Temat: Striptizerko...!
Ewa Szuwalska:
Tak właśnie postąpiłam. Powiedziałam mu, że dla mnie to koniec.
Ewuniu, mamy tutaj dwie odrębne sprawy.
Po pierwsze obrona Twoich granic i szacunek do Twoich uczuć i do Ciebie.
Po drugie siła Twoich reakcji i idące za nimi plany i decyzje.
1.
Jeśli kilka razy pokażesz na drobiazgach, że jeśli mówisz x to jest x i tego się trzymasz – nie będzie żadnego problemu z poważnym traktowaniem Ciebie, nawet gdy powiesz wszsytko bardzo spokojnie bez eksplozji uczuć.
Ten mechanizm tak działa i dobrze zastosowany jest właśnie taki – wcale nie wymaga wybuchów, emocji ani grożenia sprawami ostatecznymi.
I pozwól sobie powiedzieć, że ja mam wrażenie że nie postąpiłaś „właśnie tak”. Główna idea to pokazać na drobnych sprawach swoja konsekwencję – bo to nie pozwala na kumulowanie się uczuć.
Tu był już silny wybuch, który mógł wszystko zniszczyć. Ja np. lubię dziewczyny z temperamentem jak się złoszczą, są wtedy i piękne i coś się dzieje :)))
Ale jest to również niebezpieczne bo trzeba wiedzieć jak taką sytuację łagodnie rozbroić.
Bez tego oboje bylibyście ranni – i on i Ty, potem płacz, pijaństwo i centralne nieszczęście. Po jaką cholerę????
2.
Siła Twoich uczuć jest … hmmm… przerażająca.
Mogłaś powiedzieć, ze to Ci się bardzo nie podoba.
Mogłaś poprosić, żeby tego nie robił, ponieważ nie mieści się to w Twoich granicach dla związku. Masz do tego pełne prawo. Masz prawo do szacunku do każdych Twoich uczuć.
Mam wrażenie, ze dobrze by było, gdybyś spróbowała przyglądać się Twoim uczuciom i możliwym konsekwencjom. Uczucia, miłość, przyjaźń buduje się latami a tu zobacz – jeden pomysł i jeden wybuch może w 10 minut przekreślić wszystko, całą Waszą wspólną pracę! Wszystko to, co fajne razem stworzyliście.
To niebezpieczeństwo jest w Tobie i nie wierzę, że Ci się z tym dobrze żyje. Przyjrzyj się, doświadcz głębi i wyobraź sobie możliwe zniszczenie. Uświadom problem po Twojej stronie.
Ja z jednej strony mówię, że masz przecież prawo do każdych uczuć a z drugiej – miej świadomość, że są sytuacje, kiedy działają przeciwko Tobie.
Nosisz w sobie minę, która albo Ty albo on będzie musiał wielokrotnie rozbrajać. A ile przez to stracisz czasu, w którym mogłabyś doświadczac satysfakcji ze związku, szczęścia z bycia razem, miłości, radości, przyjemności… Pomyśl o tym.
I tak został w moim domu i spał w moim łóżku, tulił się cała noc a ja się opędzałam. Rano powiedział, żer striptizerek nie będzie i żebym nie odchodziła, że zamiast wybuchać mogłam mu powiedzieć że dla mnie to problem.
Spróbuj zamiast dusić w sobie rozmawiać, spokojnie. Możesz powiedzieć, że wiesz, że to Twój problem (mówię o sile uczuć nie o tym co je wywołało) i że będziesz nad tym pracować, żeby dał Ci czas i pomógł powstrzymując się od pomysłów wywołujących zazdrość.
Powiedz, albo daj znak, ze zależy Ci na nim bo po Twoim wybuchu może nie być niczego pewnym.
Stwierdził też, że by tych pań nie obmacywał i przykro mu, że go o to posądzam (gdybym wierzyła, że ich nie obmaca to jakbym powiedziała "uważam, że nie jesteś prawdziwym facetem").
Teraz tylko się boję, że wyszło jakbym swoją histerią to wymusiła. Ja nie chciałam niczego wymuszać (choć miłe, że ten pomysł upadł), ja naprawdę chciałam zabrać zabawki i iść do domu... Nie wiem, czy dobrze się stało...
Nie nazywajmy tego czy dobrze czy źle, ważne co z tym teraz zrobisz – moim zdaniem z problemem siły uczuć, a to jest w Tobie.