Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany
Katarzyna B.:
czekam na przekonujące przykłady sensownego samorozwoju w okresie pomiędzyzwiązkowym "dla dobra przyszłego związku".
nie przykłady leczenia zaszłości, lizania ran, otrząsania się po rozstaniu bo to oczywiste. ale przykłady ROZWOJU!
Prawdę mówiąc, to problem tak postawiony, jak w Twojej wypowiedzi jest prawdopodobnie nierozwiązywalny.
Moim zdaniem "lizanie ran" jest rozwojem. "Leczenie zaszłości" również.
Czy można w trakcie trwania
złego związku pracować nad tym, żeby problemy się nie nawarstwiały? Prawdopodobnie można, aczkolwiek nie z partnerem, który nie widzi problemu, tylko z kimś z zewnątrz. A i to pod warunkiem, że osoba z problemem zda sobie sprawę z tego, że coś ma do przepracowania, zmiany w sobie.
Niestety jakoś tak jest skonstruowana psychika ludzka, że człowiek chyba musi dostać solidnie w kość (czasem parę razy..)żeby nabrać "napędu" do zmiany swoich postaw i przekonań. Czyli osobiście sie przekonać, że "narzędzia" do relacji z innymi ludźmi nie działały jak należy, że osiągał co innego, niż chciał osiągać, że wrecz nie był świadomy własnej roli w tym, co mu się wydarza..
Naturalnie, jeśli do rozwoju osobistego podejdzie się od strony przykładowej tuszy, to rezultat może być nieprzewidywalny. Ale przecież problemem w nieakceptacji siebie nie jest ta tusza, tylko strach przed nieakceptacją "prawdziwej" twarzy człowieka, a przez to kreowanie twarzy, jaką inni być może zaakceptują łatwiej. I utożsamianie się w tym wyidealizowanym wizerunkiem siebie, co prowadzi do frustracji i kumulowania się sprzeczności w głębi człowieka. A z czasem może i nawet kompletnie nierealnego postrzegania siebie, świata zewnętrznego i obrona swoich racji, żeby chronić spójność osobowości przed całkowitym rozpadem.
Jeśli więc człowiek w okresie bezzwiązkowym to właśnie zrobi: porzuci swoje błędne przekonania, uzna swoje "prawdziwe" ja za wartościowe, nauczy się nazywać swoje potrzeby, rozpoznawać potrzeby innych ludzi, zrozumie czym jest odpowiedzialność własna i że świat się nie zawali, jeśli nie wszyscy będą akceptowali jego odmienność, to właśnie dokona rozwoju.
Czy to będzie miało wpływ na przyszłe związki?
Jak najbardziej!
Oczywiście, że nie wiadomo na kogo się trafi następnym razem, ale umiejętności interpersonalne będą na tyle zdrowsze, że problemów będzie mniej i łatwiej będzie z nimi sobie radzić.