Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna B.:
a teraz się przepycha, upycha, ułatwia... a potem przychodzi dorosłe życie i mamy wysoki procent bezrobotnych studentów - bo sporej ich części zrobiono krzywdę i ułatwiano zaliczanie kolejnych szczebelków. a potem zonk - szef nie ułatwia tylko wymaga. nie chce pracownika, który robi błędy, który nie kojarzy faktów, który umie 30% tego co powinien umieć.

A mamusia lub tatuś nie usiądą z "dzieckiem" i nie nauczą tego czego wymaga szef lub nie opłacą korepetytora.
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna B.:
już za dzień matura...

w domu wychowanie bezstresowe, w przedszkolu uczą żeby donieść na rodzica bo krzyknął na pociechę, w szkole fory bo ADHD/dysleksja/dysgrafia/dyskalkulia/dysfunkcyjność nr 344 itd, na maturze zalicza 30% poprawnych odpowiedzi, dyplom każdy musi mieć więc mnożą się kiepskie uczelnie wymagające od studenta głównie czesnego... gdzie się mamy hartować, starać, uczyć odpowiedzialności, ponosić konsekwencje? może przez tę bylejakość, brak wymagań, wszelkie ułatwienia nie potrafimy budować relacji, nie umiemy żyć z ludźmi a nie obok nich, nie umiemy tworzyć trwałych związków.

Kasiu, tylko kto jest za to odpowiedzialny? Czy to przypadkiem nie właśnie "nasze" pokolenie ustanowiło takie przepisy? Czy to przypadkiem nie "nasze" pokolenie wychowało obecnych 30+, którzy tak chetnie do tych przepisów się stosują i "gorąco" je popierają?
Karol Κάρολος Z.

Karol Κάρολος Z. Nie policzkuje się
ściętej głowy

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Znam osobiście kilka przypadków, gdzie ludzie mieli głęboko w poważaniu maturę ale za to łęb na karku i dzisiaj o wiele lepiej sobie radzą, niż "naukowcy", którzy po maturze na studia sie udali i wpadli w tarapaty i sieć bezrobocia.

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Też znam takie osoby.
Inteligencja nie zawsze idzie w parze z wykształceniem
Marek M.

Marek M. "Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Anna Maria D.:
Jeżeli rodzic krytykuje własne dziecko, to wydaje świadectwo o sobie.
no a to największa zgroza - umieć przyznać się do błędu i zdobyć na krytykę samego siebie.

i taka matura na 30% też przyczynia się do tego że człowiek zdając coś czego nie powinien nabiera bezpodstawnej pewności siebie.
Marek M.

Marek M. "Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

teraz dzieci nie motywuje się do większego wysiłku tylko wciąż obniża poprzeczki i usprawiedliwia ich niepowodzenia. rozumiem że to czysta troska o ich poczucie własnej wartości i przyszłość.
rozumiem, że takie czasy i to kiedyś było fe bo dzieci miały "zamykane usta" gdy mówili dorośli - teraz muszą być na świeczniku i jak skończą 5 lat to ich zdanie jest najważniejsze i jedynie słuszne, bo wiedzą i doświadczeniem nas już przerosły.


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.13 o godzinie 08:34
Karol Κάρολος Z.

Karol Κάρολος Z. Nie policzkuje się
ściętej głowy

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Marek M.:

odnośnie tego drwala, obecnie należało by jeszcze dodać czy miał pozwolenie na wycięcie drzewa i w tym kontekście rozpatrywac ile zarobił albo ile jest winny Państwu :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.13 o godzinie 08:51

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Krzyż, miecz i pług w dziejach Polski, czyli pytania maturalne z dawnych lat
Bogusz Szymański
„Kiedyś to była matura!” - słyszą zewsząd tegoroczni maturzyści. Dziadkowie, rodzice czy nawet starsze rodzeństwo z nieskrywaną satysfakcją umniejszają wagę współczesnego egzaminu dojrzałości. Największe zmiany w XX wieku zachodziły natomiast w tematach z języka polskiego. Sprawdźcie jakie...
Na ziemiach polskich pierwowzorem matury były egzaminy prowadzone na wzór francuski w szkołach departamentalnych Księstwa Warszawskiego od 1812 roku. W zaborze pruskim od lat dwudziestych XIX wieku prowadzono tzw. egzamin dojrzałości, który od 1834 r. był warunkiem wstępu na uniwersytet i obejmował w części pisemnej wypracowanie z języka niemieckiego i łaciny, tłumaczenie z łaciny i greki oraz ćwieczenia z francuskiego i matematyki, zaś zakres części ustnej obejmował wszystkie przedmioty objęte programem w ostatnim roku nauczania. W pozostałych zaborach egzaminy maturalne wprowadzono znacznie później - w Austrii od 1849 r. a w Rosji od 1869 r. Matury były przy tym egzaminem bardzo elitarnym - po części ze względu na zakres tematyczny, ale głownie z powodu niewielkiej liczby szkół średnich, których w roku szkolnym 1912-1913 we wszystkich trzech zaborach było łącznie tylko 459 (zaś uczniów wszystkich klas ok. 120 tysięcy, z czego jedynie część przystępowała do egzaminu).
Przykładem ówczesnych zadań maturalnych niech będą te poniższe, pochodzące z krakowskiego liceum św. Anny (zabór austriacki).
- Wykazać w dziejach Polski prawdziwość słów Naruszewicza: "Żaden kraj cudzej potęgi nie zwalił, który sam siebie pierwej nie osłabił";
- "Służmy poczciwej sławie, a jako kto może, niech ku pożytkowi dobra wspólnego pomoże" - rozwinąć powyższe słowa J. Kochanowskiego w zastosowaniu do czasów obecnych;
- W szeregu (obecnie: ciągu) arytmetycznym suma pierwszego i trzeciego wyrazu wynosi 10, a iloczyn drugiego i piątego wynosi 55. Wyznaczyć pierwsze pięć wyrazów tego szeregu;
- Przed ilu laty kapitał, złożony na 5,5% skład. (procentu składanego), miał trzecią część teraźniejszej wartości?
Jak widać, zadania na egzaminie pisemnym niekoniecznie rzucały na kolana stopniem trudności. Z drugiej jednak strony, obecnie zadania z łaciny czy greki na egzaminie obowiązkowym wzbudziłyby pewnie powszechną panikę.
W pierwszych latach II Rzeczypospolitej
W pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości władze oświatowe stanęły przed trudnym zadaniem połączenia szkół działających dotąd w trzech oddzielnych modelach edukacyjnych w jeden organizm. Przyjęty wówczas system zakładał istnienie na szczeblu średnim gimnazjów (od ok. 10 roku życia), podzielonych na dwa stopnie: trzyletni niższy, tzw. przygotowawczy i pięcioletni wyższy, tzw. systematyczny, zwieńczony maturą.
Pod względem podstawy programowej gimnazja dzieliły się na matematyczno-przyrodnicze, klasyczne i humanistyczne, będące w praktyce rodzajem dominującym ze względu na powszechne utożsamianie "inteligenta" z "urzędnikiem".
Był to też wciąż elitarny szczebel nauczania - istniały w roku 1922 zaledwie 762 gimnazja, w tym 502 prywatne, a liczba ich uczniów wynosiła ok. 120 tysięcy (2/3 na profilu humanistycznym). Matura w części pisemnej odbywała się z języka polskiego i z przedmiotu kierunkowego (po 5 godzin każda), zaś w części ustnej cztery półgodzinne egzaminy (z przedmiotów kierunkowych).
Tym, co odróżniało przedwojenne matury od współczesnych było głównie powiązanie pytań (przede wszystkim z przedmiotów humanistycznych) z aktualną sytuacją społeczno-polityczną i zachodzącymi wokół przemianami, a służyło wykształceniu świadomych obywateli:
- Służba wojskowa jako szkoła charakterów (1919 rok);
- Krzyż, miecz i pług w dziejach Polski (1920 rok);
- Ekonomiczne podstawy bytu Polski (1924 rok);
- Wpływ współczesnych wynalazków na życie współczesnego człowieka (1927 rok);
- Które hasła polskiego pozytywizmu pozostały po dzień dzisiejszy aktualne i jak powinniśmy je realizować? (1929 rok);
- Zasady traktatu Wersalskiego i ich znaczenie w dzisiejszych stosunkach międzynarodowych (1929 rok);
Zaś z przedmiotów ścisłych tamże:
- Opisać maszyny proste i podać dla każdej stosunek siły do oporu (fizyka, 1922 rok).
- W prosty ścięty stożek wpisano kulę o promieniu r=2cm, której objętość ma się do objętości stożka jak 8:21. Obliczyć promienie obu podstaw stożka (matematyka, typ humanistyczny, 1923 rok).

Po reformie szkolnej z 1932 roku
Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku ówczesne władze uznały, że obowiązujący model edukacji nie spełnia dostatecznie roli kuźni lojalnych wobec państwa i jego władz (wówczas sanacyjnych), patriotycznych i pracowitych "bojowników-pracowników".
Aby temu zaradzić w 1932 r. przeprowadzona została reforma systemu szkolnictwa, która poza dogodną dla władz modyfikacją programów nauczania przyniosła też nowy podział szkół: szkoły powszechne cztero- lub siedmioletnie (te drugie dla uczniów kończących na tym edukację) i sześcioletnie średnie, dzielące się na czteroletnie gimnazjum - kończące się tzw. "małą maturą" i dwuletnie liceum profilowane z "dużą maturą".
Gimnazja zachowały przy tym swój elitarny i na ogół humanistyczny charakter (ze szkodą dla kierunków przyrodniczo-technicznych), a sama matura swą zasadniczą formę, będąc przy tym nadal bardzo prestiżowa - w 1937 r. zdało ją tylko 13 362 uczniów, choć wynikało to nie tyle - wbrew obecnym stereotypom - z trudności samych pytań ile raczej z wysokich wymagań co do treści odpowiedzi.
Treść pytań maturalnych po reformie w sposób oczywisty jeszcze bardziej kładła nacisk na patriotyczny element wychowania:
- Odbicie konieczności państwowych w literaturze polskiej XVI w.
- "Pan Tadeusz" i "Wesele" jako sąd nad rzeczywistością polską.
- Rozwiń myśl Piotra Skargi "Kto ojczyźnie służy, sam sobie służy, bo w niej się wszystkie dobro zamyka".
- Wykazać na dziejach Polski, że zasada 'silny skarb i stałe wojsko' są podstawą istnienia państwa.
Pojawiły się też pytania z "jedynie słuszną" tezą polityczną, zakładające konieczność zademonstrowania przez abiturienta pełnej aprobaty dla polityki władz:
- Uzasadnij myśl Marszałka Józefa Piłsudskiego "Idą czasy, w których znamieniem będzie wyścig pracy, jak przedtem był wyścig żelaza, jak przedtem był wyścig krwi".

W latach okupacji hitlerowskiej
Rasistowska polityka nazistów zakładała zniszczenie kultury polskiej oraz sprowadzenie ludności do roli niewolników (a w dalszej perspektywie biologiczne wyniszczenie). Z tego względu dla Polaków dostępne były jedynie szkoły powszechne i zawodowe z okrojonym programem nauczania - bez polskiej literatury, historii i geografii.
W odpowiedzi, w ramach struktur Państwa Podziemnego, niemal od pierwszych dni okupacji organizowane było tajne nauczanie ("tajne komplety") wszystkich szczebli. Z kolei reakcją okupanta były drakońskie kary, tak dla nauczycieli jak i uczniów, obejmujące śmierć lub "co najmniej" wysłanie do obozu koncentracyjnego.
Mimo tego, konspiracyjną edukację na poziomie szkoły średniej pobierało pod koniec okupacji 100 tys. uczniów. Lekcje odbywały się na ogół albo w mieszkaniach prywatnych lub czasem w oficjalnie działających szkołach np. zawodowych (jak warszawska Miejska Szkoła Drogowa czy Zawodowa Szkoła Techniczna), gdzie dodatkowo, w tajemnicy prowadzono zajęcia wyższych szczebli nauczania.
Z oczywistych względów konspiracyjne matury musiały być w dużej mierze pozbawione większości elementów formalnych, zwłaszcza dotyczących sprawozdawczości, toteż trudno dziś o przykłady konkretnych pytań mauralnych z tego okresu. Wiadomo natomiast, że nauczyciele dokładali starań, aby poziom egzaminów pozostawał możliwie wysoki. Wojennymi, "tajnymi" maturzystami byli m.in. (w 1941 r.) Tadeusz Gajcy i Tadeusz Borowski, który pozostawił potomnym opis takiego egzaminu (ustnego) w opowiadaniu "Matura na Targowej".
W pierwszej dekadzie Polski Ludowej
Po 1945 roku szkolnictwo w Polsce musiało zmagać się z gigantycznymi stratami poniesionymi podczas wojny, tak w postaci tragicznie przetrzebionych kadr, jak i zniszczeń budynków i pomocy naukowych oraz w postaci masowych zaległości w wykształceniu samej młodzieży. Początkowo system edukacji - z konieczności - oparty był na zasadach przedwojennych, ale od 1948 r. wprowadzono system jedenastoklasowy (siedmioletnia szkoła podstawowa i czteroletnie liceum bez podziału na profile).
Znakiem czasu było w latach stalinowskich (czyli do 1956 r.) - widoczne także na maturze - skrajne zideologizowanie programów nauczania, w których od rzeczywistej wiedzy ważniejsze było opanowanie partyjnych sloganów, a także obecność "czynnika społecznego" w komisjach, czyli działacza partyjnego czuwającego nad "postawą moralno-polityczną" zdających.
Same matury składały się z egzaminów pisemnego i ustnego z języka polskiego i matematyki oraz ustna z fizyki, historii i wiedzy o społeczeństwie (wszystkie egzaminy ustne jednego dnia).
Jak już wspomniano, dominującą cechą pytań maturalnych w tym okresie było ich podporządkowanie "jedynie słusznej linii Partii", co dobrze ilustrują poniższe pytania (wszystkie z języka polskiego):
- Przebudowa społeczna i gospodarcza wsi polskiej w świetle Manifestu PKWN i planu 6-letniego.
- Plan 6-letni wzmacnia siły Polski i wzmacnia jej niezależność, a wraz z tym wzmacnia wkład Polaków do ogólnoludzkiego dzieła pokoju (cytat z Bolesława Bieruta).
- Znaczenie pokoju światowego dla rozwoju życia społeczno-gospodarczego i kulturalnego.
- Idea walki o wolność i postęp społeczny w utworach Mickiewicza i Słowackiego.
Matury w czasach PRL
Przyjęty w 1948 r. model edukacji nie był pozbawiony poważnych wad, na czele z przeładowaniem programu, toteż w 1961 r. miała miejsce kolejna reforma edukacji. Przyjęty w jej rezultacie system przetrwał w ogólnych założeniach do końca stulecia w postaci ośmioklasowej szkoły podstawowej i cztero- (liceum z klasami profilowanymi) lub pięcioletniej (technikum) szkoły średniej. Wprowadzenie zróżnicowanych kierunków klas licealnych spowodowało większą różnorodność w doborze przedmiotów maturalnych, ale trzonem nadal pozostały pisemne i ustne egzaminy z języka polskiego i matematki.
Z biegiem czasu egzaminy ustne z poszczególnych przedmiotów zaczęto przeprowadzać w różnych dniach. Długo jednak zachowany był dość elitarny charakter matur, pełniących funkcję sita służącego do zmniejszenia liczby kandydatów na studia - przykładowo w 1973 r. pozytywnie ten egzamin zdało tylko 92 tysiące osób (w 2011 r. zdało ją 292 tysiące) i dopiero w okresie późnego PRL zdanie matury stało się czymś bardziej powszechnym.
Dzięki przemianom politycznym po 1956 r. tematy maturalne już mniej jednoznacznie przypominały tezy z "Notatnika agitatora PZPR", jednak ogólnie pytania "zaangażowane ideowo" wciąż pozostawały standardem, w przypadku języka polskiego zwłaszcza w oparciu o twórczość niektórych co bardziej "politycznie słusznych" pisarzy:
- Troska o losy państwa i społeczeństwa w twórczości pisarzy polskich okresu Odrodzenia i Oświecenia (1960 rok).
- Przejawy troski o postęp społeczny i byt polityczny narodu w twórczości literackiej B. Prusa, E. Orzeszkowej i H. Sienkiewicza (1985 rok).
- Realizacja ideałów Stefana Żeromskiego w osiągnięciach czterdziestu lat Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (1985 rok).
Wciąż jednak zdarzały się tematy bardziej bezpośrednio upolitycznione:
- Walka z wstecznictwem społecznym i politycznym oraz z ciemnotą i zacofaniem kleru w utworach literatury staropolskiej (1960 rok).
- Rozwiń i uzasadnij tezę - Nie może być oczekiwań i pragnień bez pracy i działań (cytat z Edwarda Gierka)
- Rozwiń myśl zawartą w zdaniu - Dorobek XXX-lecia PRL to duma wszystkich Polaków.
Niekiedy wręcz w stopniu skrajnym:
- Główne założenia polityki PZPR w rozwoju gospodarki narodowej po VI Zjeździe i sposoby ich realizacji.
Lata 90. - stare matury
Jak już wspomniano, po 1989 r. ogólna organizacja szkolnictwa pozostała początkowo ta sama, ale zmieniły się znacząco egzaminy dojrzałości, które - wraz z całym programem nauczania - przestały być tak jawnie jak niegdyś upolitycznione. W latach 90. były one niezbędne aby dostać się na studia, ale oprócz nich trzeba było zdać oddzielne egzaminy (odbywające się około dwa miesiące później). Inny nieco był też zestaw przedmiotów na maturze, z którego w pewnym momencie zniknęła matematyka jako przedmiot obowiązkowy.
Egzamin dojrzałości na przełomie wieków składał się w części pisemnej z języka polskiego i z wybranego przedmiotu, zaś w części ustnej z języka polskiego, wybranego przedmiotu i jednego języka obcego i w odróżnieniu od obecnych matur, wypracowania pisemne sprawdzane były na miejscu i bez "klucza".
Egzaminy te ostatecznie też zatraciły swój elitarny charakter i "zdawalność" osiągnęła średni poziom ok. 80%, choć w porównaniu z dzisiejszymi czasami szerszy był też program nauczania.
Tematy maturalne wciąż bywały zabarwione politycznie, choć teraz już z zupełnie odmiennej perspektywy, tzn. pojawiały się nieraz tematy dotyczące walki z totalitaryzmem i PRL-em.
Z drugiej jednak strony coraz powszechniejsze były pytania "na myślenie", pozwalające abiturientom wykazać się oryginalnym podejściem do zagadnienia:
- Co sądzisz o różnych widzeniach i ocenach narodu polskiego w twórczości poetów romantycznych? (1991 rok);
- Społeczeństwo, któremu trudno się wyzbyć wad narodowych, buduje kolejne kaplice - odnosząc się do kultury i realiów historycznych wybranej epoki (epok) - skomentuj słowa ks. prof. Józefa Tischnera. (1997 rok);
- Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca - posłuż się gombrowiczowskim kryterium w ocenie jednej z podanych lektur: "Makbet" Szekspira, "Potop" Sienkiewicza, "Tango" Mrożka. (1997 rok);
- Arcydzieło, bestseller, czytadło - trzy słowa, którymi określa się książki. Co decyduje o wartości i popularności utworów literackich? Opracowując odpowiedź, odwołaj się do swojej wiedzy, doświadczeń czytelniczych. (1999 rok).

Nowe matury
W roku 1999 weszła w życie kolejna reforma edukacji, w ramach której do życia przywrócono gimazja, przyjmując obecnie obowiązujący model kształcenia (sześcioletnia szkoła podstawowa, trzyletnie gimnazjum i trzyletnie liceum). Od 2002 roku zmieniły się też znacznie matury, przy czym proces który doprowadził je do obecnego kształtu w roku 2005 był dość powikłany (a jego szczegółowe omówienie wykracza dalece poza ramy tego artykułu).
Na maturę, która stała się jednocześnie egzaminem na studia, nie tylko wróciła matematyka, ale też wprowadzono jednolite pytania dla całego kraju oceniane według (często krytykowanego) "klucza", podział na poziom podstawowy i rozszerzony, a oceny zastąpiono wynikiem procentowym i skrócono długość egzaminu (2 godziny na stopniu podstawowym i 3 na rozszerzonym).
Egzamin zdaje się, jak wiadomo, pisemnie i ustnie z przedmiotów obowiązkowych (język polski, matematyka, język obcy) i pisemnie z przedmiotów dodatkowych (do sześciu).
Układający nowe matury z języka polskiego zdają się najchętniej sięgać do różnego rodzaju porównań (ponad połowa tematów na obu poziomach od 2005 roku):
- Analizując i interpretując wiersze Tadeusza Różewicza Ocalony i Józefa Barana mam dwadzieścia pięć lat, porównaj poetyckie kreacje doświadczeń pokoleniowych i egzystencjalnych. (2005 rok, poziom rozszerzony);
- Charakteryzując Makbeta na podstawie danych fragmentów dramatu Szekspira, określ, na czym polega tragizm postaci i porównaj go z tragizmem bohatera ze znanego Ci dramatu antycznego. (2006 rok, poziom podstawowy);
- Porównaj konwencje literackie podanych tekstów (Bolesław Prus, "Lalka"; Bruno Schulz, "Noc wielkiego sezonu"). Zwróć uwagę na wykreowane w nich przestrzenie i bohaterów literackich. (2010 rok, poziom rozszerzony).
Także z historii tematy często miewają dość otwarty charakter:
- Czy zgadzasz się z opinią, że II Rzeczpospolita była państwem demokratycznym? Swoje zdanie uzasadnij, uwzględniając przemiany ustrojowe w Polsce w latach 1918-1939. (2011 rok).
W obecnych maturach (zwłaszcza z przedmiotów humanistycznych) nominalnie zwraca się uwagę na umiejętność analizy, choć w praktyce konieczność dopasowania się do sztywnego "klucza" w znacznym stopniu stawia pod znakiem zapytania, na ile da się na maturze zaprezentować oryginalne myślenie, a na ile wymusza ona konformizm.
Marek M.

Marek M. "Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Karol Κάρολος Z.:
odnoścnie tego drwala, obecnie należało by jeszcze dodać czy miał pozwolenie na wycięcie drzewa i w tym kontekście rozpatrywac ile zarobił albo ile jest winny Państwu :)

to już w zakres studiów wyższych wchodzisz albo w kursy dla urzędników - a to raczej zadanie na jakiś środek podstawówki (kiedyś) czy gimnazjum (dziś). hmm, choć mogę być już tak zacofany i faktycznie może to jakaś szkoła średnia lub studia.

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna Z.:
Kasiu, tylko kto jest za to odpowiedzialny? Czy to przypadkiem nie właśnie "nasze" pokolenie ustanowiło takie przepisy?
Kasia, problemy tworzyło pokolenie naszych rodziców, nasze i tworzy je kolejne. Nie robię polowania na czarownice, bo to nie miejsce. pytam czy obecny system ma sens. czy nie robimy dzieciakom krzywdy obniżając poprzeczkę i ułatwiając co się da.
Czy to przypadkiem nie "nasze" pokolenie wychowało obecnych 30+, którzy tak chetnie do tych przepisów się stosują i "gorąco" je popierają?
ale co to zmienia? to usprawiedliwia kiepski system albo niweluje problemy? zadałam konkretne pytania - zamiast odpowiedzi dowiedziałam się, że jestem złodziejem, że jestem 50+ do czyszczenia młodym butów i że to moja wina, że na maturze zalicza 30% punktów. dobrze, przyjmijmy, że kradnę, mam 50 lat i jestem architektem obecnego systemu. jak już to mamy ustalone i wiadomo kto jest winny wszelkiemu złu... to odpowiedz na pytanie czy jest dobrze? czy nie brniemy w ślepą uliczkę? czy stwierdzenia, ze jak ktoś dobry to sobie poradzi nawet w niszczącym kręgosłup systemie, to słuszna reakcja rodzica na to co się dzieje? czy nie odmóżdżamy i nie oszukujemy młodych? czy nie powodujemy, że mają potem problemy ze znalezieniem pracy?

jeśli nie ma żadnego problemu to dlaczego zamiast rzucić kilka argumentów obraża się rozmówców? :)
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Dorota M.:
Krzyż, miecz i pług w dziejach Polski, czyli pytania maturalne z dawnych lat
Bogusz Szymański
„Kiedyś to była matura!” - słyszą zewsząd tegoroczni ......

Niezły tekst. Barkuje mi jednak zaznaczenia, że jest to cytat, a właściwie pełen, cudzy tekst i podania jego źródła. :-)
W "mojej" szkole średniej coś takiego było niedopuszczalne.

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Karol Κάρολος Z.:
Znam osobiście kilka przypadków, gdzie ludzie mieli głęboko w poważaniu maturę ale za to łęb na karku i dzisiaj o wiele lepiej sobie radzą, niż "naukowcy", którzy po maturze na studia sie udali i wpadli w tarapaty i sieć bezrobocia.
i o to mi chodzi. czy wszyscy muszą? czy system powinien mamić i obiecywać złote góry, a potem ratować własne wskaźniki obniżając wymagania na egzaminach? czy rynek pracy musi być tylko dla dyplomowanych?

są ludzie stworzeni do nauki i będą to robić bez względu na pieniądze. są tacy, których w wieku nastu lat gna do biznesu albo naprawy samochodów... ci, którzy wiedzą radzą sobie z systemem.
ale są tacy, którzy nie mają pojęcia co chcą robić. im system bez wyraźnych progów i z niskimi wymaganiami robi krzywdę. bo czołgają się przez ogólniak, potem przez jakieś studia, a potem lądują z dyplomem w twardej rzeczywistości i okazuje się, że źle wybrali i stracili mnóstwo cennego czasu. nadprodukcja marketingowców, ekonomistów, speców od zarządzania, prawników bez szans na aplikację... bo ktoś wcześniej nie zwrócił uwagi, że inna droga byłaby właściwsza.

dodam, że inteligencja, wykształcenie, talent i zaradność nie zawsze chodzą razem. można nie kończyć szkól i być inteligentnym. można zrobić doktorat i być prostakiem. można mieć talent i go nie wykorzystywać. można być zaradnym i nie potrzebować trzech fakultetów.
system edukacji powinien pomagać odkrywać w czym jesteśmy dobrzy. nie pchać wszystkich do ogólniaków, bo nie wszystkim to potrzebne. nie obniżać poziomu, bo równamy do dołu. korygować dysfunkcje, pracować z dzieciakami, zamiast używać papierków jako tarczy ochronnej.

to jaki jest ten system? motywujący? rozwijający? czy chaotyczny i niemotywujący? uczy nas życia? uczy pokonywać przeszkody?

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna Z.:
A mamusia lub tatuś nie usiądą z "dzieckiem" i nie nauczą tego czego wymaga szef lub nie opłacą korepetytora.
rodzice nie zawsze potrafią, nawet gdyby chcieli. ich kariera zaczynała się w innych czasach. były inne wymagania, inne realia.
to co daje dom i to co daje szkoła to dwie różne rzeczy. potrzebne jest człowiekowi i to, i to. nie tylko wiedza, ale też kontakt z "obcym" człowiekiem. kimś kto nie patrzy jak na jedyną pociechę tylko jak na ucznia, przyszłego studenta, pracownika.

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

NO TAK PEWNIE W TWOJEJ SZKOLE ŚREDNIEJ TYTUIŁ I AUTOR BYŁ PODREŚLONY KURSYWĄ, NIESTETY TAKIEJ OPCJI NIE ZNALAZŁAM PRZEKLEJAJĄC TEKST, ZA TO W "CYTOWANYM" PRZEZ CIEBIE KAWAŁKU MIEŚCI SIĘ I TYTUŁ I DANE AUTORA KTÓRY POPEŁNIŁ TEN TEKST.
REASUMUJĄC, TYTUŁ Krzyż, miecz i pług w dziejach Polski, czyli pytania maturalne z dawnych lat, AUTOR: Bogusz Szymański

.... CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM TO JUŻ ZAKRES III KL SZKOŁY podstawowej
Karol Κάρολος Z.

Karol Κάρολος Z. Nie policzkuje się
ściętej głowy

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna B.:
to jaki jest ten system? motywujący? rozwijający? czy chaotyczny i niemotywujący? uczy nas życia? uczy pokonywać przeszkody?

Z pewnościa uczy czegoś innego, niż my bylismy uczeni. Natomiast wydaje mi się że wkradł sie pewien chaos a na pewno brak zdyscyplinowania, co potem przekłada się na życie. Od zawsze uważałem, że ktoś kto ma problem z cyferkami ale za to pieknie czyta, mówi i recytuje i sprawia mu to przyjemniść, to w tym kierunku winien być szkolony przez pedagogów szkolnych. Ktoś kto z kolei nie umie napisać opracowania, referatów, sadzi błędy ortograficzne i stylistycznie i jest to dla niego poważne obciążenie a co za tym idzie stres za to doskonale liczy, ma predyspozycje do przedmiotów ścisłych to niech i w tym kierunku będzie "szlifowany". Szkoła ma rozwijaś umiejętności a nie uczyć wszytkiego po trochu, z czego połowe potem człowiek nie dośc że zapomina to do niczego tak naprade nie jest mu potrzebne.
Ale ale, to nie tylko nauczyciele mają pomagać w zdobywaniu wiedzy, ale przede wszystkim rodzice maja obowiązek rozwijania pewnych pasjii czy zamiłowań, przy tym nie zapominając o nauce kultury osobistej a w szczegulnośc poszanowania innych ludzi.
NO ale z drugiej strony u młodego człowieka inni ludzie to przedewszyskim fotki na FB, Twiterze i innych portalach społcznościowych oraz rozmowy przez GG czy SKype. Kiedy przyjdzie porozmawiać patrząc prosto w oczy nastepuje nie bagatelny problem ze składnią zdania, sensem i okazuje sie wiedza na poziomie przedszkolaka.Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.13 o godzinie 10:54
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna B.:
Katarzyna Z.:
Kasiu, tylko kto jest za to odpowiedzialny? Czy to przypadkiem nie właśnie "nasze" pokolenie ustanowiło takie przepisy?
Kasia, problemy tworzyło pokolenie naszych rodziców, nasze i tworzy je kolejne. Nie robię polowania na czarownice, bo to nie miejsce. pytam czy obecny system ma sens. czy nie robimy dzieciakom krzywdy obniżając poprzeczkę i ułatwiając co się da.
Czy to przypadkiem nie "nasze" pokolenie wychowało obecnych 30+, którzy tak chetnie do tych przepisów się stosują i "gorąco" je popierają?
ale co to zmienia? to usprawiedliwia kiepski system albo niweluje problemy? zadałam konkretne pytania - zamiast odpowiedzi dowiedziałam się, że jestem złodziejem, że jestem 50+ do czyszczenia młodym butów i że to moja wina, że na maturze zalicza 30% punktów. dobrze, przyjmijmy, że kradnę, mam 50 lat i jestem architektem obecnego systemu. jak już to mamy ustalone i wiadomo kto jest winny wszelkiemu złu... to odpowiedz na pytanie czy jest dobrze? czy nie brniemy w ślepą uliczkę? czy stwierdzenia, ze jak ktoś dobry to sobie poradzi nawet w niszczącym kręgosłup systemie, to słuszna reakcja rodzica na to co się dzieje? czy nie odmóżdżamy i nie oszukujemy młodych? czy nie powodujemy, że mają potem problemy ze znalezieniem pracy?

jeśli nie ma żadnego problemu to dlaczego zamiast rzucić kilka argumentów obraża się rozmówców? :)

Kasiu, jeżeli poczułaś się obrażona moją wypowiedzią, to bardzo Cię przepraszam :-)

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że obecny system, nie tylko matury, ale całej edukacji, nie ma sensu. Ciągłe powtarzanie o równym starcie i równych szansach jest pustym sloganem.
Posłużę sie tutaj może nie całkiem odpowiednim, bo sportowym przykładem. Jeżeli organizujemy ogólnie dostępny bieg maratoński, to nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, aby skrócić go do 1 km i każdemu, kto dobiegnie do mety (nie ważna w jakim czasie) dać "złoty" medal.
A to co teraz usiłuje się robić z edukacją właśnie coś takiego mi przypomina.

Równy start i równe szanse to utopia niemal komunistyczna. Owszem można, i zrobiono to już dosyć dawno, wprowadzić powszechnośc edykacji czyli obowiązek nauczania dzieci od określonego wieku. Ale tutaj równość się już kończy i wynika to z całego szeregu czynników (zdolności poznawcze/predyspozycje samego dziecka, środowisko/dom/rodzina z jakiego dziecko się wywodzi itd. itp.), które są bardzo ciężkie do zniwelowania.
Wiem, zaraz posypią się na mnie gromy. Być może padnie przykład A.Einsteina (ciekawe dlaczego jeszcze nikomu nie przyszło do głowy pisać jego nazwiska Ajnsztajn, tak jak to się robi z Szekspirem). Ale nie każdy, czy nam sie to podoba czy nie, kto ma kłopoty z nauką w wieku szkolnym jest A. Einsteinem czy T. A. Edisonem. :-)

To prawda, że kiedyś matura i studia zapewniały "lepszą" przyszłość. Wynikało to z ich elitarności. W momencie, kiedy zaczęły być niemal powszechne, tracą swoje znaczenie.
Dodatkowo nie można czegoś upowszechnić nie obniżając poziomu/jakości tego czegoś.
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Dorota M.:
NO TAK PEWNIE W TWOJEJ SZKOLE ŚREDNIEJ TYTUIŁ I AUTOR BYŁ PODREŚLONY KURSYWĄ, NIESTETY TAKIEJ OPCJI NIE ZNALAZŁAM PRZEKLEJAJĄC TEKST, ZA TO W "CYTOWANYM" PRZEZ CIEBIE KAWAŁKU MIEŚCI SIĘ I TYTUŁ I DANE AUTORA KTÓRY POPEŁNIŁ TEN TEKST.
REASUMUJĄC, TYTUŁ Krzyż, miecz i pług w dziejach Polski, czyli pytania maturalne z dawnych lat, AUTOR: Bogusz Szymański

.... CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM TO JUŻ ZAKRES III KL SZKOŁY podstawowej

Nie ma potrzeby krzyczeć do mnie lub na mnie :-).
Wystarczyło podać link do wypowiedzi i też byłoby to zrozumiałe.

A tak na marginesie, gdy piszesz swój tekst na GL, pod "ramką" (bo piszesz w ramce) z lewej strony widnieje zdanie "Jak dodać link, zdjęcia itp." Gdy na nie "klikniesz" otworzy sie okienko, w którym znajdziesz wszystkie potrzebne Ci informacje :-)

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna Z.:
Kasiu, jeżeli poczułaś się obrażona moją wypowiedzią, to bardzo Cię przepraszam :-)
a coś Ty, Kasia. jestem hektary od obrażania się. :) lubię z Tobą rozmawiać.

przepraszam, że pod twoją wypowiedzią zrobiłam podsumowanie wątku. :)

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że obecny system, nie tylko matury, ale całej edukacji, nie ma sensu. Ciągłe powtarzanie o równym starcie i równych szansach jest pustym sloganem.
Posłużę sie tutaj może nie całkiem odpowiednim, bo sportowym przykładem. Jeżeli organizujemy ogólnie dostępny bieg maratoński, to nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, aby skrócić go do 1 km i każdemu, kto dobiegnie do mety (nie ważna w jakim czasie) dać "złoty" medal.
A to co teraz usiłuje się robić z edukacją właśnie coś takiego mi przypomina.
dokładnie.
zastanawiam się co taki system robi z motywacją tych, którzy potrafią przebiec cały dystans.

Równy start i równe szanse to utopia niemal komunistyczna. Owszem można, i zrobiono to już dosyć dawno, wprowadzić powszechnośc edykacji czyli obowiązek nauczania dzieci od określonego wieku. Ale tutaj równość się już kończy i wynika to z całego szeregu czynników (zdolności poznawcze/predyspozycje samego dziecka, środowisko/dom/rodzina z jakiego dziecko się wywodzi itd. itp.), które są bardzo ciężkie do zniwelowania.
Wiem, zaraz posypią się na mnie gromy. Być może padnie przykład A.Einsteina (ciekawe dlaczego jeszcze nikomu nie przyszło do głowy pisać jego nazwiska Ajnsztajn, tak jak to się robi z Szekspirem). Ale nie każdy, czy nam sie to podoba czy nie, kto ma kłopoty z nauką w wieku szkolnym jest A. Einsteinem czy T. A. Edisonem. :-)

To prawda, że kiedyś matura i studia zapewniały "lepszą" przyszłość. Wynikało to z ich elitarności. W momencie, kiedy zaczęły być niemal powszechne, tracą swoje znaczenie.
Dodatkowo nie można czegoś upowszechnić nie obniżając poziomu/jakości tego czegoś.
cena tym większa im mniejszy dostęp. pod warunkiem, że jest popyt. :)
Marek M.

Marek M. "Mieć w górze niebo,
w sobie spokój, pod
sobą krzesło a ś...

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Katarzyna B.:
zastanawiam się co taki system robi z motywacją tych, którzy potrafią przebiec cały dystans.
większość z nich zapewne nigdy nie uzyska świadomości czy są w ogolę w stanie przebiec cały dystans skoro nikt od nich tego nie wymaga a jednostki które dla samych siebie chciałyby to sprawdzić i tak znikną gdy ludzie z czasem o tym pierwotnym dystansie tylko w archiwach będą mogli przeczytać.

powstaną bractwa rycerskie, kluby iq 60 i MŚ w rozwiązywaniu sudoku jako pewne skrajności.
reszta jako norma i społeczeństwo normalne wciąż będą obniżały poprzeczkę w imię wyrównywania szans.
kiedyś posiadanie tv czy komputera było wyjątkowe - przyjdą czasy, że wyjątkiem będą dzieci, które posiadają piłkę lub książkę.

konto usunięte

Temat: nie matura lecz chęć szczera...

Andrzej Wajda Nie mam matury!
Przyznam że ten artykuł mnie zaskoczył.Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.13 o godzinie 13:19



Wyślij zaproszenie do