konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Dla mnie jak najbardziej zyskany. Nie muszę myć zębów - nikt nie jęczy, że mi z buzi jedzie. Majtki przebieram co dwa tygodnie, bo nie mam parcia na to aby się w domu ubierać na pokaz. Słucham muzyki na full, bo mam w d... ciszę domową. W kuchni rozkwita grzyb, bo od trzech lat nie stoję przy garach.
Same plusy.

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Jacek K.:
Dla mnie jak najbardziej zyskany. Nie muszę myć zębów - nikt nie jęczy, że mi z buzi jedzie. Majtki przebieram co dwa tygodnie, bo nie mam parcia na to aby się w domu ubierać na pokaz. Słucham muzyki na full, bo mam w d... ciszę domową. W kuchni rozkwita grzyb, bo od trzech lat nie stoję przy garach.
Same plusy.


o to prawie jak u mnie tylko bez tego początku bo gaci nie nosze wcale ;) namiętnie hoduje pleśń, od muzy odpada tynk , a od gotowania wolę obiad z kanjpy albo paczkę fajek i malibu
Tomasz L.

Tomasz L. informatyk

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Ireneusz Adamczyk:
wystawiania walizek za drzwi;)

Poczytała niektórych na forum i zrozumiała, że błądzi... ;))
jeszcze schronisko otworzy w ramach zadośćuczynienia;)
Edit: Tyle się naczytała o tym okropnym okresie bezzwiązkowym, że za nic do niego nie dopuści! :D
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Katarzyna B.:
Czepnę się przed spaniem!:)))
O tym piszę. Zlikwidowała znany jej problem, który miał wpływ na klęskę w poprzednim związku. nic ponadto.
Problemem, ale prawdziwym problemem nie są "znane" problemy, tylko właśnie te, których człowiek jest nieświadomy.
Samorozwój może nie oznaczać nic poza wypracowaniem sobie systemu samoobrony, który powoduje zamknięcie na ludzi, postawienie granic żeby ograniczyć ryzyko, określenie własnych teorii na temat „lepszości”. To może być wręcz pielęgnowanie kompleksów.

Moim zdaniem "samorozwój" nie powinen być zabarwiany negatywnie, bo wtedy to by było "samocofanie się".

Efektem samorozwoju nie może być coś tak chorego, jak zamykanie się na ludzi, albo samoobrona, bo to jest przeciwieństwo rozwoju.
No, nareszcie! To może lepiej powalczyć z problemem w trakcie niż czekać z samorozwojem do jego rozpadu. Cały czas zakładam, że mówimy o osobach które związki traktują poważnie, chcą w nich być, a coś im przeszkadza. Nie o lekko traktowanych relacjach, które zrywamy przy byle okazji bo się nie sprawdzamy, bo partner jest zły”, bo się nie potrafimy przy nim otworzyć, bo wycisnęliśmy co bylo można i nam sie odwidziało...
Myślę, że w relacjach traktowanych luźno raczej nie wystąpią problemy tak poważnej natury, że człowiekowi będzie uwieralo własne życie.

Ale jeśli założyć mój skrót myślowy, że człowiek z masą lęków, których źródła sam sobie nie uświadamia, przekłamań, fałszywych wyobrażeń, projektowania na innych i te de, autentycznie chce dobrego związku, to nie można jednocześnie założyć, że on "się nie stara". On się stara, ale na miarę swoich umiejętności i wobrażeń. Cierpliwy i świadomy partner mógłby przetrwać w sumie trudne życie terapeutyzując taką osobę. Pytanie, czy w ogóle taki świadomy osobnik zechce sie wiązać z kimś wymagającym terapii, czy będzie to raczej równie nieświadomy i na swój sposób zakompleksiony osobnik?

I jak niby taka dwójka mogłaby sobie pomóc w walce o związek? Przecież to prędzej bedzie walka kompleksów prowadząca prostą drogą do pogłębienia problemów, lub rozstania.

Czyli, choć to brzmi koszmarnie, są takie konstelacje osobowości, które nie mają najmniejszych szans na budowanie dobrych relacji.

Co jest źródłem? Czy jest jedno źródło wszystkich kompleksów? Czy po pozbyciu się znanych kompleksów nie możemy się nabawić innych?
I to jest pytanie najważniejsze moim zdaniem!:)

Bo jak znamy źródła i jednocześnie mamy motywację do zmiany postawy życiowej, to jest na tyle dobrych, skutecznych sposobów żeby dokonać tej zmiany, że każdemu może się ona udać.

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Bo jak znamy źródła i jednocześnie mamy motywację do zmiany postawy życiowej, to jest na tyle dobrych, skutecznych sposobów żeby dokonać tej zmiany, że każdemu może się ona udać.
wszystko można, wszystko jest możliwe, wszyscy mogą... piękne :)
teoretycznie świat mógłby być piękny, a "samorozwój" po utracie "złego" związku buduje ten jedny, dobry związek.
praktycznie bywa różnie, bo jak piszesz są "jeśli". :)
chcesz powiedzieć, że Ci którym się nie udaje nie chcą i nie mają motywacji? że zawalili swoje "10tys godzin"?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Katarzyna B.:
chcesz powiedzieć, że Ci którym się nie udaje nie chcą i nie mają motywacji? że zawalili swoje "10tys godzin"?
Może nie mają motywacji? Może wybrali niedziałające metody? Morze jest szerokie i głębokie..

Może to, co chronią w sobie przynosi im więcej korzyści psychicznych, niż to niepewne nowe?

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Katarzyna B.:
chcesz powiedzieć, że Ci którym się nie udaje nie chcą i nie mają motywacji? że zawalili swoje "10tys godzin"?
Może nie mają motywacji? Może wybrali niedziałające metody? Morze jest szerokie i głębokie..
a może to nieprawda, że każdemu może się udać? mimo morza metod i sposobów...

Może to, co chronią w sobie przynosi im więcej korzyści psychicznych, niż to niepewne nowe?
ale my nikogo nie zmuszamy do przygotowań do nowego związku. założeniem wątku jest, że chce. ba, pytanie było co w ramach samorozwoju (oczywistość) robi dla przyszłego związku (pachnie założeniem, że się chce przygotować). ;)
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Katarzyna B.:
chcesz powiedzieć, że Ci którym się nie udaje nie chcą i nie mają motywacji? że zawalili swoje "10tys godzin"?
Może nie mają motywacji? Może wybrali niedziałające metody? Morze jest szerokie i głębokie..

Największa motywacją jest chęć bycia z kims a tej chyba większości nie brakuje
Może to, co chronią w sobie przynosi im więcej korzyści psychicznych, niż to niepewne nowe?
czy ma to oznaczać ,że wszyscy którym się nie udaje są obezwładnieni lękiem ??

Po mojemu to dorabianie ideologi do lenistwa umyslowego lub fizycznego
Artur K.

Artur K. Carpe Diem

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Okres bezwiazkowy nie jest czasem straconym.. jest nadrobionym;)

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Katarzyna K.:
Jacek K.:
Dla mnie jak najbardziej zyskany. Nie muszę myć zębów - nikt nie jęczy, że mi z buzi jedzie. Majtki przebieram co dwa tygodnie, bo nie mam parcia na to aby się w domu ubierać na pokaz. Słucham muzyki na full, bo mam w d... ciszę domową. W kuchni rozkwita grzyb, bo od trzech lat nie stoję przy garach.
Same plusy.


o to prawie jak u mnie tylko bez tego początku bo gaci nie nosze wcale ;) namiętnie hoduje pleśń, od muzy odpada tynk , a od gotowania wolę obiad z kanjpy albo paczkę fajek i malibu

o fuj..
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Katarzyna B.:
a może to nieprawda, że każdemu może się udać? mimo morza metod i sposobów...
Zanim się rozpędzisz: najpierw napisałam jakie zastosowałam ograniczenie, co należało zrozumieć, że już nie mówimy o "wszystkich", a teraz mam dyskutować z tym, co dopowiedziałaś?

To tak, jakbym powiedziała, że gadam o czerwonych biedronkach, a Ty byś mi kazała tłumaczyć, że zielonych pasikoników i czarnych chrząszczy i w ogóle całego świata owadów rzecz nie dotyczy.

No nie dotyczy!:))
ale my nikogo nie zmuszamy do przygotowań do nowego związku. założeniem wątku jest, że chce. ba, pytanie było co w ramach samorozwoju (oczywistość) robi dla przyszłego związku (pachnie założeniem, że się chce przygotować). ;)
Ale jeśli w ramach samorozwoju nabędzie zdrowej pewności siebie i sobie zawęży w zdrowy sposób target, żeby nie tracić czasu pośród "wszystkich", jeśli chce zwariowanego pilota, to będzie już "dla związku"?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Marzenna M.:
Największa motywacją jest chęć bycia z kims a tej chyba większości nie brakuje
Massakra...czy ja pisałam o motywacji związkowej, czy o motywacji do zmiany własnych przekonań?

Może to, co chronią w sobie przynosi im więcej korzyści psychicznych, niż to niepewne nowe?
czy ma to oznaczać ,że wszyscy którym się nie udaje są obezwładnieni lękiem ??

Po mojemu to dorabianie ideologi do lenistwa umyslowego lub fizycznego
J.w.

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Marzenna M.:
Największa motywacją jest chęć bycia z kims a tej chyba większości nie brakuje
No chyba jednak nie.
czy ma to oznaczać ,że wszyscy którym się nie udaje są obezwładnieni lękiem ??
Wielu z pewnością tak.
Po mojemu to dorabianie ideologi do lenistwa umyslowego lub fizycznego
To też jest jedna z możliwych teorii. Nie dorabianie a lenistwo.
Ale z pewnością nie wszyscy są gotowi, podjąć decyzję i pokonać siedem gór i siedem rzek.

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
ale to Ty napisałaś zaczynając rozmowę od "każdemu".
to, że połączyłaś "każdemu" z ograniczeniami to znany zabieg szkoleniowców nie pozwalający skontrować tych "wszystkich/każdemu". tym sposobem metody są zawsze dobre tylko zawala człowiek, bo przecież 10 tys godzin działa zawsze, chyba że... :)
ja nie jestem pewna tych metod i ich wszechwładności skoro nie zawsze działają.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Marzenna M.:
Katarzyna K.:
baaaardzo na plus dochodzi 22 ta droga jem kebaba zagryzam frytkami i nikt nie marudzi że utyje :P cisza , spokój , zawsze wolna łazienka i nie trzeba się ubierać w domu na pokaz i stać przy garach, same plusy ;)

to dlaczego ludzie tak prą do związków skoro tak dobrze im samemu....
Też mi się to pytanie wcisnęło na usta.
... zwłaszcza, że doświadczyli już samego zła w związkach.

(to nie jest pytanie konkretnie do Ciebie tylka taka refleksja wypowiedzią tą i innymi spowodowana)
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Katarzyna B.:
ale to Ty napisałaś zaczynając rozmowę od "każdemu".
No jeśli mówię o biedronkach, to każdej biedronce coś biedronkowego.
Proste.
Nie dopisuj.:)
to, że połączyłaś "każdemu" z ograniczeniami to znany zabieg szkoleniowców nie pozwalający skontrować tych "wszystkich/każdemu". tym sposobem metody są zawsze dobre tylko zawala człowiek, bo przecież 10 tys godzin działa zawsze, chyba że... :)
ja nie jestem pewna tych metod i ich wszechwładności skoro nie zawsze działają.
Nie sądzę, że każda metoda jest dobra dla każdego. Mało tego! Wręcz uważam, że to do każdego człowieka trzeba dopasować metodę tak, żeby mu nie zaszkodziła a i to tylko wtedy, kiedy jest świadom w co wchodzi i co chce osiągnąć. W życiu nie ludzi naginać do metod.

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Witold S.:
to dlaczego ludzie tak prą do związków skoro tak dobrze im samemu....
Też mi się to pytanie wcisnęło na usta.
... zwłaszcza, że doświadczyli już samego zła w związkach.
dla seksu. zdrowego seksu. taniego seksu. jak kto woli;-DDD

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Dorota J.:
Witold S.:
to dlaczego ludzie tak prą do związków skoro tak dobrze im samemu....
Też mi się to pytanie wcisnęło na usta.
... zwłaszcza, że doświadczyli już samego zła w związkach.
dla seksu. zdrowego seksu. taniego seksu. jak kto woli;-DDD

e tam do tego nie potrzeba związku ;P

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Ale jeśli w ramach samorozwoju nabędzie zdrowej pewności siebie
co oznacza zdrowa pewność siebie? dla kogo zdrowa?
i sobie zawęży w zdrowy sposób target,
to znaczy? posłuszny drobny literat? wysoki domator z płaskostopiem? do jakiego stopnia chcesz budować ramki dla przyszłego partnera? a jak źle wymyśliłaś? a jak wymyślone będzie nie do życia w realu?
ale to już było. do niczego nas nie doprowadziło. mamy inną filozofię na budowanie tzw. "udanego" związku.
żeby nie tracić czasu pośród "wszystkich", jeśli chce zwariowanego pilota, to będzie już "dla związku"?
to Ty użyłaś określenia "każdemu". a teraz to moja wina? zdryfowałaś w ogólniki potem dałaś tył ostry i się dziwisz, że brak porozumienia?

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Ireneusz Adamczyk:
tomasz L.:
Dorota J.:

dumna jestem z Ciebie Bracie;-D
O! z tego co pamiętam, to byłaś zawsze entuzjastką wystawiania walizek za drzwi;)

Poczytała niektórych na forum i zrozumiała, że błądzi... ;))

Edit: Tyle się naczytała o tym okropnym okresie bezzwiązkowym, że za nic do niego nie dopuści! :D
a Ty nie wiesz Mlodziencze, ze do ludzi nie pisze sie w trzeciej osobie?

Następna dyskusja:

Czy nadchodzi czas kobiet?




Wyślij zaproszenie do