Temat: Problem małżeństwa

Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa; gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Problem małżeństwa

Kacper ja tej parareli nie pojmuje

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jak Jak sadzicie

Problem polega na tym, ze ludzie pobierają sie bez zrozumienia podstwowej kwesti - ze sama miłosc jakkolwiek najwazniejsza nie wystaczy.Konieczna jest równiez przyjaźń, wspolne zainteresowania, wspolne pasje, jeśli są nigdy nie zabraknie cel ow, nigdy nie wkradnie się rutyna. Poza tym ślub to dopiero poczatek baardzo długiej drogi, drogi pełnej kompromisów,tolerancji wzajemnego szacunku.
Małżeństwo moich rodziców przetrwało wyłacznie dlatego,ze mieli te same pasje zawodowe i tematy zawodowe pochłaniały ich bez reszty. Gdyby nie wykonywali tego samego zawodu dawno by się rozstali bo poza tym łaczyo ich niewiele.
Ludzie kombinuja mniej wiecej tak: no dobra mamy juz dom, psa, dzieci, no to teraz remont, a potem kolejny a zapominaja w tym gromadzeniu kolejnyh dóbr materialnych o..sobie po prostu o sobie, ze czasem zamiast robic klejny remont warto gdzies wyjechać, poćwiczyc wspinaczke albo narty, polatac balonem, poczytac te same ksiazki i pogadac potem o nich..Joanna W. edytował(a) ten post dnia 22.09.10 o godzinie 16:46
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa; gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie
Wspólny cel to tylko jeden z objawów miłosci. Jesli zaczyna brakować miłosci to wspólne cele przestaja się pojawiac nawet wtedy, gdy poprzednie nie zostały zrealizowane.

konto usunięte

Temat: Problem małżeństwa

juz stary dobry Willi Shaekspeare twierdzil:

malzenstwo to klatka, z ktorej ci w wewnatrz chcieliby sie jak najpredzej wydostac. A ci na zewnatrz, jak najpredzej dostac ..
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie
wspólne cele robienie czegoś zbliża ludzi, więc pewnie coś w tym jestBeata J. edytował(a) ten post dnia 22.09.10 o godzinie 18:53

konto usunięte

Temat: Problem małżeństwa

Joanna W.:
Maciej Zalwert:
Ludzie kombinuja mniej wiecej tak: no dobra mamy juz dom, psa, dzieci, no to teraz remont, a potem kolejny a zapominaja w tym gromadzeniu kolejnyh dóbr materialnych o..sobie po prostu o sobie, ze czasem zamiast robic klejny remont warto gdzies wyjechać, poćwiczyc wspinaczke albo narty, polatac balonem, poczytac te same ksiazki i pogadac potem o nich..
a nie lepiej czasem na nowy model coc/kogos zamienic?? .. Nawet gdy pozornie duzo trudniej ...

Moglbym na powyzsze, cale dysertacje pisolic. Z przykladami z zycia wlacznie. Tylko po co? ..
Marta H.

Marta H. zarządzanie DAY SPA
nie tylko finansami
:-)

Temat: Problem małżeństwa

Czeslaw Kowalczyk:

Moglbym na powyzsze, cale dysertacje pisolic. Z przykladami z zycia wlacznie. Tylko po co? ..

dawaj Czechu dawaj.... moze sie posmiejemy wszyscy.. :-)))))

konto usunięte

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa; gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie


Sądzę, że ludzie myślą, iż miłość jest im dana raz na zawsze. W rzeczywistości jest im zadana na każdy dzień. Jak się małżonkowie przestają starać o siebie i troszczyć o swoje małżeństwo, to najpierw się nudzą, potem mają skoki na boki, a potem często się rozchodzą, albo żyją obok siebie.

konto usunięte

Temat: Problem małżeństwa

Edyta Kowalczyk:
Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa; gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie


Sądzę, że ludzie myślą, iż miłość jest im dana raz na zawsze. W rzeczywistości jest im zadana na każdy dzień. Jak się małżonkowie przestają starać o siebie i troszczyć o swoje małżeństwo, to najpierw się nudzą, potem mają skoki na boki, a potem często się rozchodzą, albo żyją obok siebie.
rachunek sumienienia co dzien-lub raz w tygodniu odnosnie zony, meza

odpowiedzialnosc

za tworzenie zwiazku-malo kto tak potrafi

i to rowniez dotyczy dzieci-ktore sa w danym zwiazku

konto usunięte

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa; gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie


bo małżeństwa są ogólnie do zupy potłuc, papierek i problemy lepsza wolność , bo potem się i tak właśnie pierdzieli, takich prawdziwych z długim stażem to już nie ma, ostatnie takie widziałam u moich dziadków, którzy 50 lat przeżyli ze sobą, teraz to już lipa , żeby mi dopłacali ślubu nie wezmę nigdy
Izabella S.

Izabella S. szukana-poszukująca

Temat: Problem małżeństwa

Moja postawa była niegdyś podobna do tego co opisałaś. Ale czas i doświadczenia zmieniły mój pogląd. Po paru związkach nie ma ochoty się już szukać, ciągle zaczynać i powtarzać wszystko od nowa, nie ma się ochoty na kolejnych partnerów. Chce się mieć swoją drugą połowę, w ten związek inwestować i w tym związku być spełnionym. A małżeństwo - kiedyś myślałam o nim w kategoriach "złotej klatki", teraz myślę w kategoriach własnej przystani...
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Problem małżeństwa

Maciej Zalwert:
Zauważyłem wśród starszych znajomych małżeństw, że najczęściej problem w związku zaczyna się, gdy osiągamy kolejne szczeble w jakimś tam założonym planie. I tak na początku jest tylko spędzanie wspólnie czasu, następnie chcemy mieć potomstwo, dom, psa;
Ja nie chcę mieć psa.
:)
gdzieś po drodze mamy ambicje zawodowe (albo inne); okazuje się, że mamy 35-40 lat i nie mamy kolejnych wspólnych celów. Tutaj się zaczyna wszystko pieprzyć (bynajmniej z moich obserwacji); czy to oznacza, że małżeństwo by przetrwać musi mieć co jakiś czas nowy cel; jakikolwiek by on nie był, musi być wspólny. Jak sadzicie
Wspólnym celem jest założenie rodziny i wspólne życie.
Inne nie powinny zniwelować chęć do jego osiągnięcia.
No i ludzie powinni się wspierać wzajemnie.
Edyta G.

Edyta G. Przedstawiciel
Medyczny

Temat: Problem małżeństwa

bo jak to kiedyś napisał Konstanty Indefons Gałczyński "Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie"...ot tak niewiele a tak wiele...
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Problem małżeństwa

Marcin Południkiewicz:

Ja nie chcę mieć psa.
:)
A szkoda, przydałby Ci się :))
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Problem małżeństwa

Elżbieta J.:
Marcin Południkiewicz:

Ja nie chcę mieć psa.
:)
A szkoda, przydałby Ci się :))

Bardziej kocica w łóżku.
:D
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Problem małżeństwa

Marcin Południkiewicz:
Elżbieta J.:
Marcin Południkiewicz:

Ja nie chcę mieć psa.
:)
A szkoda, przydałby Ci się :))

Bardziej kocica w łóżku.
:D
Zoofilia ? ;)

Następna dyskusja:

"Problem" uniesionej klapy ...




Wyślij zaproszenie do