Temat: Takich kobiet szukają.....:)
Beata B.:
Mnie się wydaje, że wszyscy inwestują w lubienie.
Za to zauważalnie mniej w rozumienie.:)
a mnie się wydaje, że tak strasznie się skupiamy na rozgryzaniu, rozumieniu, dochodzeniu prawd, że zapominamy się zwyczajnie lubić. a w przyjaźni i związku ważne jest i to rozumowe, i to od serca.
nie. napisałam, że o przyjaźń dbać trzeba mimo rozczarowań, złości czy nieporozumień. nie wspominam w tym wątku o łóżku. to inna inszość.
Za szybko używamy słowa "przyjaźń", stąd pewnie nie dbamy o wszystko co tym słowem nazywamy jednakowo mocno.
ale dlaczego zakładasz, że ktoś użył słowa przyjaźń za szybko? to znowu nie jest kwestia czasu tylko osób.
Pewnie jest jakiś powód tego, że nie da się mieć jednakowo głębokich relacji z całym tłumem? :)
pewnie jest. i pewnie z tego powodu rozmawiamy o jednym "Onym", a nie o stu.
Tą przyjaźń łóżko nadwyrężyło, więc czemu pomijać wątek?
nie wiem czy łóżko nadwyrężyło przyjaźń. zamieszało, to pewne. coś zmieniło. i trzeba pogadać o tym co.
najważniejsza jest odpowiedź na pytanie "co i dlaczego?" czasami brak odpowiedzi powoduje, że wymyślamy niestworzone historie, doszukujemy się kryzysów, szukamy win w sobie i innych. a powód może być nie tak dramatyczny. trzeba pogadać.
No właśnie....to odwieczne "dlaczego"?
zawsze tak jest. wszystko co robimy robimy z jakiegoś powodu.
Dlaczego widzimy tak mało udanych związków, które powstały na bazie pocieszania się w trakcie rozwodów?
a może widzimy dużo nieudanych, bo tylko nieudane mówią o sobie głośno? może dobry związek to nie jest temat na "chodliwy" wątek? :) dobre się nie sprzedaje. w dobre nikt nie wierzy.
popatrz na mówienie o nieudanych od strony celu, który chcą osiągnąć osoby mówiące. po co się z tym obnoszą? na jakie "korzyści" liczą? :) co pcha ludzi do afiszowania się z porażką?
zmienię trochę twoje pytanie - dlaczego widzimy tak mało udanych związków?
1. bo modne jest narzekanie i cool jest mówić "faceci to beznadziejne typy" zamiast powiedzieć "mój mąż jest fajny"? bo złe pamiętamy latami, a dobrego nie zauważamy (bo złe się nie powinno zdarzyć, a dobre jest oczywiste)?
2. bo ludzie coraz więcej wymagają, a sami nie dbają?
3. bo jesteśmy ogólnie sfrustrowani, zagonieni, zmęczeni i gubimy gdzieś radość z małych sukcesów, za to małe problemy pompujemy do wielkości sterowca?
4. bo potrafimy się na kogoś obrażać i złościć, a nie potrafimy porozmawiać i wyjaśnić?
5. bo nie rozmawiamy, nie poznajemy tylko piszemy jakieś scenariusze i potem pakujemy delikwenta we własne wyobrażenia, z których on nam się wymyka...? co nas wkurza do białości... :)
6. bo się boimy zaufać, ale chcemy żeby nam ufano?
ale nic na siłę. skoro czasami nie chce nam się walczyć to może uznaliśmy, że nie warto. mamy do tego prawo. tylko weźmy to na klatę zamiast szukać winy w innych. :)