Aleksandra
Ś.
Główny Specjalista w
Centrali NFZ
Temat: sama nie wiem...
dowiedziałam się że człowiek niezwykle mi bliski odchodzi od swojej żony do innej kobiety... poczułam się tak jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody... poczułam się głęboko zraniona i zawiedziona...nie wiem co dokładnie do niego czuję, ale z pewnością jest to coś więcej niż zwykła przyjacielska sympatia.. nie jestem też pewna jaki dokładnie jest jego stosunek do mnie, ale sądząc po naszych rozmowach to przynajmniej traktuje mnie jak przyjaciela...
nauczyłam się radzić sobie z tym że ma żonę, nigdy nie mówiłam mu o swoich względem niego uczuciach... ale to, że od kilku lat ma inną, jest ponad moje siły... muszę jakoś poradzić sobie z tą nową sytuacją i z pewnością za jakiś czas mi przejdzie, ale na razie jest to dla mnie nie do wytrzymania... a najbardziej boli mnie nawet nie to, że ma kogoś (bo w gruncie rzeczy pogodziłam się z tym że ze mną nie będzie) tylko to, że dowiedziałam się o całej sprawie przypadkiem i nie od niego... a wydawało mi się że sobie nawzajem ufamy...
postanowiłam teraz szczerze i otwarcie powiedzieć mu jak bardzo mnie to wszystko boli... mailowo, bo mieszkamy daleko od siebie (chociaż tą drogą ciężko jest wyrazić się tak żeby zostać dobrze zrozumianym)... nie mogę już dłużej tego wszystkiego w sobie kotłować... mam tylko nadzieję że ta rozmowa nie zniszczy panujących między nami stosunków a może pomoże oczyścić atmosferę... ja w każdym razie jestem na takim etapie, że potrzebuję takiej "godziny szczerości"