Temat: Postawy.
Katastrofa samolotu CASA niczego nie nauczyła i mamy powtórkę "z rozrywki" na większą skalę...
Ja przyznam się nie przyłączyłem się do masowej żałoby, choć kilka z osób widziałem na żywo, słyszałem mimowolnie rozmowy z innymi ludźmi i wiem, że byli dobrymi ludźmi, jeśli chodzi o LK nie przepadałem za jego polityką, współczuję rodzinom, bo utrata bliskich, jak każdemu z nas obca nie jest. Nie żegnam Pana Prezydenta wraz z innymi, nie uczestniczę w uroczystościach bo dla mnie byłoby to hipokryzją wobec przekonań, szacunek oddaję temu, że poświęcił się dla swoich idei i o nie walczył, ale to nie moje idee i nie chcę zakłamanego hołdu oddawać. Co w moim rozumieniu brakiem szacunku nie jest.
Żyję nadzieją, że ludzie związani z tragicznie zmarłymi wzbiją się na wyżyny, że coś ta sytuacja na scenie politycznej zmieni, choć insynuacje Pana posła Górskiego są najniższych lotów i w obliczu faktów nieuzasadnione bez jakichkolwiek dowodów. Niektórzy ludzie nie powinni mieć języka.
"Lepiej milczeć i być uznawanym za głupca, niż odezwać się raz i dać temu dowód."
Co mnie zszokowało?
Dziwaczna refleksja, którą usłyszałem w TV, nie pamiętam kto wypłynął z takim stwierdzeniem "to straszne, że w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi" - to żadna tajemnica, w obliczu śmierci, w obliczu Boga każdy człowiek jest równy niezależnie od ziemskich dokonań i przez Boga zostanie osądzony...