Temat: pierwsza randka
A zatem, idąc za radą, zaczynam (może uda się przerwać w ten sposób "błyskatliwe" pleplanie;_)))
Wersja będzie skrócona, żeby się niektórzy nie przemęczyli;-)
Moja pierwsza randka miała miejsce wieczorną, jesienną porą. Ona była córką generała lub co najmniej major-pułkownika, ul Belwederska, Warszawa, takie "orle gniazdo" trepowstwa wszelakiego. Pora ma znaczenie, bo po 17.00 generał -major-pułkownik zawsze i regularnie był w domu, a ja dotarłem przed 19.
Zatem wlazłem oczywiście przez okno, parter był. Nic przełomowego tego wieczora się nie wydarzyło..:)) Tą sama drogą opuściłem romantyczny przybytek.
Następnego dnia jestem w tym samym miejscu, ale już oficjalna drogą. Kawka, herbatka, ciasto itepy.
Po chwili wzywa mnie do tzw. salonu (tak, tak, za komuny też bywały salony). Generał- major - pułkownik wyciąga koniaczek Napoleon, wzrokiem srogim obrzuca i rzecze:
- Robert. to kiedy planujecie ślub?