konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Marzena M.:
Anna Dzikowska:
Trafił Ci sie dupek to sie niestety zdarza,ale na szczęście trochę fajnych i normalnych jeszcze chodzi po swiecie :-)))
NIE MA NORMALNYCH!! Fajini, przewaznie na krotko lub w naszych urojeniach.
A "dupek", bierze sie glownie, z czyjegos dupiatego podejscia do realu ...

Czlek troche doswiadczony, nie patrzy juz tez za "fajnymi".
Tylko pyta: z kim, mogl bym sie ewent. zaaranzowac. Ku obopolnemu zadowoleniu. Na czas probny czy nieokreslony.

Wiem ze i ta wypowiedz, wiekszosci sie nie spodoba. Ale wierzcie mi ludziki, ze przebudzenie
z marzen niezbyt realnych - im pozniej nastapi (a nastapi .. :) tym bardziej bolesne

Moim zdaniem Ania, nie popelnila kolejnego bledu. Tylko zdobyla dalsze cenne doswiadczenia.
A reszta zalezy i tak od Mannitou ..
Gwarantuje tu WSZYSTKIM, ze sie jeszcze tez o tym przekonaja. Predzej czy pozniej ..
Jarosław Miłaszewicz

Jarosław Miłaszewicz rzecz w tym, że
rzecz na rzeczy..

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Joanna B.:
Pytanie do panów
zwracacie na to uwage ?

Pytanie do Pań
macie poczucie,ze moze byc trudno ...
Nie.. zwracanie uwagi na czas przeszły mija się z celem.
Przeszłość jednej osoby nie powinna rzucać cień na drogę dwojga , jeśli rozpoczynają wspólny rozdział życia.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Jarosław Miłaszewicz:
Joanna B.:
Pytanie do panów
zwracacie na to uwage ?

Pytanie do Pań
macie poczucie,ze moze byc trudno ...
Nie.. zwracanie uwagi na czas przeszły mija się z celem.
Przeszłość jednej osoby nie powinna rzucać cień na drogę dwojga , jeśli rozpoczynają wspólny rozdział życia.
pytanie zadalam ponad 2 lata temu ... teraz jestem szczesliwa mezatka :-)
moje obawy sprawdzily sie ... ale w tym konkretnym przypadku bylo taj jak piszesz :-)

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

nooo, widze tu coraz glebsze madrosci zyciowe, poparte praktyka ... I jej sympatykow/czki ...
Oh ja p ...!!
Jeszcze pare lat temu, bylo tu naprawde cos, w rodzaju Bohemia ..

Ale jasne, ktos ma jeszcze jakies ambicje to albo musi udawac pospolu. Albo odejsc (jak ci sie nie podoba)
Ot i kolejna odpowiedz na watkowy temat :))

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Czeslaw Kowalczyk:
nooo, widze tu coraz glebsze madrosci zyciowe, poparte praktyka ... I jej sympatykow/czki ...
Oh ja p ...!!
Jeszcze pare lat temu, bylo tu naprawde cos, w rodzaju Bohemia ..

Ale jasne, ktos ma jeszcze jakies ambicje to albo musi udawac pospolu. Albo odejsc (jak ci sie nie podoba)
Ot i kolejna odpowiedz na watkowy temat :))
????

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Asiu, daremny trud :))))
Budujcie dalsze "udane zwiazki", poprzez zgodne feromony (jak to zwierzatka ..) stereotypy
rodem z Hollywood, "uczucia", oparte niestety na twardych z reguly podstawach ...
A pozatym, bardziej ulotne, niz kamfora .. ;))

Zyjcie przecie po swojemu (brak wiedzy, Ignorancja, egoizm) tzn. jak juz nasi praprzodkowie, neandertale. Tyle ze (NIESTETY)
z najnowsza technologia ..

Sorry, ze wam w tej (oby nie nazbyt potem bolesnej :) zabawie, chcialem troche "przeszkodzic"
Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Czeslaw Kowalczyk:

...próbuje....ale nie rozumiem tego co piszesz...i juz nawet nie o sama tresc chodzi...Figury stylistyczne i interpunkcja jest dla Ciebie Czesławie zagadką....

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Czeslaw Kowalczyk:
Asiu, daremny trud :))))

http://www.youtube.com/watch?v=PesTBXPShMA&feature=rel...

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

wiem, że to irytujące. ale nie ma najmniejszego wpływu na nasze życie. na szczęście.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Mona S.:
Czeslaw Kowalczyk:

...próbuje....ale nie rozumiem tego co piszesz...i juz nawet nie o sama tresc chodzi...
ach ozdbniki przez jakich durniow wymyslone, sa od tresci wazniejsze?
No nigdy w to nie watpilem :))
Figury stylistyczne i interpunkcja jest dla Ciebie Czesławie zagadką....
walil figury, punkcje :) itp. figle czyli znowu: zwal jak zwal, pani pedagog szacowna ... :)
Tak nota bene, sama sadzisz wspomnaine "bledy", ILE WLEZE :)) Spürawdz uwazniej :)

Ale ta jakby "szczesliwa (w miedzy czasie) mezatka", zadaje pytanie w watku:
po co udany zwiazek????!!! ...
Kto tu wymaga tak naprawde, opieki fachowej? Bo ja sie lecze, jakby co ..
Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Czeslaw Kowalczyk:
.....no tak, racja...Nie będę się kopać z koniem.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Mona S.:
Czeslaw Kowalczyk:

...próbuje....ale nie rozumiem tego co piszesz...i juz nawet nie o sama tresc chodzi...Figury stylistyczne i interpunkcja jest dla Ciebie Czesławie zagadką....
prosilbym tez o DOKLADNE wskazanie moich rzekomych "bledow" stylistycznych oraz interpunkcyjnych ... Bo u Ciebie, jest juz aby jeden widoczny, powyzej :)) A wczesniej gwarant, nie jeden tylko. Widzisz, ja mialem akurat dobra polonistke :)

Ale jak sie nie ma ktos juz do czego doczepic na forum(!!) to najlepiej do stylistyki, interpunkcji, literowek.
Osmieszasz sie po raz wtory, moja droga. A to tez trza troche umiec :)

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Mona S.:
Czeslaw Kowalczyk:
.....no tak, racja...Nie będę się kopać z koniem.
ee no, az tak zle chyba znow nie jest? :)) To tylko caryca Katarzyna probowala. Pono z kiepskim skutkiem :D (nie wiadomo dokladnie czy kon nie wyrobil .. :)

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

ile juz wypiles?

noooo sory ale zawsze to samo

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Joanna B.:
ile juz wypiles?

noooo sory ale zawsze to samo
a co byc chciala, zeby bylo inaczej, lepiej rozwin moze ..

narazie dwa piwa, jak prawie zawsze wstepnie (jesli do mnie mowisz)
a co, nie tak cos? U mnie "odchyly" nie musza miec nic wspolnego z alko. Ale staram sie, powaznie. Nic, biore sie za robote.

PS jak ja sie bardziej udzielam, tzn. ze jest sporo dosc rajcownych wpisow :))
No i regulaminu narazie nie zlamalem. A wiec ... :)Czeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 27.01.12 o godzinie 17:49

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Stworzenie nowego związku przez matkę wychowującą samotnie dziecko/dzieci to ogromna odpowiedzialność.
Nie tylko wobec siebie ale również wobec dziecka.
Śmieszą mnie deklaracje Panów którzy twierdzą, iż dziecko z innego związku im nie przeszkadza.
Nie przychodzi im do głowy w swym zadufaniu, iż to często ich osoba/ich obecność może być dla dziecka przeszkodą.
I nie są tu ważne żadne przymioty ducha danego mężczyzny.
Niemiłe jest samo jego istnienie.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Małgorzata C.:
Niemiłe jest samo jego istnienie.
Tak też się może zdarzyć. Choćby z powodu zazdrości o matkę.
Ale co proponujesz ? Ulegać dziecku i być samą czy raczej rozmawiać z dzieckiem i tłumaczyć ?
Bo ja nie bardzo wierzę, że mężczyzna, odpowiedzialny i kochający dziecko partnerki, będzie przez nie odrzucony, bo tak.
Taki związek, to ciężkie wyzwanie dla wszystkich. Ale największy stres dla dziecka.
I to od matki i mężczyzny zależy, jak ono sobie z nim poradzi.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Jacek K.:
Małgorzata C.:
Niemiłe jest samo jego istnienie.
Tak też się może zdarzyć. Choćby z powodu zazdrości o matkę.
Ale co proponujesz ? Ulegać dziecku i być samą czy raczej rozmawiać z dzieckiem i tłumaczyć ?
Bo ja nie bardzo wierzę, że mężczyzna, odpowiedzialny i kochający dziecko partnerki, będzie przez nie odrzucony, bo tak.
Taki związek, to ciężkie wyzwanie dla wszystkich. Ale największy stres dla dziecka.
I to od matki i mężczyzny zależy, jak ono sobie z nim poradzi.
Rodzi się pytanie, czy mamy prawo budować swoje własne szczęście kosztem spokojnego rozwoju naszej pociechy? Wychowanie dziecka samo w sobie jest wyzwaniem, czy możemy je narażać na dodatkowe stresy?
Same pytania - zero propozycji dobrych rozwiązań.

konto usunięte

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Małgorzata C.:
Rodzi się pytanie, czy mamy prawo budować swoje własne szczęście kosztem spokojnego rozwoju naszej pociechy? Wychowanie dziecka samo w sobie jest wyzwaniem, czy możemy je narażać na dodatkowe stresy?
Rodzi się inne pytanie. Czy mamy prawo budować szczęście dziecka, na naszym nieszczęściu ? Czy mamy prawo, wychować dziecko na egoistę, który nie pozna "stresu" dzielenia się uczuciami ?
Czy mamy prawo wychować dziecko, z przekonaniem, że ma jedyne prawa do uczuć ?
Same pytania - zero propozycji dobrych rozwiązań.
Bo nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Ile dzieci, tyle metod.
Jedyne co wymagane, pełna akceptacja partnera z dzieckiem i pełna akceptacja dziecka. I zrozumienie, że z miłością dziecka do rodzica, nie wolno ani walczyć ani z nią konkurować.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: syndrom - samotna matka + rozwodka :)

Anna Dzikowska:
Generalnie faceci to są tchórze. Skoro nie radzą sobie sami, porzucają własne dzieci bo ich życie przerasta to tym bardziej nie wezmą odpowiedzialności za cudze dziecko.

Nie wiem, czy użyłabym słowa "tchórzostwo" do sytuacji, jakie opisujesz.?
To równie dobrze może być wygodnictwo, brak dojrzałości, obniżona potrzeba więzi, albo niezaradność życiowa, czy skąpstwo...
Ale zgodziłabym się z tym, że skoro rodzic nie dba o własne dzieci, to cudze nie będą dla niego łatwiejszym wyzwaniem.
Do tego potrzeba naprawdę mądrego i dojrzałego mężczyzny, któremu nie odwidzi się nagle bycie ojczymem i który rozumie że dziecko to nie zabawka, przyzwyczaja się a potem tęskni za tzw. wujkiem.

Powiem coś niezbyt popularnego: otóż partner ma być w pierwszym rzędzie dla kobiety.
W parze najważniejsza jest para, bo dzieci wychowujemy dla świata i wcześniej czy później one odejdą, a partner zostanie..

Nie obciążałabym cudzego w końcu pana odpowiedzialnością za to, co poczuje dziecko.
One mają króciuteńką pamięć, i po roku-dwóch zazwyczaj nie mają w pamięci nawet śladu po zdarzeniach i ludziach mało znaczących. Mama po to jest, aby tłumaczyć dziecku świat, ale ani nie powinna się dla dziecka nadmiernie poświęcać, ani obciążać go swoimi przeżyciami. Dziecko to nie partner mamy, stąd nie może przejmować jej odczuć związanych z "narzeczonymi".

To zwyczajnie nie jest prawdą, że pan narzeczony porzucił dziecko..
Matkę mógł porzucić, choć pewnie na początku żal i boli...
Ale dziecko ma swojego ojca i nie powinno mu się "narzucać" innego.
Chyba, że samo się zaprzyjaźni z dobrze sprawdzonym partnerem, którego wprowadzi się do życia dziecka powoli, jak samej się będzie pewnym, że relacja ma sens i przyszłość.

Następna dyskusja:

Samotna matka,dziadek,babac...




Wyślij zaproszenie do