Temat: Przypadek czy na "zamówienie" ?
Beata Konczarek:
Jacek K.:
Beata Konczarek:
Dla rozluźnienia atmosfery- moja córka swietnie poradziła sobie z tematem- wzieła Tate na rozmowę, Tata wrócił do pionu i spionizował zonę.
Więc są jakieś wyjścia z trudnych sytuacji.
A mnie najbardziej się podobało, że dzieki rozumowi mojej córki, ja nie musiałam stanać jako strona.
i widac, ze dzieci są wychowywane a nie "hodowane" ;)
jesli od początku ma sie z dziećmi dobry kontakt, bo się o to dba,to z trudnych sytuacji wspolnie znajduje się wyjscie (bo nie ma tutaj sztywnej relacji rodzic-dziecko, tylko partner-partner w rozmowie i kazdy moze powiedziec to, co mu na sercu lezy, tak, jak umie)
i nie mówię tego, zeby się mądrzyć ;) bo tak czytam ten wątek, i staram się zrozumioeć rodziców (jak o dorosła osoba), jednocześnie rozumiejąc dzieci (bo moi rodzice są po rozwodzie)
i powiem szczerze- wychowała mnie mama, bo ojciec niespecjalnie się mną interesował,a tutaj widzę, że są tatusiowie, którym na własnych dzieciach zależy- więc pokazujcie swoim dzieciom, że je kochacie:)
dlatego- sytuacje takie, jak tutaj opisujecie, to dla mnie "zamówienie"
bo jesli nawet cos się dzieje nie po naszej mysli, to od tego mamy głowy, zeby obrócić to na naszą korzyść. Pod warunkiem, ze nasz współrozmówca też chce osiągnąc kompromis
trzeba robić wszystko tak, żeby nie pluć sobie poźniej w brodę mówiąc, ze nie zrobiło się wszystkiego, żeby było lepiej.
Beata- masz świetną córkę ;))
Karina Rudzka edytował(a) ten post dnia 11.10.09 o godzinie 13:16