Temat: Rozrywka, impreza, zabawa z partnrem czy bez...
ja sama nie wychodze....mój facet...a i owszem....
póki co pasuje mi to....-kwestia zaufania.
Jak wychodzimy razem, to bawimy sie razem, razem pijemy, razem wychodzimy....
Obcy faceci/panienki....no kreca się, zaczepiaja....ale jednak zasada obserwacji "Ofiary-Łupu" działa....to widać że ktoś przyszedł z kimś, że jest zajety i raczej zainteresowanie taka osoba spada....a jak nie dociera to wystarczy "Dziubku, odwróc sie, widzisz tego barczystego przystojniaka przy stoliku pod oknem? To mój facet, jesli jeszcze raz nie Zrozumiesz prostego, trzylyterowego słowa NIE, to On Ci to z przyjemnościa wytłumaczy":) i tyle....
Sytuacja odwrotna...panna dosiada się do mojego faceta, a ja na parkiecie? Prosze bardzo, podchodze do stolika, biore cos do picia, wyciągam do niej łapkę "Hej, Em....długo tu zabawisz?" plus rozbrajający usmiech, buziak dla faceta i myk na parkiet:) /ewentulanie pozostanie i wdanie sie w jakaś interesujaca rozmowe z facetem...po jakiś 4 minutach powinna zwątpić i odejśc ciut skrepowana, a potem nienawidzic mnie do końca zycia;P