Temat: Skąd się biorą tyrani.
piotr K.:
Piotr Jaczewski:
piotr K.:
przeciez ja tez go nie powalam na ziemie , nie dzgam itp;-)
Ale masz tą zdolność i komunikujesz ją klapsem.
i wysylam jasny komunikat do dziecka ze robi cos zle. Nie naduzywam swojej sily!!!
:) Właśnie o to chodzi, że nie wysyłasz dziecku komunikatu "robisz coś źle", to pobożne życzenie dorosłych. Warunkowanie negatywne tj za pośrednictwem kary to jest gdy krzyczysz "Przestań to robić" coraz głośniej i przestajesz gdy dziecko odrywa się..lub odsuwasz dziecko od zagrożenia. Bodziec negatywny - post factum nie jest uczeniem się w sensie układu nerwowego.
Jest warunkowaniem posłuszeństwa "Ja mam moc by cię ukarać", a nie rozwijaniem nowej formy zachowania. Ups. Przepraszam jest komunikatem "W obecności tej osoby zachowuj się inaczej"
Nie nadużywasz siły tj. nie przeginasz i owszem. Używasz za to siły w relacji ze słabszą istotą. O tym mówię.
Nic więcej, nic mniej :)
a czy ja dzieckjo karze "dotkliwie" , wyrzucam z domu, czy pozostawiam na pastwe losu?;-)
Możesz. O zdawanie sobie z tego sprawy chodzi. Bo jeśli nie zdajesz sobie sprawy, to później wysyła się komunikat: "ty się mnie nie boisz, to jest miłość nie strach, to jest bycie odpowiedzialnym, a nie posłuszeństwo"..przecząc doświadczeniu wewnętrznemu..bo świat wygląda inaczej jak znajdujesz się w relacji z 4 metrowym gołotą. Dla gołoty - klapsik na zwrócenie uwagi. Dla dziecka - organicznie spadek poziomu dopaminy i wzrost adrenaliny. Aktywizacja systemów na wsio wypadek. Zapamiętanie wzorca bolesnego doświadczenia. Psychicznie "ten ból to nie ból" Itd.
krecimy sie w kolko. Ja twierdze ze klaps to nic zlego i traktuje go jako jedna z form zrocenia uwagi dziecku ze cos zle zrobilo czyli jeden z elementow procesu wychowania. To my rodzice uczymy dziecka tego swiata i my jestesmy odpowiedzialni za nie wiec musimy reagowac kiedy dziecko robi cos zle co moze miec negatywne konsekwencje i te biezace(niebezpieczenstow zrobienia sobie krzywdy) i te przyszle (niedostosowanie sie do zycia w spoleczenstwie)
A ja nie oceniam klapsa, złego czy nie złego. Zwracam uwagę na komunikat "Klaps to nie przemoc, nie użycie siły w relacji ze słabszą osobą". Potencjalnie budzący sytuacje:
"Boli? Wcale nie boli, to było tak dla zwrócenia uwagi nie dotyka się do gniazdka! Przecież mówiłem przestań"
Mniej lub bardziej zwerbalizowane..ale zawierające obok jasnego, potrzebnego i czytelnego sygnału (Trzymaj się zdala od gniazdek) całą masę mieszanych sygnałów "ból to nie ból" "mamy być posłuszni" "uderz kogoś by zwrócić uwagę" itd
Klapsa wymaga TWOJA niezdolność znalezienia innego rozwiązania, a nie sytuacja. TWOJA niezdolność znalezienia innej formy wychowania, a nie specyfika dziecka.
powtarzam klpas to jedna z form wplywania na dziecko
Jedna z form zachowywania się rodzica. Na dziecko wpływa wszystko ;)
Ja też powtarzam :) Mi ni jak do oceny przydatności klapsa. Jestem przeciwny tylko zachowaniu "Moje użycie siły, to nie użycie siły, Ten klaps to nie przemoc, to tylko środek wychowawczy". Robieniu czegoś i przeczeniu. Zaprzeczaniu odczuciom dziecka oraz wmawianiu, że się prezentuje inne zachowania niż się prezentuje.
"Ten 4 metrowy gołota, co właśnie wzdrygnął twoim układem nerwowym to nie zagrożenie, to źródło miłości, wsparcia i zasad"
Jak już klaps, to klaps: Boli? Miało boleć. Zostaw kable w spokoju. Tak taki wredny ze mnie tatuś wrrr kable zostawia się w spokoju.
A najlepiej jeśli ma być (klaps) o zobacz jaki tu jest śliczny rowerek, teraz pojeździmy (bez komentarza, szybkie przekierowanie uwagi na coś innego).
Odczep się od sytuacji i dziecka, weź za swoje zachowania odpowiedzialność: klaps to przemoc i użycie siły. I tyle.
nie mozesz sie odczepic od sytuacji bo sa one
Tylko, ani sytuacje, ani dzieci TEGO nie wymagają ;)
Sklejka! Zewnętrzna okoliczność jest warunkiem mojego zachowania. Chcesz taki komunikat przekazać dziecku? Jak znajdziesz się na dachu, w tłumie samobójców - skacz?!
nieprzewidywalne-spytaj innych rodzicow co potrafia dzieci i jak potrafia "szantazowac" oraz "silowac" sie ze swoimi rodzicami.
Zawsze znajdzie się jakiś winny? :) Np. Dziecko! ;)
A skąd to dziecko wzieło swoje zachowania? Z kosmosu w batyskafie spadł mały superpotwór, monster godzilla?
Ja nie wiem dobre, złe, czyni dobrym rodzicem, czy złym rodzicem.
Wiem tylko że komunikaty i myślenie "To wcale nie przemoc, to rodzicielski klaps.
dokladnie tak jest;-)
:) Tak myślą o tym rodzice, minimalizując w swojej psyche znaczenie pewnych doświadczeń np. że tatuś gdy uderzył wyglądał paskudnie, jak wredny 4 metrowy ryczący potwór. A generalnie to przecież był OK, ja jestem ok, to dzieciak i sytuacja wymaga tego zachowania.
Gdy rodzic bije, to wcale nie uderzył, a to wcale nie bolało, to taki żarcik na zwrócenie uwagi" generuje problemy.
Bądź mężczyzną ;) Powiedz "Mam siłę by rozdawać klapsy w tej relacji i używam tej siły". A nie takie pitu pitu klaps to nie przemoc, może oddać, srutu tutu.. Ba..nie mów tego mi, dbaj o to by nie piszczać takiego srutu tutu pitupitu dzieciom;)
jestem mezczyzna i dlatego podtrzymuje to co powiedzialem ze widze kolosalna rozniece miedzy klapsem a biciem a Ty mozesz sobie stawiac miedzy nimi znak rownosci
A ja ci mówię: Bierz co twoje. Masz prawo wejść w rolę autorytetu "Ja mam taką siłę cie ukarać". Ale wmawianie dziecku i podejście "Ta kara i ta siła, to nie była kara i siła i wyraz bezsilności, a świadoma i odpowiedzialna miłość rodzicielska" ..
Tylko ten jeden drobiazg, nastawienie "Mam siłę, i używam jej bo mogę" a nie "Tak mogę cię wyrzucić, beze mnie nie przeżyjesz, jestem silniejszy i wcale się nie bój, nie musisz być posłuszne, rób co chcesz kara cię nie minie i to nie jest szantaż" :)
Tylko o tej cienkiej linii przypominam "wiedz co robisz, bierz odpowiedzialność za swoje, nie gadaj dziecku co ma czuć i jak określać twoje zachowania gdy mu się nie podobają".
chyba malo masz do czynienia z dziecmi w roznych sytuacjach;-)
Swoich nie mam. Ale z dziećmi styczność i owszem.
no wlasnie;-))
Mam też styczność z ludźmi, co reagują dziwnie i im się miesza, bo gdzieś tam w tle i przeszłości mieli takie dziwne komunikaty "to nie ból, a przypominacz i zwracanie uwagi" "to nie strach, a miłość".
Nie czepiam się! No skąd ci to do głowy przyszło? Moje czepianie, to wcale nie czepianie.
ok, to szukasz dziury w calym;-)
Nigdy w życiu, nie czepiam się i nie szukam dziury w całym. Co z tobą w ogóle nie tak, że takie pomysły przychodzą ci do głowy ;)
oceniam Twoje podejscie do tematu;-)
To nazywasz oceną. Jak możesz mi pisać takie rzeczy, czepiasz się i masz czelność wogóle oceniać moje podejście do tematu? Przecież mówiłem ci, że nie czepiam się i nie szukam dziury w całym! :)
nie dogadamy sie;-) Moze kiedys jak bedziesz mial wlsane dzieci przekonasz sie ze sytuacje sa tak rozne a zwykly klapsik to zwykly elemnt wychowania ktory w niektorych sytuacjach jest wskazany(albo inazcej moze nie wskazany co nieszkodliwy)
Qrcze, nie oceniam odpowiedzialności rodzicielskiej, metod wychowawczch i tradycji dawania klapsa:) Tylko twierdzę, że szkodliwość/nieszkodliwość będą oceniać dzieci!!!! I to nie ty o tym decydujesz.. w tym cały problem ;)
Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 22.12.09 o godzinie 15:25