Temat: rozmawiać czy odpuścić?
Chciałam rozmawiać, chciałam negocjować. Chciałam zacząć jeszcze raz.
Nie da się. A każda próba rozpoczęcia tematu kończy się: znowu zaczynasz...męczysz itd...
Najlepiej w ogóle się nie odzywać na niewygodny temat, ale dlaczego nie rozmawiać na inne bo "nadal Cię lubię, nie przestałem lubić i chcę żebyś była moją koleżanką/przyjaciółką". Jasne, bo tak jest najwygodniej. Bez zobowiązań...
A teraz, nie potrafię żyć, nie potrafię normalnie funkcjonować, tak jakby coś we mnie umarło i zamiast serca mam kawałek lodu... Kupiłam mieszkanie, w perspektywie tego, że tam razem zamieszkamy. Wyobrażacie sobie co czuję jak tam teraz jadę? Mam 3 tygodnie na przeprowadzke, w mieszkaniu jest beton... Nie jest zrobione nic. Nie mam sił na to.
Już nie wspomnę o problemach zdrowotnych jakie mnie z tej okazji spotykają: nie śpię, mało jem, bo wszystko mi w gardle rośnie, nerwica ogromna... Już mnie ciągają lekarze i odsyłają jeden do drugiego.
Przepraszam. Musiałam to z siebie wylać...
Nie potrafię sobie z tym poradzić po prostu...
Taki psychiczny odpad...