Temat: petycja - rodzić bez bólu
Katarzyna B.:
Kurcze, Polska to nie mityczny okradający nas twór. a jeśli głupie jest spółeczeństwo to nie "oni" tylko "my".
dlatego petycje i akcje społeczne nie są głupie jeśli pomogą chociaż jednej osobie.
Mnie się wydaje, że sedno problemu jest w tej polskiej walce pozytywizmu z romantyzmem, wiesz?
Ja jestem zwolennikiem pracy od podstaw. Być może ona jest niewidowiskowa i żmudna, ale moim zdaniem skuteczniejsza, gdyż codzienna, długotrwała, ogarniająca coraz większe rzesze osób. Działająca na zasadzie osobistego przykładu, naśladownictwa i wypracowywania nowych wzorców. A przede wszystkim, jako zaczynająca "od siebie" nie jest antagonizująca.
Podam przykład nieemocjonalny, ok?
Zagrody przydomowe.
Przyjedź na mój Śląsk Opolski i zobacz obejścia. Porównaj to z fotografiami sprzed 15, lub 50 lat...I porównaj z tym, jak wyglądają obejścia w innych częściach Polski.
I wiesz doskonale, że nigdy nie było żadnej petycji, rewolucji, krzyczących pisarek, lub latających biustonoszy w walce o wspólne dobro jakim jest estetyczny krajobraz. Ani państwowe pieniądze na to nie poszły, ani nie stało się nic spektakularnego. Po prostu praca u podstaw tak właśnie działa: powoli, ale nieuchronnie zmieniając świadomość ogółu.
Do tego przykładu mogę dorzucić inne. I to zarówno dobre, jak i złe...
Bo moim zdaniem jest dobrem, że od wzajemnej edukacji zmniejszyła się radykalnie liczba bitych dzieci w ciągu zaledwie jednego pokolenia. Ale już złem bym nazwała rozpasanie seksualne dzieci, które jest efektem tegoż samego: edukacji.
Moim zdaniem to jest śmieszne, żeby uznawać iż pozytywne zmiany wprowadzają tylko rewolucjoniści, a reszta marudzi i nie robi nic. I pewnie jeszcze rewolucjoniści przez swą hałaśliwość mają większe prawo reprezentowania ogółu, większą rację i w ogóle są lepszymi, bardziej wartościowymi ludźmi??
Sorry, ale ja nie zgadzam się z takim poglądem.
Jak to mówią starożytni Rosjanie:
tisze jediesz, dalsze budiesz.
Ot co!:)