Temat: Powiedział: " Każdy facet to świnia! "
Danusia Kossakowska-Rydczak:
Magdalena K.:
przenosisz to na swoje życie. Albo może w telewizji jest zbyt wiele brazylijskich seriali, bo chyba tam pokazują takie rzeczy.
Magdaleno, nie odpowiadam na twoje zapytanie..bo ty nie chcesz ze mną dyskutować, tylko chcesz mnie sprowadzić do ,,50-tki..oglądającej seriale brazylijskie,, aby zdyskredytować mnie w oczach potencjalnego czytelnika/czytelniczki postów.....Nie ze mną te numery Bru..... ha..ha......Magdaleno..nie oglądam takich seriali..Lubię kino akcji...a jeśli seriale..to ostatnio podoba mnie się ,,Pitbull,, na TVP 2..całkiem dobre kino....Danusia Kossakowska-Rydczak edytował(a) ten post dnia 16.06.08 o godzinie 21:13
Właśnie Droga Danusiu to uczyniłaś. Nie chciałam z Tobą dyskutować, ponieważ i tak upierałaś się, że nie mam racji. Nie odmawiam Ci, że istnieją kobiety, o jakich piszesz. Nie możesz jednak zapominać, że jest też mnóstwo wspaniałych kobiet, które doceniają, szanują i kochają mężczyzn. I wierzą, że mogą oni być dla nich wspaniałymi partnerami życiowymi, mimo tego, że na innych mężczyznach srodze się zawiodły. Prawda jest taka, że ani kobiety, ani mężczyźni święci nie są. Nie uważam za uczciwe stwierdzenie, że wszyscy mężczyźni to świnie (bo z pewnością tak nie jest, bez względu na to, czy powiedział to mężczyzna, czy kobieta), jak również nie jest fair w stosunku do kobiet używanie daleko posuniętego uogólnienia, że kobiety podstawiają sobie w życiu nogi. Kobieta kobiecie nie jest wrogiem, ale przyjacielem. I takie kobiety mam w swoim otoczeniu. Są też takie, które są same, bo związek się rozpadł z takich czy innych powodów. Ale są też na tyle mądre, żeby nie zwalać wszystkiego na mężczyznę. Szkoda, że nie poznałaś takich właśnie Kobiet.
A jeśli już mówimy o naszej roli w życiu mężczyzn, to proszę Cię, nie zapominaj, że oni bywają w relacjach nie tylko z tymi złymi i agresywnymi żonami, kochankami, czy jak je inaczej nazywasz, ale są także pod wpływem toksycznych matek, które niestety wychowują swoich synów na duże dzieci. Stąd też się bierze niedobór prawdziwych mężczyzn, którzy nie tylko mają uczucia, ale potrafią także radzić sobie w życiu. Bo chyba bycie z drugą osobą polega na partnerstwie, a nie na głaskaniu Misia/Misi po główce i wiecznym chodzeniu na paluszkach i robieniu za niego/nią podstawowych rzeczy. Sytuacja, jaką obserwujesz jest paradoksalna. Kobiety zhardziały nie bez przyczyny. Role się pozamieniały, co nie jest naturalne i wcale mi się nie podoba.
A, i jeszcze żeby nie być gołosłowną zacytuję Ci poniżej wypowiedź młodego mężczyzny na jednym z tematów w tej grupie:
"My ze znajomymi wchodzimy powoli na taki stan, że to kobiety się nam prezentują. Jeszcze nie do końca tak jest, ale niektórzy z nas już prawie są w tym stanie. Mnie jeszcze troszkę czasu to zajmie, ale też jestem na dobrej drodze :) Wydaje mi się, że każdy prawdziwy mężczyzna zna swoją wartość, jego energia jest taka, że to kobiety go zaczepiają. Wtedy na randce, to facet sobie zadaje pytanie "czy ja ją lubię" a nie "czy ona lubi mnie". To jest szczyt na który wchodzę. To ja mam decydować czy chce się z nią ponownie spotkać a nie na odwrót. "
Wiesz Danusiu, gdy czytam takie wypowiedzi, to mi ręce opadają. W tym konkretnym przypadku nie jest to chyba ten wspaniały mężczyzna.
O kobietach pisałaś Ty, więc ja już nie będę powielać negatywnych przykładów. Powyższą wypowiedź przeczytałam wczoraj i trochę się zasępiłam. Bo jeśli pomnożymy ją przez ilość tych, którzy tak myślą, to wyjdzie na to, że nie ma już ani prawdziwych kobiet ani prawdziwych mężczyzn. :(