Temat: Szukam lojalnej, zaufanej partnerki w nielojalnym świecie..
Agata Morawska:
Piotr Jaczewski:
partnera? Bo ja myśle ,ze tak a WY?
Ja mówię, że mówisz i masz:) Jak się testuje partnera, czy nie jest jednym z tej nielojalnej zakłamanej większośći..to prędzej czy później znajdzie się powody by tak było. Później pozostaje zapijanie tych dowodów, by jeszcze chwilę uniewinniać tego "do tej pory szczerego i zaufanego partnera" a na koniec i tak się rzuci tym mu w twarz! Jesteś taki sam jak inni! Jesteś taka sama jak inne! :))))
Mówisz i masz ;))
Ciekawy punkt widzenia.Możesz rozwinąć tę myśl?
Gdy się dzieli ludzi na lojalnych i nielojalnych czarnych i białych - trzeba po czymś sprawdzać :) W naszej percepcji i komunikacji do pewnego stopnia obowiązuje samospełniejąca się przepowiednia: z jednej strony dostrzegamy w zachowania dowody na to, że ludzie mają cechy które im przypisujemy..
http://pl.wikipedia.org/wiki/Podstawowy_b%C5%82%C4%85d...
a z drugiej komunikujemy cały czas swoim zachowaniem to co nam chodzi po głowie i uczymy ludzi. Jeśli nadajemy(werbalnie, niewerbalnie, psychoenergetycznie jakkolwiek to ująć) komunikat "czy ty nie jesteś z tej nielojalnej większości?" to odruchowym jest odpowiedź "No pewnie, ja jestem lojalną osobą". W rezultacie: a)silniej postrzegamy osobę zgodnie z początkowym założeniem i mamy tendencję do podtrzymywania tego. Do czasu oczywiście, gdy coś nie podsunie nam nowych interpretacji.A życiowo jesteśmy najczęściej osadzeni w różnych stresogennych kontekstach i dylematach i jeśli nadmiernie wyolbrzymiamy pozytywy, to gdy przychodzi do nowych ocen to dramatyzujemy negatywy.
b) Uczymy drugą stronę budowania wizerunku osoby godnej zaufania.
a ta druga strona nie jest w stanie utrzymać tego wizerunku, bo on zależy od naszej emocjonalnej oceny bardziej będącej w płaszczyźnie "Kali ukraść krowa - dobrze, kalemu ukraść krowa - źle".
To tak metaforycznie: pomiędzy miłością, a nienawiścią jest wąska granica..kto tworzy anioły, zatrudnia też stada demonów ;))