Temat: syndrom Piotrusia Pana: dojrzałość a niedojrzałość...
Piotr Jaczewski:
Beata J.:
bardzo ciekawe;
z jednym zastrzeżeniem: przyjaciół nie traktuję jako partnerów;
Nie musisz: Dla ciała czy fizjologicznie facet wokół to jeszcze jeden samiec w stadzie, niezależnie od rozumowej etykietki jaką naklejasz. Tak samo ciało reaguje na testosteron, zapewniając odrobinę większe pobudzenie: na tyle, by było odbierane jako przyjemność z towarzystwa a nie na tyle by jako podniecenie.
i dlatego wolę męskich przyjaciół :)
załóżmy, ze tak jest, że reszta się zgadza: to teraz pokaż mi jeszcze, jak odwrócić wektor mojego poruszania się z B do A
1. Wyrównać: dać sobie 2-3 PODNIECAJĄCE CIĘ znajomości, z założeniem, że to będą tylko przyjaciele, i że przyjaciele też mogą i mają cię podniecać.
2. Zmienić równanie na zupełnie inne: Zacząć przesiadywać ten czas co z przyjaciółmi, z przyjaciółkami odcinając się od męskiego środowiska jak tylko można.
czemu to ma służyć?
z nikim nie przesiaduję, jakoś szczególnie, z przyjaciółkami tyle samo czasu co z przyjaciółmi :)
3. Zmienić bieguny: Uwieść przyjaciela - by pokryło się w wersji wiarygodnej;) (nota bene: za najbardziej prawdopodobny zbieg okoliczności, to bym uznał, że któryś z przyjaciół jednak jest facet i cię zbałamuci:P)
próbowałam, co jakiś czas słyszałam, że możemy być tylko przyjaciółmi
4. Zmienić kontekst na niebezpiecznym biegunie - przenieść ryzyko z faceta na sytuację- umawiać się tylko na randki ze skokiem na bungee, spływy, wspinaczkę..whatewer, co przypisuje zagrożenie i dreszczyk adrenaliny sytuacji, a nie chłopu z którym się umawiasz.
ale ja nie lubię adrenaliny