Temat: nie matura lecz chęć szczera...
Katarzyna B.:
Karol Κάρολος Z.:
Jałowe podejście to ma dzisiejsza młodzież. W erze panujących aplikacjtakich choć jakby word czy excel nauka ortografi czy tabliczki mnożenia ogranicza się tylko do teoretycznego wyklepania regułek a mózg zamiast się marszczyć prostuje się, czego wyrazem są wpisy na FB.
a może to tylko presja czasu? :) może jak muszą, to potrafią?
potrafią, ale im się nie chce
to jeden z przejawów owej "bylejakości", o której wcześniej pisaliście,
niektórzy wysyłają sms-em życzenia imieninowe czy świąteczne nawet bliskim osobom,
bo szkoda im czasu i energii na bezpośredni kontakt
dla mnie to smutne i nie na miejscu
Młoda niedawno pytała po co wysyłać do Babci kartki pocztowe skoro można pchnąć smsa. :)
jak wyżej
a teraz coś w temacie:
tak sobie myślę, że inteligencja człowieka zmienia się w ciągu życia,
czy więc nie danie sobie szansy studiowania, przy słabych wynikach
w dotychczasowej nauce, nie jest zaprzepaszczeniem potencjału niektórych osób?
znam takich, których predyspozycje i inteligencja rozwinęły się dopiero na studiach
niemniej jednak, produkowanie wykształconych miernot, które zaliczyły maturę
na 30% uważam za bezsens, bo przecież nie każdy ma predyspozycje do "pracy umysłowej"
rodzi mi się więc tutaj dylemat: zachęcać do studiowania pomimo dotychczasowych porażek,
edukacyjnych, czy też nie,
jakimś rozwiązaniem wydaje się wyższy próg procentowy zaliczenia matury,
choć trzeba przyznać, że zarówno wtedy jak i dzisiaj istniało ryzyko wykształcenia ludzi niekompetentnych, bez względu na wyniki matury,
czy też zmarnowania potencjału tych, którzy mogliby wiele pożytecznych rzeczy zdziałać