Temat: ODZYSKANIE UTRACONEJ MIŁOŚCI
To co mnie strasznie dziwi w kobietach, to fakt, że uwielbiają rozpamiętywać. Zwłaszcza lubują się w rozpamiętywaniu tych złych chwil, choć dobrych było np. sto razy więcej :). Myślę, że tracą tylko one na takim procesie. Rozpamiętując złe chwile dokonujesz autoniszczenia :). Nie kumam po prostu dlaczego ludzie potrafią tak skutecznie się kotwiczyć na negatywne opcje. Czy nie jest to bez sensu? Czy nie lepiej byłoby pomyśleć o byłym "Fajnie było, ale się skończyło. Mimo to, oboje coś wynieśliśmy, nauczyliśmy się. Za miesiąc spotkam się z nim/nią i pogadam miło, zobaczę co u niego/niej słychac". Życie jest o wiele łatwiejsze podchodząc tak do tematu rozstań :). Oczywiście, niektóre rozstania są bardzo bolesne i nie sposób się tak zachować, ale wtedy nie warto rozpamiętywać. Zostaw raz na zawsze przeszłość, przyszłość a zajmij się teraźniejszością, wykonuj ją najlepiej, a przyszłość i przeszłość uśmiechną się do Ciebie i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak szybko :). Pamiętaj też, że miłość to pasja, obsesja, bez której nie można żyć. Jeśli nie zaczniesz myśleć w ten sposób, wyobrażasz sobie jak marnie skończysz? :) Zakochuj się, po prostu! Znajdź kogoś, kogo będziesz kochała jak szalona... i kto będzie kochał Cię w ten sam sposób! :) Jak go znajdziesz? Przestań rozmyślać, rozpamiętywać i zacznij słuchać i patrzeć. Ważne jest, żebyś nie tylko słuchała i patrzyła, ale także słyszała i dostrzegała/widziała :). Dziś często ludzie słuchają i nie słyszą, patrzą i nie widzą, naucz się słuchać i patrzeć dobrze, lepiej niż inni, a w bardzo krótkim czasie zobaczysz, że świat wysyła Ci tylu fajnych facetów, że nie jesteś w stanie zająć się wszystkimi. Ale wtedy, nie rozmyślaj, który jest lepszy, daj się ponieść! :). Ryzykuj, a jeśli się nie uda, ryzykuj ponownie, bo prawda jest taka, że nie ma sensu żyć bez ryzyka :). Przeżyć życie nie zakochując się i nie ryzykując, to tak jakby go w ogóle nie przeżyć. Musisz spróbować i... próbować :) Bo jeśli nie próbujesz, to tak jakby nie żyjesz :)... :)
Aha, jeszcze taki mały hint, nie czekaj aż przyjedzie po Ciebie książe na białym rumaku, ich nie ma :). Nie kotwicz się na maxa na swój ideał, bo może okazać się, że takowy nie istnieje, a przecież nie chciałabyś zostać sama, prawda? :)
No i najważniejsze, jest równouprawnienie, także Ty też możesz pokazać facetowi, że Ci na nim zależy. I pomimo tego, że to my przeważnie "wyrywamy", "staramy się", to Ty też możesz. A najprawdopodobniej wystarczy tylko tyle, że pokażesz mu, że chcesz. Tylko pokaż tak, żeby zobaczył :) Faceci na ogół są ślepi, więc będziesz musiała się mocno postarać :)... ale warto, mówię Ci ;)
;-)
Krzysztof Bajda edytował(a) ten post dnia 07.10.09 o godzinie 13:48