lat "samotnosci" mowilam sobie: nie nadaje sie juz do zwiazku z druga osoba.
To jest największy błąd jaki można zrobić... Trzeba wierzyć, nawet jeśli przychodzą chwile zwątpienia. Ja na przykład dwuletni okres przerwy niegdysiejszej wykorzystałem na poprawianie w sobie przeszkadzających wad, choć pojawiały się myśli, że to nie dla mnie. Całkowicie nie wyeliminowałem, ale jest znaczna różnica w postrzeganiu świata :)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Aleksander Turski:
To jest największy błąd jaki można zrobić... Trzeba wierzyć, nawet jeśli przychodzą chwile zwątpienia. Ja na przykład dwuletni okres przerwy niegdysiejszej wykorzystałem na poprawianie w sobie przeszkadzających wad, choć pojawiały się myśli, że to nie dla mnie. Całkowicie nie wyeliminowałem, ale jest znaczna różnica w postrzeganiu świata :)

nie zamykam sie w 4 scianach. ale jak 1, 2 ,3, 16, 20 razy nie wychodzi to cos jest nie tak. i zadajesz sobie pytanie: czy ze mna jest cos nie tak czy z nimi? bo swiatopoglad i siebie jak najbardziej przez te 2 lata zmienilam. i tez nad soba pracowalam :)
Małgorzata Derwińska

Małgorzata Derwińska Nie ma windy do
sukcesu...Trzeba iść
po schodach.

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:
Aleksander Turski:
To jest największy błąd jaki można zrobić... Trzeba wierzyć, nawet jeśli przychodzą chwile zwątpienia. Ja na przykład dwuletni okres przerwy niegdysiejszej wykorzystałem na poprawianie w sobie przeszkadzających wad, choć pojawiały się myśli, że to nie dla mnie. Całkowicie nie wyeliminowałem, ale jest znaczna różnica w postrzeganiu świata :)

nie zamykam sie w 4 scianach. ale jak 1, 2 ,3, 16, 20 razy nie wychodzi to cos jest nie tak. i zadajesz sobie pytanie: czy ze mna jest cos nie tak czy z nimi? bo swiatopoglad i siebie jak najbardziej przez te 2 lata zmienilam. i tez nad soba pracowalam :)


najlepiej przyjąć, że tak po prostu miało być i że widocznie te 1,2,3 i ente razy były po to, bys teraz była takim czlowiekiem jakim jesteś, zdała sobie sprawę czego i KOGO tak naprawdę szukasz. Najlepiej wyciągnąć zawsze jakieś plusy z każdej nieudanej relacji i pomyśleć "czego mnie ta sytuacja nauczyła? co w sobie dzięki niej zmieniłam"? I uwierzyć, że kiedy nadziejdzie ten moment, to ten właściwy na Twojej drodze się pojawi :)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Małgorzata Derwińska:


najlepiej przyjąć, że tak po prostu miało być i że widocznie te 1,2,3 i ente razy były po to, bys teraz była takim czlowiekiem jakim jesteś, zdała sobie sprawę czego i KOGO tak naprawdę szukasz. Najlepiej wyciągnąć zawsze jakieś plusy z każdej nieudanej relacji i pomyśleć "czego mnie ta sytuacja nauczyła? co w sobie dzięki niej zmieniłam"? I uwierzyć, że kiedy nadziejdzie ten moment, to ten właściwy na Twojej drodze się pojawi :)


a to nie naiwnosc?

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:
Aleksander Turski:
To jest największy błąd jaki można zrobić... Trzeba wierzyć, nawet jeśli przychodzą chwile zwątpienia. Ja na przykład dwuletni okres przerwy niegdysiejszej wykorzystałem na poprawianie w sobie przeszkadzających wad, choć pojawiały się myśli, że to nie dla mnie. Całkowicie nie wyeliminowałem, ale jest znaczna różnica w postrzeganiu świata :)

nie zamykam sie w 4 scianach. ale jak 1, 2 ,3, 16, 20 razy nie wychodzi to cos jest nie tak. i zadajesz sobie pytanie: czy ze mna jest cos nie tak czy z nimi? bo swiatopoglad i siebie jak najbardziej przez te 2 lata zmienilam. i tez nad soba pracowalam :)
jak z malzenstwem. Pierwszy rozwod, no bo sie bylo mlodym i glupio wybralo.
drugi- to juz totalna glupota wyborow.
trzeci- trzeba sie zastanowic, bo to nie z kims jest klopot, tylko z samym soba, ze nie umiem dokonac trafnego wyboru.

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Dorota -.:
jak z malzenstwem. Pierwszy rozwod, no bo sie bylo mlodym i glupio wybralo.
drugi- to juz totalna glupota wyborow.
trzeci- trzeba sie zastanowic, bo to nie z kims jest klopot, tylko z samym soba, ze nie umiem dokonac trafnego wyboru.

trafny wybor?? nigdy nie wiadomo co bedzie. nie poznasz nigdy drugiego czlowieka do samego konca :)
Małgorzata Derwińska

Małgorzata Derwińska Nie ma windy do
sukcesu...Trzeba iść
po schodach.

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela Kułaga:


a to nie naiwnosc?

dla mnie nie :) Najgorsze co można zrobić, to szukać zawsze winy w sobie. Oczywiście, możemy miec wady dzięki którym rozpada się nasz związek, albo że mężczyzna ucieka, typu zaborczość, zazdrość, robienie z siebie męczennicy itd itp, jednak jeśli wszystko z Tobą w porządku (a podejrzewam, że tak jest), to oczywiście możesz usiąść na spokojnie, przypomnieć sobie wszystkie te relacje, zastanowić się, dlaczego się kończyły i jeśli znajdziesz jedną cechę wspólną, typu pisanie 20 smsów w ciągu godziny i wpadanie w panikę, gdy on nie odpisuje (a podejrzewam, że nie byłaś aż tak bardzo zdesperowana), to będziesz znała odpowiedź, dlaczego działo się jak się działo. Jeśli jednak mimo wysiłku swojego umysłu i sprawnie działającej i parującej czaszki, nie znajdziesz takiej konkretnej przyczyny, to zamiast tracić czas na zastanawianie się - co mogłam zrobić źle? dlaczego? lepiej po prostu pomyśleć, że TAK WIDOCZNIE MIAŁO BYĆ. Zaoszczędzisz sobie przy tym utraty czasu, nerwów i bólu głowy :) A ten właściwy na pewno przyjdzie, tylko nie mozna go szukać na siłę.

Ja z każdej, nawet tej najgorszej relacji staram się zawsze wyciągnąć pozytywne wnioski. Wiem, co mogłam zrobić źle i następnym razem staram się tego błędu nie popełniać. I zawsze myślę, że poznanie tego kogoś doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem teraz - mądrzejsza o wszystkie doświadczenia, których bez tych dziwnych relacji bym nie doznała. Mądrzejsza i silniejsza :)

konto usunięte

Temat: Wątpliwość.

Małgorzata Derwińska:
dla mnie nie :) Najgorsze co można zrobić, to szukać zawsze winy w sobie. Oczywiście, możemy miec wady dzięki którym rozpada się nasz związek, albo że mężczyzna ucieka, typu zaborczość, zazdrość, robienie z siebie męczennicy itd itp, jednak jeśli wszystko z Tobą w porządku (a podejrzewam, że tak jest), to oczywiście możesz usiąść na spokojnie, przypomnieć sobie wszystkie te relacje, zastanowić się, dlaczego się kończyły i jeśli znajdziesz jedną cechę wspólną, typu pisanie 20 smsów w ciągu godziny i wpadanie w panikę, gdy on nie odpisuje (a podejrzewam, że nie byłaś aż tak bardzo zdesperowana), to będziesz znała odpowiedź, dlaczego działo się jak się działo. Jeśli jednak mimo wysiłku swojego umysłu i sprawnie działającej i parującej czaszki, nie znajdziesz takiej konkretnej przyczyny, to zamiast tracić czas na zastanawianie się - co mogłam zrobić źle? dlaczego? lepiej po prostu pomyśleć, że TAK WIDOCZNIE MIAŁO BYĆ. Zaoszczędzisz sobie przy tym utraty czasu, nerwów i bólu głowy :) A ten właściwy na pewno przyjdzie, tylko nie mozna go szukać na siłę.

Ja z każdej, nawet tej najgorszej relacji staram się zawsze wyciągnąć pozytywne wnioski. Wiem, co mogłam zrobić źle i następnym razem staram się tego błędu nie popełniać. I zawsze myślę, że poznanie tego kogoś doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem teraz - mądrzejsza o wszystkie doświadczenia, których bez tych dziwnych relacji bym nie doznała. Mądrzejsza i silniejsza :)

zgadzam sie z tym. wiem, gdzie keidys popelnialam bledy i juz ich nie popelniam.
ale mimo tego czuje czasami, ze sie cofam, a nie ide naprzod z relacjami z mezczyznami ;)
Małgorzata Derwińska

Małgorzata Derwińska Nie ma windy do
sukcesu...Trzeba iść
po schodach.

Temat: Wątpliwość.

Małgorzata Derwińska:
Gabriela Izabela Kułaga:

a to nie naiwnosc?

dla mnie nie :) Najgorsze co można zrobić, to szukać zawsze winy w sobie. Oczywiście, możemy miec wady dzięki którym rozpada się nasz związek, albo że mężczyzna ucieka, typu zaborczość, zazdrość, robienie z siebie męczennicy itd itp, jednak jeśli wszystko z Tobą w porządku (a podejrzewam, że tak jest), to oczywiście możesz usiąść na spokojnie, przypomnieć sobie wszystkie te relacje, zastanowić się, dlaczego się kończyły i jeśli znajdziesz jedną cechę wspólną, typu pisanie 20 smsów w ciągu godziny i wpadanie w panikę, gdy on nie odpisuje (a podejrzewam, że nie byłaś aż tak bardzo zdesperowana), to będziesz znała odpowiedź, dlaczego działo się jak się działo. Jeśli jednak mimo wysiłku swojego umysłu i sprawnie działającej i parującej czaszki, nie znajdziesz takiej konkretnej przyczyny, to zamiast tracić czas na zastanawianie się - co mogłam zrobić źle? dlaczego? lepiej po prostu pomyśleć, że TAK WIDOCZNIE MIAŁO BYĆ. Zaoszczędzisz sobie przy tym utraty czasu, nerwów i bólu głowy :) A ten właściwy na pewno przyjdzie, tylko nie mozna go szukać na siłę.

Ja z każdej, nawet tej najgorszej relacji staram się zawsze wyciągnąć pozytywne wnioski. Wiem, co mogłam zrobić źle i następnym razem staram się tego błędu nie popełniać. I zawsze myślę, że poznanie tego kogoś doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem teraz - mądrzejsza o wszystkie doświadczenia, bez których nie byłabym teraz tym kim jestem. Mądrzejsza i silniejsza :)
Małgorzata Derwińska

Małgorzata Derwińska Nie ma windy do
sukcesu...Trzeba iść
po schodach.

Temat: Wątpliwość.

Gabriela Izabela K.:

zgadzam sie z tym. wiem, gdzie keidys popelnialam bledy i juz ich nie popelniam.
ale mimo tego czuje czasami, ze sie cofam, a nie ide naprzod z relacjami z mezczyznami ;)

co dla Ciebei oznacza "iść naprzód" a co "cofać się"? Czy pójściem naprzód nazywasz po prostu fakt bycia z kimś, a cofnięciem się nieudaną relację?



Wyślij zaproszenie do