konto usunięte
Temat: Panowie, jeśli ktoś mówi, że koniec....to...
Paweł K.:
Edyta W.:
Hahaha kolejny kto nie czyta uważnie, Jacuuuś no prosze Cie:)
Wytłumacz mi jedno - kobieta wystawia za drzwi a ja mam po tygodniu wracać i skomleć pod drzwiami??:)
Wiesz co??
Predzej bym sobie młotkiem w pewne miejsce na ciele walnał a potem poszedł skomlec i zobaczył jaka mine ma ta "dama" gdybyśmy sie w "pewnej" sytuacji znaleźli:))))
No dobra, poddaje się :)
Poza tym zeszliście na patologię, a ja chciałam raczej zahaczyć o pierwszy poważny kryzys w związku, który nie posiada rys na szkle..
Najbardziej zastanawia mnie to, że wszyscy tutaj od razu podjęli walkę w imię obrony honoru/dumy/męskości, a tymczasem... ja autentycznie znam taki przypadek gdzie pokusiłam się raz o odważny komentarz "zerwała, następnie wyszalała się, przeszło.., potem pstryknęła palcem, a on jak pies przyleciał,.. godności to ten facet chyba nie posiada" i wiesz co? Zostałam obrzucona komentarzami w stylu "ale przecież On ją kocha! Ty chyba nie byłaś nigdy zakochana?!?" No wiec? Widać, każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie.
Ale jak napisałam na początku poddaje się i przyznaje racje - mężczyzna powinien pozostać mężczyzna do końca:)