Temat: Nie pójdę do łóżka, póki sie nie zakocham
Noren M.:
Grzegorz K.:
"Nie pójdę do łóżka, póki sie nie zakocham"
...
nie wskoczę do wody, zanim się nie nauczę pływać
Witam,
Problem polega na tym że na "sucho" cięzko jest nauczyć się pływać.:)
Myślę, że wiele opinii jest zamocowanych na gruncie bardziej wychowania czy religijności bądź własnych zasad (najczesciej powielanych po rodzicach).
Ja też nie jestem odmieńcem i wszystkie motywy buduję na bazie własnej osobowości w konfrontacji z daną sytuacją i człowiekiem.
Oczywistym jest fakt, iż sex z człowiekiem którego nie znam jest kompletnie po za moim porządaniem.
Ale jak każdy kij ma 2 końce ... na udany związek (i powiedzmy to sobie wprost) bardzo dużą rolę odgrywa sex.
Proszę zwrócić uwagę ze nie podkreslam "najwazniejeszy" ale wazny.
Po za tym ... nie bardzo rozumiem rozgraniczanie na poznawanie duszy a ciała jako przestrzenie które sa kompletnie sobie obce. Jesteśmy zbudowani z duszy i ciała - to tworzy jedną spójną całość.
Skoro obiegowo przyjelo się mówić "nie jesteśmy związkiem, poznajemy się" rozumiemy -> obserwujemy się. I nikt nie pomyśli że również poznajemy się fizycznie. Pytanie: dlaczego?
Przecież to też jest płaszczyzna naszej osobowości ... inna bo mniej myśląca a czująca :) ... bardziej zmierzająca do erotyki (smakowanie ciała, poznawanie człowieka przez porządanie) niz do analityki (czy sprzata w domu, czy robi zakupy,czy jest oszczedny,czy zrobi mi kapiel , czy ugotuje...itd.).
Po za tym zakochanie to piekny stan - niestety krótkotrwały w swoim charakterze ... sexualnośc osoby się nie zmienia ... chyba że partner/ka szybko się znudził/a.
Pozdr.