Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: toksyczne związki

ale nie moge miec odmiennego zdania?
Jesli nie kiwam głowa jak piesek z fiata to sie licytuje?
Boszzz wymiekam ...

Powodzenia ...

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

Małgorzata S.:
poczytaj, to zrozumiesz.


aaaaaaaaaaaale okazy w tym parku etnograficznym, wooow :))) :P
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: toksyczne związki

Hubert S.:
Małgorzata S.:
poczytaj, to zrozumiesz.


aaaaaaaaaaaale okazy w tym parku etnograficznym, wooow :))) :P

ty tez czytac nie umiesz :)
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: toksyczne związki

Agnieszka B.:
ale nie moge miec odmiennego zdania?
Jesli nie kiwam głowa jak piesek z fiata to sie licytuje?
Boszzz wymiekam ...

Powodzenia ...
Aga,
świat nie jest tylko taki jak Ty sądzisz.
natomiast zawsze możemy pozostać przy swoim zdaniu.
potrafisz?
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: toksyczne związki

Hubert S.:
aaaaaaaaaaaale okazy w tym parku etnograficznym, wooow :))) :P
cześć Hubert,
też tam byłeś? :P
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: toksyczne związki

Małgorzata S.:
Agnieszka B.:
ale nie moge miec odmiennego zdania?
Jesli nie kiwam głowa jak piesek z fiata to sie licytuje?
Boszzz wymiekam ...

Powodzenia ...
Aga,
świat nie jest tylko taki jak Ty sądzisz.
natomiast zawsze możemy pozostać przy swoim zdaniu.
potrafisz?
Ale jest taki jak ty sadzisz... Brawo :)
Wspaniala dyskusja ...
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: toksyczne związki

Agnieszka B.:
Ale jest taki jak ty sadzisz... Brawo :)
Wspaniala dyskusja ...
ja tego nigdzie nie powiedziałam. powiedziałam, że potrafię zostać przy swoim zdaniu, nie przekonujac Ciebie ani nikogo do niego, a także uszanować Twoje zdanie.
szkoda, że Ty tego nie umiesz.
pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: toksyczne związki

A ja Tobie wspolczuje ...
Wskaz miejsce gdzie mowie ze moje zdanie jest jedynie sluszne i zgodne. Wskaz miejsce gdzie przekonuje ciebie, ze twoje zdanie jest bledne. To ty zarzucasz mi licytacje...
Wspolczuje naprawde ...

Powodzenia w licytacjach ...

-----------------------------
Odpuszczam szkoda czasu ...
I jeszcze raz wyrazy wspolczucia ...Agnieszka B. edytował(a) ten post dnia 12.01.09 o godzinie 09:35
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: toksyczne związki

Oj, dziewczyny, nie ładnie. Sprzeczka o nic. :(

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

Agnieszka.... Uśmiechnij się :-)) ja Ciebie lubię :-))

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

A Małgosię tez :-)) Jesteście fajne i niepowtarzalne :-))
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: toksyczne związki

to nie sprzeczka tylko jakieś mega niezrozumienie.
czytających ze swojej strony przepraszam za ten off top.

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

ładny dzień dzisiaj mamy :)

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

Sylwia Brzeska:
ładny dzień dzisiaj mamy :)

szczególnie w Poznaniu...zimno jak diabli :)))

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

Sebastian B.:
Sylwia Brzeska:
ładny dzień dzisiaj mamy :)

szczególnie w Poznaniu...zimno jak diabli :)))

a tam zaraz zimno, po temperaturze -15 to juz dzisiaj ciepło, i słoneczko świeciło :) Wielkopolaninie!

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

chyba troche wszyscy odeszliście od tematu, a myślę, ze jest on mimo wszystko dość poważny :)
Tomasz Pawluś

Tomasz Pawluś Fotografia
produktowa,
projektowanie, DTP

Temat: toksyczne związki

Robert A.:
Nie musi, oczywiście że nie...zidentyfikowano ostatnio sporą grupę tzw. aseksualanych osób (których seks oraz erotyka zupełnie nie interesują

Tu jedno ale - jeżeli jest to wyparcie potrzeb seksualnych, nazywane jest anoreksją seksualną, to jedna z odmian erotomanii.
Podłożem najczęściej bywa wtedy wykorzystanie w dzieciństwie, o takim przebiegu, że ciało odczuwało przyjemność, ale umysł nie dawał na to zgody.

Trochę to uogólnione, i oczywiście nie pasuje do każdego przypadku.
Adam Wytrębowicz

Adam Wytrębowicz własna działalnośc

Temat: toksyczne związki

Tomasz Pawluś:
Robert A.:
Nie musi, oczywiście że nie...zidentyfikowano ostatnio sporą grupę tzw. aseksualanych osób (których seks oraz erotyka zupełnie nie interesują

Tu jedno ale - jeżeli jest to wyparcie potrzeb seksualnych, nazywane jest anoreksją seksualną, to jedna z odmian erotomanii.
Podłożem najczęściej bywa wtedy wykorzystanie w dzieciństwie, o takim przebiegu, że ciało odczuwało przyjemność, ale umysł nie dawał na to zgody.
Ciekawe spostrzeżenie i chyba trafne w wielu przypadkach....
Trochę to uogólnione, i oczywiście nie pasuje do każdego przypadku.

konto usunięte

Temat: toksyczne związki

Anna I.:
chciałabym tutaj poruszyć temat dość częsty mimo wszystko, i przytoczyć dość skrajny przypadek.
skorzystałam z wypowiedzi z forum na temat przemocy w rodzinie, za zgodą autorki oczywiście:)
wypowiedź jest długa, więc wycięłam tylko kilka zdań:

"(...)nie jestem typem „szarej myszki”- wręcz przeciwnie- zawsze w centrum, zawsze głośno i wyraźnie dawałam o sobie znać. Raczej osobowość wybuchowa i energiczna. Zajmuję się wieloma rzeczami od wielu lat, m mnóstwo pasji, mam wielu znajomych. Wydawało mi się zawsze, że jestem silna i mam swoje zdanie, nigdy nie dawałam sobie niczego „wcisnąć”. Byłam osobą, którą wszyscy znali, nie zawsze lubili (może dlatego że czasem potrafię być do bólu szczera?) Na pewno nie jestem typem ofiary. (...)Marcin (tak go nazwijmy) był ode mnie 10 lat starszy. Poznałam go na studiach – był moim wykładowcą. Wyglądał na bardzo spokojnego człowieka, skromnego. Bardzo szczupły, niski, o przyjemnym głosie no i przede wszystkim inteligentny.(...)Na początku było cudownie…ale po jakiś 3 miesiącach zaczęlo się…zaczął robic awantury o to, że spotykam się ze znajomymi, nie mówiąc o tym, że nie mogłam spotkać się z żadnym kolegą. Jego zazdrość zaczęla mnie przytłaczać…to nie była zwykła zazdrość. Kiedyś szliśmy ulicą i spotkałam kolegę z roku. Powiedział mi „cześć’, ja odpowiedziałam…Marcin zrobił mi na ulicy awanturę, zaczął wyzywać od dziwek, powiedział, że na pewno sypiam z tym kolegą, że on to zobaczył w jego oczach…itd. To nie była p[pierwsza taka awantura. Ja zawsze uciekałam z płaczem- on dzwonił i przepraszał. Potem jechaliśmy do domu, a on po drodze mnie znowu dręczył…i tak na okrągło. Powoli zaciskał pętlę na mojej szyi. Straciłam kontakt ze znajomymi. On kontrolował każdy mój ruch- jeśli mnie nie widział, dzwonił co 15 minut (dosłownie) przychodził po mnie na uczelnię (musiałam uważać, żeby nie uśmiechnąć się do kogoś, a tym ardziej odezwać) moje życie stało się koszmarem…codziennie chciałam odejść, ale on przepraszał, przytulał, mówił że kocha...
Najgorsze było to c działo się w jego mieszkaniu…seks- on kochał seks. Bardzo często się na początku kochaliśmy…tylko, że później zaczęło to być chore. W skrócie powiem- nie mogłam powiedzieć „nie”, ale tonie jest najgorsze…w trakcie kiedy się kochaliśmy, potrafił nagle zacząć pytać jak było mi z jego poprzednikami, z tym czymś strasznym w oczach. Odpychał mnie i zaczynał się wyżywać . czasem trwało to 2 godziny…ja kuliłam się gdzieś pod ścianą…czasem uciekałam do łazienki i płakałam…nie mogłam tego znieść. No i to był jedyny sposób, żeby on się uspokoił. Potem przychodził, przytulał i mówił „powiedz, że nikogo przede mną nie było” a ja mówiłam, bo się bałam. A on później zarzucał mi „przecież kłamiesz! Zawsze mnie okłamujesz??” i znowu się zaczynało…
Po jakiś 5 miesiącach przestałam prawie istnieć…tak czułam. Coraz częściej o wszystko mnie oskarżał, coraz częściej mnie …gwałcił właściwie (wtedy wmawiał mi że to ze mną jest coś nie tak – mówię „nie” a i tak się kochamy- krzywdzę go, bo sprawiam mu ból odmawiając seksu) wpadłam w totalną apatię. Przestałam czuć cokolwiek, ciągle tylko płakałam, nic innego mi nie pozostało. Jego szał też był coraz gorszy…znalazłam na niego sposób- zaczęłam się bić pięściami- po nogach, rękach…głowie…wtedy przestawał. Potem to nie pomagało – zaczęłam się ciąć- tak żeby nikt nie zobaczył- np. po udach…wtedy czułam, że jeszcze istnieję…ze jeszcze jestem. I tak jak zawsze wydawało mi się to totalną głupotą, że ludzie się samookaleczają- tak wtedy przynosiło mi to przyjemność…czułam, że jestem…"

Nie potrafiłam odejść, mimo, że robiłam to codziennie. W końcu kiedyś mnie uderzył – „żeby mnie uspokoić” potem wyrzucił za drzwi- rąbnęłam o ścianę…kiedyś wybiegłam z jego domu rycząc…ludzie na ulicy pytali czy mi nie pomóc. (...)
Tydzień przed powiedziałam że odchodzę (mówiłam to codziennie- więc nie uwierzył) byliśmy na dworze- on wyszedł na przystanek po mnie. Rozmowa trwała dwie godziny. Czułam w sobie siłę- wiedziałam, że jeśli nie odejdę to zabiję siebie albo jego. Po raz pierwszy miałam na tyle siły, żeby się nie złamać i nie wrócić z nim do mieszkania. Przez dwie godziny negocjacji („przecież cię kocham jak nikogo na świecie, potrzebuję cię a ty mnie tak bardzo krzywdzisz…dlaczego? Ja cierpię”) to zawsze działało- ja nie chciałam nigdy nikogo skrzywdzić…

Wtedy powiedziałam „dość!”. Zaczęłam wrzeszczeć, żeby w końcu zrozumiał. Schodziliśmy wtedy po schodach (przejście podziemne) Popchnął mnie. Na szczęście nie spadlam, ale spojrzałam mu po raz ostatni w oczy i zaczęłam…uciekać, biec ile sił w nogach. Uciekłam do autobusu."

chyba tyle starczy. co myślicie na temat takich związków?


ogólnie to ja osobiście myślę, że to już jest przesada. są różne rodzaje chorych związków, ale ten to chyba jakiś "gigant". mój poprzedni związek też nazywam "toksycznym" choć nie był tak drastyczny.

co mogę powiedzieć - my "kobiety" czasem jesteśmy bardzo "głupie". mądre na codzień, a głupie w związkach. ja też taka byłam. ale na szczęście trwa to tylko do momentu kiedy nie poznamy tego "normalnego" faceta i nie stworzymy "cudownego" związku.

trzymam za Was moje Drogie i Drodzy, co by nie umiejszać, że faceci też czasem znajdują się po tej drugiej stronie, powodzenia w uwolnieniu i znalezieniu kogoś "normalnego"...
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: toksyczne związki

Hmmm ale w toksycznych zwiazkach jest specyficzna wiez kat- ofiara...
Znam jeden taki i nijak nie rozumiem postpowania kobiety. W jej przypadku to przywiaznie, z poddanstwem, uzaleznieniem i materializmie w jednym.

Następna dyskusja:

Toksyczne związki




Wyślij zaproszenie do