Temat: O przyciąganiu ciał "niebieskich"...
...myślę, że warto dodać do tego wytrwałość człowieka w odpowiedzialności.
nie wiem, czy na świecie jest jakaś osoba, która jest dojrzała pod względem każdej z aktywności. Do tego wspaniale zharmonizowanych w człowieku...
głęboko wierzę w to, iż chodzi przede wszystkim o to aby uczyć się żyć wśród ludzi z różnymi nie domaganiami czy postawami. Warto również wiedzieć co jest dobrem nie tylko dla nas, ale również dla drugiego człowieka (bez względu na upodobania).
...przychodzi mi teraz na myśl jedno porównanie: relacji rodzica i dziecka. Oczywiście nikt nie namawia dorosłego, aby stał się infantylny i zaczął zachowywać się tak jak zachowują się dzieci ani dziecko nie jest namawiane do tego aby zachowywało się tak jak osoba dorosła. A jednak budowanie relacji między człowiekiem dojrzalszym i mniej dojrzałym może przynosić wspaniałe owoce i wiele radości. Często spotykam ludzi, którzy mówią o tym, jakim wspaniałym doświadczeniem jest brać udział w wychowaniu samego siebie dzięki przyjaźni z osobami młodszymi i odwrotnie, budujące są doświadczenia przyjaźni z osobami starszymi. W jednym przypadku człowiek ma szanse być świadkiem dojrzewania osoby a w drugim ma szanse być świadkiem dojrzewania samego siebie. Wydaje mi się, że te zależności mogą dziać się na przemian.
...innym przykładem mogą być doświadczenia osób wywodzących się z rodzin dysfunkcyjnych, kiedy człowiek ma szanse wzrastać i odkrywać swoją tożsamość przez obecność osób, nie radzących z samymi sobą. Wiele razy słyszałam od takich osób o tym jak zaczynały budować poczucie własnej wartości dzięki obecności w swojej rodzinie np. ojca alkoholika. Mówią czasem: "być może gdybym nie miał takiego ojca teraz nie wiedziałbym kim jestem, czego chce a czego nie chcę w życiu". Albo mąż żony, która nie potrafi panować nad swoimi emocjami mówił: "dzięki niej teraz wiem, w jaki sposób trzeba rozmawiać z ludźmi i jak wielkie znaczenie ma akceptacja oraz szacunek do drugiego człowieka".
...może kluczem jest konsekwencja w wychowaniu? a właściwie w samowychowaniu?
może należy jedynie podejmować działania zgodne z własnym sumieniem, bez zbędnego kreowania ludzi na swoje podobieństwo oraz bez porównywania ich zalet i wad ze swoimi.
Świat nie jest supermarketem, w którym człowiek może stać przed półkami i wybierać towar jaki mu się podoba. Człowiek nie jest towarem. Czasem mężczyźni wpadają w tę pułapkę. Mówią: "ooooo piękna panna, ciekawe co ma w środku...mmm o rety! jakie strasznie nieuporządkowanie emocjonalne....uuuuu muszę dać sobie spokój bo zwariuję..." a to chyba nie o to chodzi:)
może właściwym będzie w tym przypadku zadanie sobie pytania: "czego ja mogę nauczyć się od niej a co mogę jej ofiarować z siebie? Czy potrafiłbym, zaakceptować jej wady? czy ona potrafiłaby zaakceptować moje wady? ciekawe jakim człowiek bym się stał gdybym wziął odpowiedzialność za tę relację a jakim człowiekiem stała by się ona?" może wyszła by z tego jakaś dobra epopeja narodowa?:) może wspaniała życiowa przygoda? radosna, twórczość, robienie czegoś razem? sukcesy? wspólne cele? wspólna droga?
No chyba, że człowiek chce mieć święty spokój:) i nie chce mu się szukać tego co łączy ludzi.
pozdrawiam:)
Magdalena R. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 13:26