konto usunięte
Temat: To Twoja wina że związek sie rozpadł !!!!
Rafał Szanser:A jak już nie ma teściowej?
Wina jest zawsze po obu stronach gdy rozpada sie zwiazek.
Prawie zawsze sa winne zona i tesciowa. O! :)
konto usunięte
Rafał Szanser:A jak już nie ma teściowej?
Wina jest zawsze po obu stronach gdy rozpada sie zwiazek.
Prawie zawsze sa winne zona i tesciowa. O! :)
Tamara
Marczewska
specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA
Elżbieta Jędrasiewicz:
Zgadza się. Nieważne ile się starsz, jeśli ktoś to > staranie ma gdzieś. Ale to nie wylkucza winy.
Grzech nadgorliwości też może być winny rozpadowi > związku. Wina zawsze jest gdzieś w środku.
Tamara
Marczewska
specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA
Irena Omiotek:
A jak już nie ma teściowej?
Aleksander Wierzejski:
ja to jestem frajer w takich sprawach bo zawsze wydaje mi sie, ze to moja wina (mea culpa, mea maxima culpa). ONA oczywiscie niewinny aniol, krynica źródlana i samych dobrych intencji głębia. (12 w nocy i literki mi jakoś tak same lecą ;))
W rezutlacie swojej skruchy i ląduje na śmietniku historii a ONA na otwarcie rzewnych łez dziewiczych zabiera te mieszkania, samochody, konta i co tam jeszcze.
Ja - samotny biały żagiel (odinokij biełyj parus) i - w jednej osobie - kowboj na czarnym koniu. Odjeżdzam dumnie w stronę zachodzącego słońca (konkretnie na dworzec centralny) by odbudować się, zakochać ponownie i znowu... cykl.
Anna
B.
Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit
Tamara Marczewska:
Elżbieta Jędrasiewicz:
Zgadza się. Nieważne ile się starsz, jeśli ktoś to > staranie ma gdzieś. Ale to nie wylkucza winy.
Grzech nadgorliwości też może być winny rozpadowi > związku. Wina zawsze jest gdzieś w środku.
dla mnie największym grzechem jest, że nie umiemy się rozstawać w porę.
grzech nadgorliwości to jest dla mnie właśnie to:
zamiast w pewnym momencie powiedzieć SOBIE STOP, kończę, to nie to,
- brniemy.
popracujmy nad tym
pogadajmy o tym
ustalmy zasady
NIE!
rozstańmy się
nie widujmy się przez długi czas (rok? dwa?)
i odnajdźmy - jeśli będzie nam to nadal potrzebne,
jako inni ludzie, na innych zasadach
pogadajmy o tym....
ustalmy zasady"
Tamara
Marczewska
specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA
Anna B.:
a może inaczej:
"nigdy nie będzie tak, jak chcę, na czym mi
naprawdę zależy"
- bez:
"popracujmy nad tympogadajmy o tym....
ustalmy zasady"
Anna
B.
Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit
Tamara Marczewska:
nie widzę możliwości akceptacji w wartościach podstawowych - jak wierność, prawość, uczciwość.
Elżbieta J. Początek drogi
Tamara
Marczewska
specjalista ds.
Marketingu i PR -
B2B: Qumak-Sekom SA
Elżbieta Jędrasiewicz:
Generalnie chyba chodzi o to, żeby walkę o związek > zacząć możliwie wcześnie, gdy jest jeszcze szansa > na wygraną. Walczyć długo, mądrze, ale też
wiedzieć kiedy przestać bo już się przegrało i
dalsza walka to tylko niepotrzebne cierpienie. :)
Elżbieta J. Początek drogi
konto usunięte
Tamara Marczewska:
Elżbieta Jędrasiewicz:
Zgadza się. Nieważne ile się starsz, jeśli ktoś to > staranie ma gdzieś. Ale to nie wylkucza winy.
Grzech nadgorliwości też może być winny rozpadowi > związku. Wina zawsze jest gdzieś w środku.
dla mnie największym grzechem jest, że nie umiemy się rozstawać w porę.
grzech nadgorliwości to jest dla mnie właśnie to:
zamiast w pewnym momencie powiedzieć SOBIE STOP, kończę, to nie to, nigdy nie będzie tak, jak chcę, na czym mi naprawdę zależy - brniemy.
popracujmy nad tym
pogadajmy o tym
ustalmy zasady
NIE!
rozstańmy się
nie widujmy się przez długi czas (rok? dwa?)
i odnajdźmy - jeśli będzie nam to nadal potrzebne,
jako inni ludzie, na innych zasadach
konto usunięte
Michał Rek:
Aleksander Wierzejski:
ja to jestem frajer w takich sprawach bo zawsze wydaje mi sie, ze to moja wina (mea culpa, mea maxima culpa). ONA oczywiscie niewinny aniol, krynica źródlana i samych dobrych intencji głębia. (12 w nocy i literki mi jakoś tak same lecą ;))
W rezutlacie swojej skruchy i ląduje na śmietniku historii a ONA na otwarcie rzewnych łez dziewiczych zabiera te mieszkania, samochody, konta i co tam jeszcze.
Ja - samotny biały żagiel (odinokij biełyj parus) i - w jednej osobie - kowboj na czarnym koniu. Odjeżdzam dumnie w stronę zachodzącego słońca (konkretnie na dworzec centralny) by odbudować się, zakochać ponownie i znowu... cykl.
Świetny tekst ... Pozdrawiam
Następna dyskusja: