Temat: Wątpliwość.
Gabriela Izabela Kułaga:
Aleksander Turski:
Ja niestety popełniłem taki błąd, że zbyt długo zwlekałem z zakończeniem niedawno zupełnie... choć nie chciałem, żeby zniknęła z mojego życia, ale poprzednie uczucie cały czas aktualne niestety się okazało. Widziałem też wypowiedź o zamykaniu za sobą drzwi nim rozpocznie się nowy rozdział. Ja pozamykałem drzwi zakopując topór wojenny z kimś niegdyś bardzo ważnym w moim życiu i muszę powiedzieć, że takie rozwiązania uwalniają najlepiej!
Przynajmniej w moim przypadku okazało się to niesamowicie skuteczne. I gdyby nie nowe, już półroczne uczucie, które doprowadziło do dziwnych zdarzeń niedawnych po części, byłbym wolny niczym ptak i całkowicie otwarty na nową podróż w nieznane...
A tak odpoczywam i myślę, czy już wykorzystane przeze mnie rozwiązanie i w obecnej sytuacji okaże się równie skuteczne. Trochę się zaplątałem :)
nic nie rozumiem z Twojej historii.moze od poczatku?? ;)
1. Rozstałem się z moją niedoszłą żoną. Pierwsze załamanie nerwowe i w ramach zmiany otoczenia pojechałem z pracuni w delegację.
2. Tam ku mojemu zaskoczeniu zakochałem się w pięknej i wspaniałej osobie, która nie wiedziała czy ja to Ten, w pewnym momencie poszło wszystko trochę dalej w sensie intymnym czyli dwa kroki do przodu, potem trzy do tyłu i się zamotałem, wkurzyłem, zraniłem, zerwała kontakt, a ja poszedłem jeszcze nim to nastąpiło do psychologa. W sumie jej chodziło bardziej o koleżeństwo a nie partnerstwo. Z tym, że dałem do zrozumienia, że jeżeli facetowi mówi się "jesteś idealnym kandydatem na partnera życiowego" to nie w momencie, kiedy nie wie się, czy kiedykolwiek zapragnie się z nim zbudować związek...
3. Następnie odświeżyłem kontakt z moją przyjaciółką, która była mi drogowskazem przez wiele lat, ale kiedyś tam pokłóciliśmy się i należało się pogodzić bo szkoda tak wspaniałej przyjaźni.
4. Poznałem inną kobietę, ale niestety uczucie z wakacji tak to nazwijmy nie wygasło do dzisiaj z resztą. Ja pozwoliłem na zbyt wiele, aczkolwiek nie wynurzałem się ze stwierdzeniami o ideałach, stwierdzałem, że czas pokarze co uda się nam z tego sklecić, jakby nić nadziei, że może ta oto niewiasta sprawi, że w końcu mi się uda... Dałem ciała, pozwoliłem na zbyt wiele, sam jakby chłodziłem relację, choć nie chciałem się cofać w znajomości. Odebrała to inaczej... i w efekcie zraniłem ponownie.
5. Dałem sobie siana z próbami budowania czegokolwiek. Nie jest moim zamiarem łamanie serc a zbudowanie czegoś pięknego, wzajemnego, silnego i ciepłego. W sercu cały czas samotne, nieodwzajemnione uczucie, które mam nadzieję wygaśnie skoro nie ma szans powodzenia. Pogodziłem się w sensie koleżeńskim z jedną z moich eks po czterech latach drobnych, cichych wojenek i partyzanckich zagrywek. Wspaniałe uczucie kiedy poznaje się kogoś na nowo i odkrywa coś czego nie było w stanie się zauważyć kiedyś! Ponadto z niedoszłą żoną także mam świetne relacje. I to właśnie w moim przypadku okazało się zamykaniem za sobą drzwi. Droga przebaczenia z mojej i z moich eks strony. I żyjemy teraz weselej i szczęśliwie, rozmawiamy, bawimy się i śmiejemy razem, czasem wspominając przyjemne niegdyś wspólnie spędzone chwile.