Temat: Szacunek
Beata B.:
Katarzyna B.:
wdepnęłaś w temat
Na początek zawsze idą łatwe pytania, żeby się naród rozkręcił.:)))
:))))
"szacunek za wyjście na prostą.
utrata szacunku za popełnienie zbrodni.
A co jeśli to człowiek-sinusoida?
to traci szansę na szacunek przy każdym kolejnym powrocie do zbrodni... bo jeśli wraca do zbrodni, to znaczy, że naprawa... nie była naprawą.
Co parę lat jest do rany przyłóż i obdarzamy go szacunkiem, ale jak tylko je zdobędzie to szaleje i się stacza?
szacunek nie jest związany z przykładaniem do rany, tym że ktoś jest miły... to trochę mało na szacunek. :)
Jak zorientuje się, że jest na dnie to tak ciężko żałuje, że odkupia winy. I tak co parę lat?
jeśli kombinuje, że winy można odkupić na odpuście... to chce kupić opinię (szacunek), a nie zmienia się naprawdę.
czyli zbrodniarz, który ze względu na opinie czasami udaje owieczkę... a opinię o zbrodniarzu znasz :)
A jak znamy go jako godnego szacunku i naprawdę jest wobec nas OK, ale dowiadujemy się po latach, że prowadził podwójne życie i w tym życiu równoległym był zbrodniarzem?
Beata, "oceniamy" ludzi, szanujemy ich lub nie na podstawie tego co o nich wiemy... to, że czasami okazuje się, że nie wszystko wiedzieliśmy nie jest naszą winą. a jak już wiemy, że zbrodniarz.. to wracamy do opinii o zbrodniarzu. co nie znaczy, że nasz szacunek do człowieka, kiedy według naszej wiedzy był godny tego szacunku, był błędem...
ta-dam! :)))