konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

o odpowiedzialnym pomaganiu

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Błędna interpretacja zdrowia dla słuchacza, który zadzwonił do programu ezoterycznego "szósty zmysł".
Jak ja lubię takich naciągaczy :(:( Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:29 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

niestety, nie pierwsza błędna interpretacja kogoś, komu się wydaje.

nadal uważasz, że życie z powszechnym poszanowaniem drugiego człowieka jest możliwe? Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
niestety, nie pierwsza błędna interpretacja kogoś, komu się wydaje.

nadal uważasz, że życie z powszechnym poszanowaniem drugiego człowieka jest możliwe?

Uważam, że jest to możliwe. Jak osoba siebie szanuje, jest uczciwa, a nie patrzy tylko na zyski czy aplauz ze świata zewnętrznego, szanuje dar życia swój i innych.
No tak zostałam wychowana. I wcale tego nie żałuję. Ale wciskanie komuś informacji, że ojciec Pio to anioł tego człowieka i błędne diagnozy, to już nie fair. To życie człowieka. To nie zabawa a odpowiedzialność za swe słowa. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Krystyna S.:
Uważam, że jest to możliwe. Jak osoba siebie szanuje, jest uczciwa, a nie patrzy tylko na zyski czy aplauz ze świata zewnętrznego, szanuje dar życia swój i innych.
:) pytałam czy "powszechne". bo o jednostkowych przypadkach wiem. :)
No tak zostałam wychowana. I wcale tego nie żałuję.
bo tu zupełnie nie ma czego żałować. :)
Ale wciskanie komuś informacji, że ojciec Pio to anioł tego człowieka i błędne diagnozy, to już nie fair. To życie człowieka. To nie zabawa a odpowiedzialność za swe słowa.
o tym kiedyś rozmawiałyśmy, wieki temu. o odpowiedzialności za to co robimy drugiemu człowiekowi. szczególnie wtedy kiedy szuka pomocy i łapie się każdej nadziei na poprawę... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
Krystyna S.:
Uważam, że jest to możliwe. Jak osoba siebie szanuje, jest uczciwa, a nie patrzy tylko na zyski czy aplauz ze świata zewnętrznego, szanuje dar życia swój i innych.
:) pytałam czy "powszechne". bo o jednostkowych przypadkach wiem. :)
Po tym co widzę, to czasem chyba nie. Na pewno warto o tym mówić, tak jak rozmawiałyśmy na wątku o kk. Nie może być zgody na przekręty, manipulacje i używanie człowieka li tylko dla własnych profitów. (gdziekolwiek one istnieją).
No tak zostałam wychowana. I wcale tego nie żałuję.
bo tu zupełnie nie ma czego żałować. :)
Ale chyba to nie jest z tego świata. Coraz częściej to widzę.
Ale wciskanie komuś informacji, że ojciec Pio to anioł tego człowieka i błędne diagnozy, to już nie fair. To życie człowieka. To nie zabawa a odpowiedzialność za swe słowa.
o tym kiedyś rozmawiałyśmy, wieki temu. o odpowiedzialności za to co robimy drugiemu człowiekowi. szczególnie wtedy kiedy szuka pomocy i łapie się każdej nadziei na poprawę...
Pamiętam Kasiu. I tu jest właśnie wielka odpowiedzialność. Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy w swej niefrasobliwości, często braku wiedzy i umiejętności po np 3 dniach kursów stają się ekspertami. Naprawdę szlak mnie trafił. Bo gdyby to było chociaż, koło naprawdę osłabionego organu, ale to był inny kierunek. Babka oparła się o ogólnie przyjęte zasady, że rak ma słabszy zoładek, nie biorąc pod uwagę jego indywidualnego stanu zdrowa. Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Krystyna S.:
Po tym co widzę, to czasem chyba nie. Na pewno warto o tym mówić, tak jak rozmawiałyśmy na wątku o kk. Nie może być zgody na przekręty, manipulacje i używanie człowieka li tylko dla własnych profitów. (gdziekolwiek one istnieją).
no niby nie może. tylko czasami już się nie chce gadać...
No tak zostałam wychowana. I wcale tego nie żałuję.
bo tu zupełnie nie ma czego żałować. :)
Ale chyba to nie jest z tego świata. Coraz częściej to widzę.
:))) mów tak, mów... łatkę dostaniesz.
Pamiętam Kasiu. I tu jest właśnie wielka odpowiedzialność. Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy w swej niefrasobliwości, często braku wiedzy i umiejętności po np 3 dniach kursów stają się ekspertami. Naprawdę szlak mnie trafił. Bo gdyby to było chociaż, koło naprawdę osłabionego organu, ale to był inny kierunek. Babka oparła się o ogólnie przyjęte zasady, że rak ma słabszy zoładek, nie biorąc pod uwagę jego indywidualnego stanu zdrowa.
ogromna odpowiedzialność...
ktoś leczy przez media, a ktoś inny proponuje chorym na nowotwór domową chemię... i sok z marchwi. a oni desperacko łapią się każdej nadziei... :( Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
Krystyna S.:
Po tym co widzę, to czasem chyba nie. Na pewno warto o tym mówić, tak jak rozmawiałyśmy na wątku o kk. Nie może być zgody na przekręty, manipulacje i używanie człowieka li tylko dla własnych profitów. (gdziekolwiek one istnieją).
no niby nie może. tylko czasami już się nie chce gadać...
I tu Cie rozumiem, bo mnie czasem tez ani mówić się nie chce i ręce opadają.
No tak zostałam wychowana. I wcale tego nie żałuję.
bo tu zupełnie nie ma czego żałować. :)
Ale chyba to nie jest z tego świata. Coraz częściej to widzę.
:))) mów tak, mów... łatkę dostaniesz.
a tam :)) ale ja je szybko z siebie zrywam :)))
Pamiętam Kasiu. I tu jest właśnie wielka odpowiedzialność. Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy w swej niefrasobliwości, często braku wiedzy i umiejętności po np 3 dniach kursów stają się ekspertami. Naprawdę szlak mnie trafił. Bo gdyby to było chociaż, koło naprawdę osłabionego organu, ale to był inny kierunek. Babka oparła się o ogólnie przyjęte zasady, że rak ma słabszy zoładek, nie biorąc pod uwagę jego indywidualnego stanu zdrowa.
ogromna odpowiedzialność...
ktoś leczy przez media, a ktoś inny proponuje chorym na nowotwór domową chemię... i sok z marchwi. a oni desperacko łapią się każdej nadziei... :(
Kasiu, sama mam medyczne wykształcenie i nigdy nie byłam przeciwna medycynie akademickiej. Uważam, że można wiele spraw łaczyć. Ale zasada jest podstawowa- NIE SZKODZIĆ! Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Krystyna S.:
Kasiu, sama mam medyczne wykształcenie i nigdy nie byłam przeciwna medycynie akademickiej. Uważam, że można wiele spraw łaczyć. Ale zasada jest podstawowa- NIE SZKODZIĆ!
a jak ma to rozpoznać ktoś kto szuka pomocy i nie zna się na leczeniu? chce tylko żeby ktoś się nim uczciwie zajął...

Krysia, zrobimy osobny wątek chyba... Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 18.07.2013 o godzinie 11:30 z tematu "Co Cię dzisiaj poirytowało - ... pochwal się :-)))"

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Wracając do pytania, to w ogóle nie jestem zwolennikiem, by diagnozować stan zdrowia w takich programach jak ezo. Człowiek ,to zbyt delikatna materia, by w 5 sek zbadać stan energetyki, a co dopiero przez ekran dawać diagnozy.
Naprawdę może to nie pomagać a szkodzić.

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Krystyna S.:
Wracając do pytania, to w ogóle nie jestem zwolennikiem, by diagnozować stan zdrowia w takich programach jak ezo. Człowiek ,to zbyt delikatna materia, by w 5 sek zbadać stan energetyki, a co dopiero przez ekran dawać diagnozy.
Naprawdę może to nie pomagać a szkodzić.
ale ludzie w to wierzą... a może dzwonią, bo tak prościej. albo taniej.

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
Krystyna S.:
Kasiu, sama mam medyczne wykształcenie i nigdy nie byłam przeciwna medycynie akademickiej. Uważam, że można wiele spraw łaczyć. Ale zasada jest podstawowa- NIE SZKODZIĆ!
a jak ma to rozpoznać ktoś kto szuka pomocy i nie zna się na leczeniu? chce tylko żeby ktoś się nim uczciwie zajął...
Krysia, zrobimy osobny wątek chyba...

Ja jestem starej daty. Teraz się tak porobiło, że wystarczy założyć działalność i po pticach. Wcześniej naprawdę trzeba było sporo nauki i egzaminów.
Pamiętam jak nie raz omawialiśmy te sprawy na zebraniach zarządu. Po pierwsze zaleciłabym sprawdzenie, czy taka osoba ma uprawnienia, a nie zwykły wypisany dyplom na kartce papieru.
Ale jak kiedyś o tym napisałam, to podniósł się szum na forach.

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
Krystyna S.:
Wracając do pytania, to w ogóle nie jestem zwolennikiem, by diagnozować stan zdrowia w takich programach jak ezo. Człowiek ,to zbyt delikatna materia, by w 5 sek zbadać stan energetyki, a co dopiero przez ekran dawać diagnozy.
Naprawdę może to nie pomagać a szkodzić.
ale ludzie w to wierzą... a może dzwonią, bo tak prościej. albo taniej.
Jak komuś zależy to znajdzie rzetelnych ludzi. Co do cennika. To zobacz. Rozmowa z taką stacją kosztuje 5 zł za min. Sama rozmowa trwa 1-2 min. Co można wtedy powiedzieć. Przecież zawsze najpierw robi się wywiad, sam zabieg nie jest przeprowadzany na hura. Na antenie też nie wszystko można powiedzieć. Czy ludzie nie myslą ?

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

tak mi się czasami wydaje, że niektórzy nie myślą. a inni są zwyczajnie zdesperowani. chcą uwierzyć, że osoba która mówi że wyleczy chociaż się postara zrobić to rzetelnie...

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

net jest wpakowany takimi wpisami...

""o uzdrowicielu z Filipin, który to mnie okpił. Jemu to jednak zawdzięczam kategoryczne rozstanie się z tego typu praktykami. Do Krakowa zawitał najsłynniejszy uzdrowiciel z Filipin. To on rozpoczął modę na bezkrwawe operacje w Polsce. Pokazywali kamienie, które to ów filipińczyk w bezbolesny i bezkrwawy sposób wyjął im z woreczka żółciowego. W gazetach drukowana była historia
fotoreportera, który to temu Panu wzrok zawdzięczał itd. Dużo tego było.(R E K L A M A - Cudotwórca z Filipin) W każdym razie była to nowość i każdy leciał tam po zdrowie. Poleciałem i ja. Po jakiejś tam znajomości udało mi się dostać do owego najlepszego, najsłynniejszego i w ogóle naj, naj uzdrowiciela z Filipin. Czekających w kolejce ludzi było mnóstwo. Przegląd całego nieszczęścia jakie tylko może spotkać człowieka. Każdy ma numerek i nadzieję że gdy wejdzie zostanie zoperowany i wyleczony. Kolejka przesuwała się szybko ale ja nie zwróciłem na to uwagi - taki byłem przejęty. Gdy nadeszła moja kolej nie miałem już nawet siły na myślenie. Wchodzę i chcę coś powiedzieć ale nie jest mi dane. Poganiają mnie i od razu kładą na kozetce. Pomyślałem że widocznie gość jest tak dobry iż widząc mnie biednego ślepego od razu prześwietlił jednym spojrzeniem moje ciało i zorientował się co mi dolega. Leżę więc spokojnie i słyszę jak facet mruczy coś nademną. Nie wiem co tam sobie szeleścił, ale mam nadzieję że nie klął na czym świat stoi zorientowawszy się że mu się beznadziejny przypadek trafił. Nagle czuje jak na czole mnie pazurem drapie! Bezkrwawa operacja i to neurochirurgiczna a w dodatku gołymi rękoma! Bardzo
szybko się wszystko kończy i zostaje me czoło namaszczone olejem. Namaszczenie chorych pomyślałem i wyczułem po zapachu iż jest to oliwka dla dzieci. Nim zdążyłem się zerwać na równe nogi poczułem że facet wsuwa mi łapę pod tischert. tak mnie tą czułością gość zaskoczył że aż mnie tym osłabił. :) Coś mi tam wsunął - jakąś kartkę, a ja już wtedy pomyślałem cynicznie iż to rachunek. Wychodząc zdołałem jednak zapytać przez tłumacza owego Filipińczyka czy i kiedy będę widział. - Będziesz za pół godziny. Zaczekaj więc cierpliwie a gdy to nie nastąpi wróć do mnie gdy znowu będę w Polsce. Zabieg się skończył a gdy wyszedłem poinformowano mnie iż byłem tam
jakieś 3 minuty. Zaczekałem jeszcze więc owe pół godziny i wzroku nie odzyskałem. I
to był mój ostatni raz u Filipińczyków. Za 140zł. otrzymałem ok. 3 minuty błazenady, zadzior i oliwkę na czole, i ową tajemniczą karteczkę oczywiście!Przypomniałem sobie o niej czekając w zaludnionym korytarzu aż mi ślepota przejdzie i wiecie co to było? Taka karteczka zwykła z notesika na wyrywanie a na niej długopisem napisane JEZUS. Po co mi to aż pod tischert wpychał nie wiem. Dlaczego Jezus i dlaczego napisane nie wiem. Nie wiem też dlaczego stosował
syntetyczną oliwkę do namaszczania. Do tej pory nikt tak mnie nie oskubał bezczelnie z kasy i nikt tak z mojego nieszczęścia nie zadrwił."

jedne, jak ten, że nie pomaga. inne, że postawiło na nogi... ludzie marzą o cudzie. a medycyna czasami mówi "niewiele już możemy zrobić".

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
tak mi się czasami wydaje, że niektórzy nie myślą. a inni są zwyczajnie zdesperowani. chcą uwierzyć, że osoba która mówi że wyleczy chociaż się postara zrobić to rzetelnie...

Tego nikt kto naprawdę podchodzi uczciwie do swej pracy-nie powie. Pomoc jest zależna od zaangażowania obu stron. Jeśli nawet podniesiesz stan energetyczny osoby, a ona nie zmieni np starych wzorców myślowych, to po pewnym czasie mogą być nawroty choroby. Dlatego przy wszelkiego rodzaju zabiegach jest konieczna rozmowa i tez znajomość przynajmniej podstaw psychologii.

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Katarzyna B.:
net jest wpakowany takimi wpisami...

""o uzdrowicielu z Filipin, który to mnie okpił. Jemu to jednak zawdzięczam kategoryczne rozstanie się z tego typu praktykami. Do Krakowa zawitał najsłynniejszy uzdrowiciel z Filipin. To on rozpoczął modę na bezkrwawe operacje w Polsce. Pokazywali kamienie, które to ów filipińczyk w bezbolesny i bezkrwawy sposób wyjął im z woreczka żółciowego. W gazetach drukowana była historia
fotoreportera, który to temu Panu wzrok zawdzięczał itd. Dużo tego było.(R E K L A M A - Cudotwórca z Filipin) W każdym razie była to nowość i każdy leciał tam po zdrowie. Poleciałem i ja. Po jakiejś tam znajomości udało mi się dostać do owego najlepszego, najsłynniejszego i w ogóle naj, naj uzdrowiciela z Filipin. Czekających w kolejce ludzi było mnóstwo. Przegląd całego nieszczęścia jakie tylko może spotkać człowieka. Każdy ma numerek i nadzieję że gdy wejdzie zostanie zoperowany i wyleczony. Kolejka przesuwała się szybko ale ja nie zwróciłem na to uwagi - taki byłem przejęty. Gdy nadeszła moja kolej nie miałem już nawet siły na myślenie. Wchodzę i chcę coś powiedzieć ale nie jest mi dane. Poganiają mnie i od razu kładą na kozetce. Pomyślałem że widocznie gość jest tak dobry iż widząc mnie biednego ślepego od razu prześwietlił jednym spojrzeniem moje ciało i zorientował się co mi dolega. Leżę więc spokojnie i słyszę jak facet mruczy coś nademną. Nie wiem co tam sobie szeleścił, ale mam nadzieję że nie klął na czym świat stoi zorientowawszy się że mu się beznadziejny przypadek trafił. Nagle czuje jak na czole mnie pazurem drapie! Bezkrwawa operacja i to neurochirurgiczna a w dodatku gołymi rękoma! Bardzo
szybko się wszystko kończy i zostaje me czoło namaszczone olejem. Namaszczenie chorych pomyślałem i wyczułem po zapachu iż jest to oliwka dla dzieci. Nim zdążyłem się zerwać na równe nogi poczułem że facet wsuwa mi łapę pod tischert. tak mnie tą czułością gość zaskoczył że aż mnie tym osłabił. :) Coś mi tam wsunął - jakąś kartkę, a ja już wtedy pomyślałem cynicznie iż to rachunek. Wychodząc zdołałem jednak zapytać przez tłumacza owego Filipińczyka czy i kiedy będę widział. - Będziesz za pół godziny. Zaczekaj więc cierpliwie a gdy to nie nastąpi wróć do mnie gdy znowu będę w Polsce. Zabieg się skończył a gdy wyszedłem poinformowano mnie iż byłem tam
jakieś 3 minuty. Zaczekałem jeszcze więc owe pół godziny i wzroku nie odzyskałem. I
to był mój ostatni raz u Filipińczyków. Za 140zł. otrzymałem ok. 3 minuty błazenady, zadzior i oliwkę na czole, i ową tajemniczą karteczkę oczywiście!Przypomniałem sobie o niej czekając w zaludnionym korytarzu aż mi ślepota przejdzie i wiecie co to było? Taka karteczka zwykła z notesika na wyrywanie a na niej długopisem napisane JEZUS. Po co mi to aż pod tischert wpychał nie wiem. Dlaczego Jezus i dlaczego napisane nie wiem. Nie wiem też dlaczego stosował
syntetyczną oliwkę do namaszczania. Do tej pory nikt tak mnie nie oskubał bezczelnie z kasy i nikt tak z mojego nieszczęścia nie zadrwił."

jedne, jak ten, że nie pomaga. inne, że postawiło na nogi... ludzie marzą o cudzie. a medycyna czasami mówi "niewiele już możemy zrobić".

smutne to, bo o tym słyszałam nie raz. :( tak właśnie często sprytne osoby przy dobrej reklamie wykorzystują i żerują na ludziach.
Wystarczy pomyśleć, że zabiegi odwalane jak chałtura to nie zabiegi.
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Krystyna S.:
Po pierwsze zaleciłabym sprawdzenie, czy taka osoba ma uprawnienia, a nie zwykły wypisany dyplom na kartce papieru.
Ale jak kiedyś o tym napisałam, to podniósł się szum na forach.
Należałoby też tych, którzy wydają te 'uprawnione' dyplomy poddać procedurom medycznym
by sprawdzić czy i w jakim procencie ich działanie ma wpływ na rzeczywiste zdrowie pacjenta,
byłby to wtedy argument, że rzeczywiście jeden papier lepszy od drugiego

konto usunięte

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

no i kurczaki... z tą weryfikacją jest właśnie problem. wszyscy mają jakieś papiery, należą do stowarzyszeń X, Y, Z... opinii w necie na pęczki. ale kto jest wartościowy, umie i chce pomagać... a kogo omijać łukiem dalekim? pytasz jednych mówią, że tylko oni. pytasz drugich mówią, że nieprawda...

marketing, reklama, obietnice cudu. ludzie się chwytają brzytwy. a tu nie chodzi o sprzedanie kolejnej pary niepotrzebnych sandałków tylko o zdrowie...

Temat: po pierwsze... nie szkodzić

Tomasz L.:
Krystyna S.:
Po pierwsze zaleciłabym sprawdzenie, czy taka osoba ma uprawnienia, a nie zwykły wypisany dyplom na kartce papieru.
Ale jak kiedyś o tym napisałam, to podniósł się szum na forach.
Należałoby też tych, którzy wydają te 'uprawnione' dyplomy poddać procedurom medycznym
by sprawdzić czy i w jakim procencie ich działanie ma wpływ na rzeczywiste zdrowie pacjenta,
byłby to wtedy argument, że rzeczywiście jeden papier lepszy od drugiego

Na ogół jest tak, że jak ktoś ma chory ząb, to idzie do stomatologa, a nie do dermatologa.



Wyślij zaproszenie do