Temat: Przeciwko babom :)
Krystyna Smoczyńska:
Katarzyna B.:
walka jest męska? dlaczego?
czy mnie się pytasz?
nie. pytam ogólnie. dlatego nie pod konkretnym postem.
pytam, bo nie zgadzam się, że kobiecość jest pasywna i nie działa, a męskość nie może się charakteryzować oddaniem czy zaufaniem.
od początku historii co prawda kobieta nie polowała na mamuty, ale jednak walczyła. o stado, o dzieci, o przeżycie. może nie toporem i nie siłą, ale tym czym walczyć mogła i umiała.
mam wrażenie, że ten schemat pasywności został kulturowo wtłoczony i jest teraz forsowany z powodu... nie wiem właściwie. poszukiwania jakiejś sztucznej równowagi opartej na schematycznym spojrzeniu na społeczne role płci?
może inni inaczej się wypowiedzą.
na to liczyłam
dla mnie kobieta i jej kobiecość to oddanie, zaufanie, pasywność, słuchanie
męska jest walka, działanie, zdobywanie, gadanie
I sadzę, że współczesne kobiety przeforsowały same w sobie męskie cechy, co nie oznacza, że maja być totalnie pasywne, bez działania, czy odważnych zamierzeń.
w tej dyskusji pojawiło się coś czego się spodziewałam. zaczęło się wartościowanie postaw i wyborów.
a kobiety od zawsze były różne i to im nie odejmuje kobiecości ani nie zmienia w babochłopy. aktywna, walcząca o pracowników i trzymająca żelazną ręką budżet domowy pani prezes nie musi być mniej kobieca niż matka zajmująca się trójką dzieci, gotująca obiady i słuchająca wieczorami o zmaganiach męża w fabryce. żadna z nich nie jest lepszą kobietą z powodu waleczności lub jej braku. i nie o tym jest ta dyskusja wywołana przez Chmielewską.
na miarę możliwości, a czasami wbrew ograniczeniom kobiety były, są i będą aktywne, walczące, pomysłowe, otwarte, silne czy samodzielne. będą też spokojne, opiekuńcze, wspierające czy potrzebujące oparcia. bo najczęściej jest tak, że kobiety mają wszystkie te cechy, a które się ujawniają zależy od środowiska w którym żyją.