Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Jacek K.:
Nie wszystkie "problemy" są chorobami psychicznymi.
No i pokaż mi człowieka zdrowego psychicznie :)
A jakie ma znaczenie, czy coś jest chorobą psychiczną, czy jest tylko zaburzeniem, jeśli w realiach przeszkadza w tworzeniu poprawnych relacji z innymi ludźmi? W tym związkó miłosnych?

Moim zdaniem to jest poważny problem, że w naszej kulturze tak bardzo przywykliśmy do wszelkich nerwic, że uznajemy je za normę. Bo to oznacza, że choć jest problem, to nic z nim nie trzeba robić.:(
Ale to niezadowolenie może wypływać ze szczegółów, które są do zlikwidowania poprzez np. zaakceptowania przez nowego partnera.
No i...?
Jak jest myśl przewodnia, bo nie rozumiem?
Że można problem zasypać i udawać, że go nie ma jeśli tylko trafi się na kogoś bardziej wytrzymałego psychicznie, bardziej ustępliwego, albo wycofanego?
Ale co ? To, że ten co postanowił przekroczyć granice, nie uzna, że to zrobił ? A jego partner, uzna, że już tak ?
To jest cienka czerwona linia.
Miałam kiedyś przekonanie, że ludzie robią pewne rzeczy celowo...

Dziś już wiem, że celowo to mogą oni robić coś, jeśli są świadomi swoich potrzeb, swoich mechanizmów działania i robią dla siebie dobrze, nawet jeśli wiedzą, że niekoniecznie jest to dobre dla innych. I jeśli tylko trafiają na ludzi, którzy mogą pójść na tego rodzaju układ, bo np. sami zyskują coś innego, dla nich satysfakcjonującego, to problemu nie ma.

Natomisat między bajki można sobie włożyć powszechną świadomość dorosłych tychże własnych potrzeb..:((
To dlatego tak dużo peroruję o świadomości, bo ona wcale, ale to wcale nie jest tak rozpowszechniona. I dlatego ludzie mówią, że zrobili/powiedzieli coś, ale nie o to im chodziło i żałują.
Ale niekoniecznie musi być. To jest tak subiektywne jak i te granice.
Chora walka o władzę, jednej strony, w związku, może doprowadzić do jego upadku. Ale, według mnie, wcale nie musi świadczyć o niedopasowaniu.
Tylko o "kłopotach" jednej strony. I jak długo, druga strona, jest gotowa o tym rozmawiać, ulepszać i szukać rozwiązań - to chyba szkoda rezygnować ?
No to zdefiniujmy sobie czym jest "dopasowanie", a może pójdzie łatwiej?

Moim zdaniem jeśli ktoś w związku ma "kłopoty" i druga osoba przez to nie czuje się szczęśliwa (pierwsza pewnie też nie...), to mówimy właśnie o niedopasowaniu. I przedłużające się gadanie, chodzenie na kompromisy, ale nie osiąganie porozumienia nie prowadzi do niczego dobrego.
Podaj przykład, bo nie przychodzi mi do głowy jakim cudem?
Podałem jeden wyżej. Ale to jeden z wielu.
Drugim może być nieuzasadnione poczucie krzywdy.
Nieuzasadnione poczucie winy też nie jest niczym zdrowym. Też jest rezultatem zaburzeń nerwicowych.

I o tym właśnie jest wątek: jeśli ktoś podejdzie do siebie uczciwie i spróbuje "rozgrzebać" przyczyny swoich problemów związkowych, a więc i swoich własnych kłopotów z systemem dumy, błędnymi przekonaniami, to zechce się "wyleczyć". I nawet gdyby nie miał już następnego związku, to z pewnością będzie wiódł pełniejsze i zdrowsze życie i będzie miał lepsze relacje z ludźmi. A jeśli będzie miał ten nowy związek, to z wielkim prawdopodobieństwem będzie on udany.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata Konczarek:
Jak Jacek z Beatą zaczynaja rozmawiac to wątek zaczyna przyrastać z prędkością światła!
Każde z nich ma racje a walczą jakby to co pisze ta druga strona było najważniejsze na świecie, a nie po ich myśli.
No i nie wiem, czy to dobrze, czy to źle dla czytających? :))))
Czy mam nie dyskutować, czy wręcz przeciwnie: dać ludziom szansę na "strawę duchową"!:)))
Uwazam, że być z kimś to kogoś kochać, a to nie przytrafia się na każdym rogu.
To co mam sobie kogoś znaleźć, zeby nie być jakaś "nie taka"?
A jak znajdę się wtedy na tym właściwym rogu i spotkam tego kogoś właściwego, to co wtedy? Wtedy bedę zajęta z kimś, z kim nie chciałbym być zajęta. i co wtedy?

Być samemu to nie grzech. I wcale nie jest prawdą (jak powszechnie się tu sugeruje), że człowiek jest stworzony do zwiazku.

Człowiek jest stworzony i na tym kropka.
Musi wybrać dla siebie najlepszą drogę. A szukanie związku na siłe z przypadkową osobą, to nie jest najlepsza droga.
A to napisałaś po prostu świetnie!:)))
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Elżbieta J.:
Moje dziecko w tym tygodniu bawi się w dom. Chodzi rano do pracy, potem wraca, ale nie do siebie tylko do swojej dziewczyny. Tam nocuje i stamtąd znowu jedzie rano do pracy. Wszyscy moi znajomi są zdziwieni, że ja na to pozwalam.

:))
A ja bym też pozwoliła, wiesz?

Przecież nie ma lepszej "weryfikacji" jakości naszego wychowania i naszej miłosci do dziecka, jak pozwolenie na przeciecie pępowiny.

To się i tak i tak zdarzy, więc dlaczego nie ufać i dziecku i sobie?
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Elżbieta J.:
Moje dziecko w tym tygodniu bawi się w dom. Chodzi rano do pracy, potem wraca, ale nie do siebie tylko do swojej dziewczyny. Tam nocuje i stamtąd znowu jedzie rano do pracy. Wszyscy moi znajomi są zdziwieni, że ja na to pozwalam.

:))
A ja bym też pozwoliła, wiesz?

Przecież nie ma lepszej "weryfikacji" jakości naszego wychowania i naszej miłosci do dziecka, jak pozwolenie na przeciecie pępowiny.

To się i tak i tak zdarzy, więc dlaczego nie ufać i dziecku i sobie?
.ale mam wątpliwości czy to aby nie za szybko. :(
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Elżbieta J.:
.ale mam wątpliwości czy to aby nie za szybko. :(
Każdy by miał!:)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata B.:
Beata Konczarek:
Jak Jacek z Beatą zaczynaja rozmawiac to wątek zaczyna przyrastać z prędkością światła!
Każde z nich ma racje a walczą jakby to co pisze ta druga strona było najważniejsze na świecie, a nie po ich myśli.
No i nie wiem, czy to dobrze, czy to źle dla czytających? :))))
Czy mam nie dyskutować, czy wręcz przeciwnie: dać ludziom szansę na "strawę duchową"!:)))
Dyskutować, dyskutować. Ja lubię was czytac.
A dlaczego lubię?, bo każde z Was jest mądre (prawie) i macie ogromne doswiadczenie.
kiedy się Was czyta i chce się rozumieć, można wiele "wyciągnąć" dla siebie.
To jedna sprawa; druga to, to ze nawet nie zdajecie sobie sprawy, że wasze wypowiedzi są dla was najważniejsze. Można pisać, a wy i tak, predzej czy później zaczynacie zauważać tylko swoje wypowiedzi, odpowiadacie na nie, potem jest już tylko (niemalze) dialog miedzy Wami.
Mnie to nie przeszkadza, tylko czy Wy macie tego swiadomość?
I czy macie świadomość, że nie jesteście wrogami? Bo kazde z was ma bardzo przyzwoite podejście do życia i wasze poglady wzajemnie się nie wykluczaja, powiem więcej- uzupełniają się.
Moze warto o tym pamiętac.
Tak tylko piszę.
Uwazam, że być z kimś to kogoś kochać, a to nie .....
A to napisałaś po prostu świetnie!:)))
Dziekuję
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Jacek K.:

I znowu masz rację. Ale ja nie zgadzam się i nigdy się nie zgodzę z teorią => że każdy ma prawo odejść, na przykład po 20 latach, bo zmienił patrzenie na świat i postanowił sie "rozwijać".
Znaczy....on to prawo ma ale to nie jest, według mnie, rozwój.
Tylko skrajny egoizm.
Wytłumacz mi ten fragment. Dlaczego ludzie powinni trwać w związku który z jakiegoś powodu przestał im odpowiadać ? Dlaczego odejście po 20 latach to inny egoizm niż po 3 ?

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata Konczarek:
Beata B.:
I czy macie świadomość, że nie jesteście wrogami? Bo kazde z was ma bardzo przyzwoite podejście do życia i wasze poglady wzajemnie się nie wykluczaja, powiem więcej- uzupełniają się.
dokladnie Beata - faceci mysla glownie o seksie, a kobiety bardziej o pieniadzach, korzysciach z nim zwiazanych. Uzupelnia sie, jak piesc do oka :)
Uwazam, że być z kimś to kogoś kochać,
juz nie bede zanudzal, na czym to w praktyce, po fazie miodowej przewaznie polega :))
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Elżbieta J.:
Jacek K.:

I znowu masz rację. Ale ja nie zgadzam się i nigdy się nie zgodzę z teorią => że każdy ma prawo odejść, na przykład po 20 latach, bo zmienił patrzenie na świat i postanowił sie "rozwijać".
Znaczy....on to prawo ma ale to nie jest, według mnie, rozwój.
Tylko skrajny egoizm.
Wytłumacz mi ten fragment. Dlaczego ludzie powinni trwać w związku który z jakiegoś powodu przestał im odpowiadać ? Dlaczego odejście po 20 latach to inny egoizm niż po 3 ?
Jeżeli przestał im odpowiadać, to zgadzam się, że bez sensu jest trwać dalej. Inaczej sprawa wygląda, jeżeli połowie tego związku przestało odpowiadać to co odpowiadało przez 20 ... 35 lat. Ba, jeszcze inaczej wygląda jeżeli ta połowa mówi co jej nie odpowiada i jeżeli nie da się nic zmienić to się rozstają, a jeszcze inaczej gdy teoretycznie wszystko jest OK, a strona odchodzi bo zbudowała sobie z boku inny związek.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Czeslaw Kowalczyk:
juz nie bede zanudzal, na czym to w praktyce, po fazie miodowej przewaznie polega :))
no polega, polega Czesław, bo ludzie patrzą "co ja z tego mam".
Nic głupszego.
Wiekszość ludzi patrzy przez pryzmat wygody, "mnie sie należy" itd.
Nielicznym jest dane przejśc dalej i wiedzieć "jak mu bedzie dobrze' mnie również będzie dobrze".
nie zawsze się to sprawdza, bo nie zawsze trafiamy na świadomego partnera.
ale jeśli dwie swiadome osoby się spotkają, to mają to na co zasługują.
A reszta musi próbować..... i tyle
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Witold S.:
Elżbieta J.:
Jacek K.:

I znowu masz rację. Ale ja nie zgadzam się i nigdy się nie zgodzę z teorią => że każdy ma prawo odejść, na przykład po 20 latach, bo zmienił patrzenie na świat i postanowił sie "rozwijać".
Znaczy....on to prawo ma ale to nie jest, według mnie, rozwój.
Tylko skrajny egoizm.
Wytłumacz mi ten fragment. Dlaczego ludzie powinni trwać w związku który z jakiegoś powodu przestał im odpowiadać ? Dlaczego odejście po 20 latach to inny egoizm niż po 3 ?
Jeżeli przestał im odpowiadać, to zgadzam się, że bez sensu jest trwać dalej. Inaczej sprawa wygląda, jeżeli połowie tego związku przestało odpowiadać to co odpowiadało przez 20 ... 35 lat. Ba, jeszcze inaczej wygląda jeżeli ta połowa mówi co jej nie odpowiada i jeżeli nie da się nic zmienić to się rozstają, a jeszcze inaczej gdy teoretycznie wszystko jest OK, a strona odchodzi bo zbudowała sobie z boku inny związek.
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Elżbieta J.:
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
... a nie skrajny egoizm?

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata Konczarek:
Czeslaw Kowalczyk:
juz nie bede zanudzal, na czym to w praktyce, po fazie miodowej przewaznie polega :))
no polega, polega Czesław, bo ludzie patrzą "co ja z tego mam".
Nielicznym jest dane przejśc dalej i wiedzieć "jak mu bedzie dobrze' mnie również będzie dobrze".
to fuckt :)
nie zawsze się to sprawdza, bo nie zawsze trafiamy na świadomego partnera.
ale jeśli dwie swiadome osoby się spotkają, to mają to na co zasługują.
tu znow bede pesymista: swiadomosc zadna (ok. 10%) nic nie da,
jak sie biologia, chemia, ekonomia, slepe instynkty tzw. "milosc", nie zgadzaja. Nie wiedzialem tylko wczesniej, ze owa zgodnosc tak rzadko wystepuje ..
A reszta musi próbować..... i tyle
oh yes, nawet na lozu smierci, mozna jeszcze odpowiedni dokument podpisac. Kogos uszczesliwic ;))
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Witold S.:
Elżbieta J.:
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
... a nie skrajny egoizm?
Nie. Ja akurat teraz jestem w 20-letnim związku. Gdyby mój mąż chciał odejść żeby zmienić swoje życie to bym go nie nazwała egoistą i nie zatrzymywała argumentami "zasiedzenia". Życzyłabym mu powodzenia choć nie wiem jak to rozstanie skończyłoby się dla mnie.Elżbieta J. edytował(a) ten post dnia 19.07.11 o godzinie 14:03
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Czeslaw Kowalczyk:
oh yes, nawet na lozu smierci, mozna jeszcze odpowiedni dokument podpisac. Kogos uszczesliwic ;))
Chcesz mi zapisać swój majątek?
Czesław nie spodziewałam się, ale dziękuję!Beata Konczarek edytował(a) ten post dnia 19.07.11 o godzinie 14:04

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Witold S.:
Elżbieta J.:
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
... a nie skrajny egoizm?
wg mnie - nie
- jeśli! -
jeśli chce odejść - bo w tym w czym tkwi - nie widzi szansy na poprawę/naprawę
.. nie wierzy, nie widzi szansy na poprawę przede wszystkim - w uczuciach -

wg mnie - egoizmem jest w takim związku trwać! - szczególnie, gdy się ma dzieci

wtedy - odejść - to - wykazać odwagę
bo choć nikt nie da gwarancji, że gdzieś indziej na pewno będzie lepiej... że uda się dzieciom pokazać jak kochać i jak można być kochanym ... to przynajmniej udawaniem że wszystko jest ok - nie wpoi się dzieciom NORMY na przyszłość ... o przykładnym, suchym, zimnym, "w rodzinie kochaniu"
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Witold S.:
Elżbieta J.:
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
... a nie skrajny egoizm?

To jest egoizm poniewaz odchodzący kieruje się swoim dobrem .
czasem sa to własciwe decyzje ,które w efekcie finalnym są czymś dobrym dla wszystkich, ale bez czarów to jest czysta forma egoizmu

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Beata Konczarek:
Czeslaw Kowalczyk:
oh yes, nawet na lozu smierci, mozna jeszcze odpowiedni dokument podpisac. Kogos uszczesliwic ;))
Chcesz mi zapisać swój majątek?
Czesław nie spodziewałam się, ale dziękuję!
typowe niewiast myslenie :) Niby to zart. Nie wiem czy by Ci to na dluzej na jedzenie dla kotka starczylo :)

konto usunięte

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Elżbieta J.:
Wytłumacz mi ten fragment. Dlaczego ludzie powinni trwać w związku który z jakiegoś powodu przestał im odpowiadać ? Dlaczego odejście po 20 latach to inny egoizm niż po 3 ?
Ja nie rozumiem, dlaczego Masz tendencje do bronienia tego, czego sama nie chciałabyś w życiu przeżyć ? Nie, ja wiem ale zostawię dla siebie.
To podam Ci jaskrawy przykład : Twój mąż wraca dzisiaj z pracy i stwierdza, że nie chce tkwić już w Warszawie ale od jutra chce zacząć medytacje w Ustrzykach Dolnych. Macie się pakować i od jutra tam mieszkacie. Nie patrzy na dobro Twoje, dzieci, rodziny. Ty mówisz : nie, to się nie da. No to on : goodbye.
On ma do tego prawo ale jest to skrajny....nie wiem nawet czy egoizm ?
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Okres bezzwiązkowy - czas stracony czy zyskany

Marzenna M.:
Witold S.:
Elżbieta J.:
Dla mnie wymienione przez Ciebie różnice są niewielkie. W każdym z tych przypadków człowiek ma prawo odejść. Trwanie w związku przez zasiedzenie gdy można żyć lepiej to głupota i krzywdzenie samego siebie.
... a nie skrajny egoizm?

To jest egoizm poniewaz odchodzący kieruje się swoim dobrem .
czasem sa to własciwe decyzje ,które w efekcie finalnym są czymś dobrym dla wszystkich, ale bez czarów to jest czysta forma egoizmu
Podchodząc do definicji egoizmu w ten sposób, można tez nazwać egoizmem dbanie o związek oraz szczęście i potrzeby partnera. Bo przecież w gruncie rzeczy wszystko robimy dla siebie.

Chyba nie o to chodziło Jackowi, który teraz dał Ci plusa :))

Następna dyskusja:

Czy nadchodzi czas kobiet?




Wyślij zaproszenie do