Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Ania J.:
Paweł N.:
Dziecko nie jest winne, ale nie poczuwam sie do naprawiania szkód innych, jakimi są porzucenia.
ale to nie naprawianie szkod. tak sobie mysle-poznajesz kobiete, kochasz ja a ze np poznales ja kiedy miala malutkie dziecko-czy to znaczyloby ze nie chcesz TY byc dla niego ojcem? nie potrafilbys wychowac jak wlasne? pokochac? czy czegos po prostu bys sie bal? jak to jest?Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:13
nie pokochałbym.

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
i bedzie mnie ciekawosc zarla dalej-nie rozgryzie sie facetow jednak-szukam takich argumentow jak maja ci ktorzy koniecznie "dzieciatych" szukaja:) ale no za nic nie mozna wycisnac dlaczego taka konkretnie nie:) poza tym ze "to cudze a nie moje" ale argumenty... argumenty panowie... :)Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:18

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
nie pokochałbym.
kochajac jego/jej matke?Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:17
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Ania J.:
Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
i bedzie mnie to gnebilo dalej-nie rozgryzie sie facetow jednak-szukam takich argumentow jak maja ci ktorzy koniecznie "dzieciatych" szukaja:) ale no za nic nie mozna wycisnac dlaczego taka konkretnie nie:) poza tym ze "to cudze a nie moje" ale argumenty... argumenty panowie... :)

Material genetyczny ... ale Pawel nie jest w swojej opinii odosobniony...
Tyle ze zycie weryfikuje poglady... :)

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Agnieszka B.:

Material genetyczny ... ale Pawel nie jest w swojej opinii odosobniony...
Tyle ze zycie weryfikuje poglady... :)
Owszem kiedyś miałem dość odmienne typu "wszystkie dzieci nasze są" :-)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
Ania J.:
Paweł N.:
Dziecko nie jest winne, ale nie poczuwam sie do naprawiania szkód innych, jakimi są porzucenia.
ale to nie naprawianie szkod. tak sobie mysle-poznajesz kobiete, kochasz ja a ze np poznales ja kiedy miala malutkie dziecko-czy to znaczyloby ze nie chcesz TY byc dla niego ojcem? nie potrafilbys wychowac jak wlasne? pokochac? czy czegos po prostu bys sie bal? jak to jest?Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:13
nie pokochałbym.

Paweł... podziwiam Twoją szczerość. Niestety - życie płata nam naprawdę niesamowite i nieprzewidywalne figle. Jestem pewny że pokochałbyś ;-))
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
Agnieszka B.:

Material genetyczny ... ale Pawel nie jest w swojej opinii odosobniony...
Tyle ze zycie weryfikuje poglady... :)
Owszem kiedyś miałem dość odmienne typu "wszystkie dzieci nasze są" :-)
Jeszcze Ci sie moze 10 razy zmienic...:)
Anna K.

Anna K. Kierownik Działu
HelpDesk

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:


A co gdyby zycie Ciebie tak potraktowało , ze musialbys sam wychowywac swoje dziecko ...to co ...

Wtedy ONA powinna ??? miec takie samo zdanie ja Ty teraz

wez taka opcje pod uwage ..nie wiesz co Ci zycie przyniesie

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Ania J.:
Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
i bedzie mnie ciekawosc zarla dalej-nie rozgryzie sie facetow jednak-szukam takich argumentow jak maja ci ktorzy koniecznie "dzieciatych" szukaja:) ale no za nic nie mozna wycisnac dlaczego taka konkretnie nie:) poza tym ze "to cudze a nie moje" ale argumenty... argumenty panowie... :)Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:18

Ja myślę, że z szukaniem dzieciatej, to motywacje moga być dwie - jak ktoś jest np dobrze usamodzielniony, ale nieco nieśmiały w kontaktach z kobietami i często odsuwany tylko z powodu braku atrakcyjności (diabła w oczach i takich tam;), to ma u samotnej matki większe szanse, bo jej po poprzednim typie, który może i był super atrakcyjny, ale zwiał, potrzeba stabilizacji, spokoju, zapewnienia bytu dziecku, a nie tylko "kurwików" w oczach.
On zyskuje to, że ktoś go chce mimo tej umownej nieśmiałości. No i jak nei jest totalnie nieśmiały to ma szanse nawet na swoje dziecko.

A drugi powód to może być wygoda - tzn mieć rodzinę, a swoje zrobić na boku ;-)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:

Ja myślę, że z szukaniem dzieciatej, to motywacje moga być dwie - jak ktoś jest np dobrze usamodzielniony, ale nieco nieśmiały w kontaktach z kobietami i często odsuwany tylko z powodu braku atrakcyjności (diabła w oczach i takich tam;), to ma u samotnej matki większe szanse, bo jej po poprzednim typie, który może i był super atrakcyjny, ale zwiał, potrzeba stabilizacji, spokoju, zapewnienia bytu dziecku, a nie tylko "kurwików" w oczach.
On zyskuje to, że ktoś go chce mimo tej umownej nieśmiałości. No i jak nei jest totalnie nieśmiały to ma szanse nawet na swoje dziecko.

A drugi powód to może być wygoda - tzn mieć rodzinę, a swoje zrobić na boku ;-)

a ja mysle, ze pewnie jest jeszcze sto innych powodow
natomiast wiem jaka to trudnosc kiedy ktos ma dziecko z innego zwiazku
oraz nadal podtrzymuje teze, ze zawsze wlasnie dziecko z innym moze byc pretekstem do rozstania:)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:

Ja myślę, że z szukaniem dzieciatej, to motywacje moga być dwie - jak ktoś jest np dobrze usamodzielniony, ale nieco nieśmiały w kontaktach z kobietami i często odsuwany tylko z powodu braku atrakcyjności (diabła w oczach i takich tam;), to ma u samotnej matki większe szanse, bo jej po poprzednim typie, który może i był super atrakcyjny, ale zwiał, potrzeba stabilizacji, spokoju, zapewnienia bytu dziecku, a nie tylko "kurwików" w oczach.
On zyskuje to, że ktoś go chce mimo tej umownej nieśmiałości. No i jak nei jest totalnie nieśmiały to ma szanse nawet na swoje dziecko.

A drugi powód to może być wygoda - tzn mieć rodzinę, a swoje zrobić na boku ;-)

Hahahaha... Paweł powinieneś pisać scenariusze do seriali ;-))

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Andrzej Kostrzewa:

Paweł... podziwiam Twoją szczerość. Niestety - życie płata nam naprawdę niesamowite i nieprzewidywalne figle. Jestem pewny że pokochałbyś ;-))

Hm ja póki co mam życie takie stabilne, nie zawsze wszystko wychodzi tak jakbym sobie życzył, ale generalnie jest ok. Są większe i mniejsze problemy, są mniejsze i większe sukcesy. Są cudowne chwile i te złe, kiedy tracę wiarę. No, ale się przekonam :-)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Andrzej Kostrzewa:
Paweł N.:
Ania J.:
Paweł N.:
Dziecko nie jest winne, ale nie poczuwam sie do naprawiania szkód innych, jakimi są porzucenia.
ale to nie naprawianie szkod. tak sobie mysle-poznajesz kobiete, kochasz ja a ze np poznales ja kiedy miala malutkie dziecko-czy to znaczyloby ze nie chcesz TY byc dla niego ojcem? nie potrafilbys wychowac jak wlasne? pokochac? czy czegos po prostu bys sie bal? jak to jest?Ania J. edytował(a) ten post dnia 01.01.09 o godzinie 22:13
nie pokochałbym.

Paweł... podziwiam Twoją szczerość. Niestety - życie płata nam naprawdę niesamowite i nieprzewidywalne figle. Jestem pewny że pokochałbyś ;-))


pokochalby...

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
to troszke przewrotnie zapytam :)
wyobraz sobie... jestes z kobieta-kilka lat,kochasz ja nad zycie, oboje jestescie szczesliwi razem... w koncu decydujecie sie na dziecko. ona idzie na urlop. 9 mies ciazy. liczycie tygodnie, dni-cieszycie sie, kompletujecie wyprawke. w pracy czuwasz czy przypadkiem nie zadzwoni ze to juz... juz cala rodzina i znajomi widzieli zdjecia z usg... zdazyles to juz moze nawet "opic"-tak po mesku.
ktoregos dnia wracajac z pracy do domu-giniesz w wypadku (albo okazuje sie przy okazji jakichs kontrolnych badan ze jestes smiertelnie chory). jej swiat zawalil sei w chwili kiedy sie o tym dowiaduje... jaki scenariusz chcialbys widziec dalej?
czy ona przed porodem ma popelnic samobojstwo i zostanie pochowana obok Ciebie? a moze mimo wszystko ma pozbierac ie mimo ze zostala nagle sama i jest totalnie przerazona przyszloscia-tym co czeka ja i Wasze dziecko? nie wie jak da rade-boi sie bardzo. nadchodzi TEN dzien... jedzie na porodowke... z matka/kolezanka/siostra/sama... lezac w szpitalu juz z dzieckiem w rmionach widzi inne kobiety w objeciach kochajacych partnetow... wyobraz sobie przez chwile jak sie czuje... poczuj jej strach, samotnosc, niepewnosc...
Ciebie juz z nimi nie ma... czego chcialbys dla nich?

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Anna K.:
Paweł N.:


A co gdyby zycie Ciebie tak potraktowało , ze musialbys sam wychowywac swoje dziecko ...to co ...

Wtedy ONA powinna ??? miec takie samo zdanie ja Ty teraz

wez taka opcje pod uwage ..nie wiesz co Ci zycie przyniesie

Jakbym miał samemu wychowywać, to pewnie bym wychowywał samemu, nie oczekując specjalnie, że jakiejś kobiecie bedzie się chciało wychowywać moje. Nnajwyżej, bym się zaskoczył :-)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Paweł N.:
Anna K.:
Paweł N.:


A co gdyby zycie Ciebie tak potraktowało , ze musialbys sam wychowywac swoje dziecko ...to co ...

Wtedy ONA powinna ??? miec takie samo zdanie ja Ty teraz

wez taka opcje pod uwage ..nie wiesz co Ci zycie przyniesie

Jakbym miał samemu wychowywać, to pewnie bym wychowywał samemu, nie oczekując specjalnie, że jakiejś kobiecie bedzie się chciało wychowywać moje. Nnajwyżej, bym się zaskoczył :-)


Pawel obserwuje i mnie przerazasz...

A czemu dziecko jest do licha winne jesli rodzice nie sa razem z roznych powodow? To juz nie zasluguje na akcpetacje i milosc?
Nawet jesli nie Towje jesli kochasz kobiete w Twoim przyapdku to uwierz mi pokochalbys czesc jej samej- jej dziecko...nie patrzylbys na to w ten sposb o jakim mowisz...chyba ze juz przezyles cos podobnego ..ale co Ci dziecko winne???

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Ania J.:
Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
to troszke przewrotnie zapytam :)
wyobraz sobie... jestes z kobieta-kilka lat,kochasz ja nad zycie, oboje jestescie szczesliwi razem... w koncu decydujecie sie na dziecko. ona idzie na urlop. 9 mies ciazy. liczycie tygodnie, dni-cieszycie sie, kompletujecie wyprawke. w pracy czuwasz czy przypadkiem nie zadzwoni ze to juz... juz cala rodzina i znajomi widzieli zdjecia z usg... zdazyles to juz moze nawet "opic"-tak po mesku.
ktoregos dnia wracajac z pracy do domu-giniesz w wypadku (albo okazuje sie przy okazji jakichs kontrolnych badan ze jestes smiertelnie chory). jej swiat zawalil sei w chwili kiedy sie o tym dowiaduje... jaki scenariusz chcialbys widziec dalej?
czy ona przed porodem ma popelnic samobojstwo i zostanie pochowana obok Ciebie? a moze mimo wszystko ma pozbierac ie mimo ze zostala nagle sama i jest totalnie przerazona przyszloscia-tym co czeka ja i Wasze dziecko? nie wie jak da rade-boi sie bardzo. nadchodzi TEN dzien... jedzie na porodowke... z matka/kolezanka/siostra/sama... lezac w szpitalu juz z dzieckiem w rmionach widzi inne kobiety w objeciach kochajacych partnetow... wyobraz sobie przez chwile jak sie czuje... poczuj jej strach, samotnosc, niepewnosc...
Ciebie juz z nimi nie ma... czego chcialbys dla nich?
Hm jakbym zginął to bym za wiele nie powiedział, ale samóbójstwo bym odradzał jeśli byłbym chory. Myslę, że starałbym się, by te chwile ostatnie były przyjemne dla niej, tak by z jednej strony nie musiała myśleć o mojej chorobie, a z drugiej by nie doznała szoku później (który może nastąpić).
Depresja jest prawdopodobna, ale czy naprawdę kobieta by chciała popełnić samobójstwo, z powodu śmierci partnera? Żyjacy partner powinien żyć dla dziecka, a nie zabijać się.

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:07

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Agnieszka Podpała:
Paweł N.:
Anna K.:
Paweł N.:


A co gdyby zycie Ciebie tak potraktowało , ze musialbys sam wychowywac swoje dziecko ...to co ...

Wtedy ONA powinna ??? miec takie samo zdanie ja Ty teraz

wez taka opcje pod uwage ..nie wiesz co Ci zycie przyniesie

Jakbym miał samemu wychowywać, to pewnie bym wychowywał samemu, nie oczekując specjalnie, że jakiejś kobiecie bedzie się chciało wychowywać moje. Nnajwyżej, bym się zaskoczył :-)


Pawel obserwuje i mnie przerazasz...

A czemu dziecko jest do licha winne jesli rodzice nie sa razem z roznych powodow? To juz nie zasluguje na akcpetacje i milosc?
Nawet jesli nie Towje jesli kochasz kobiete w Twoim przyapdku to uwierz mi pokochalbys czesc jej samej- jej dziecko...nie patrzylbys na to w ten sposb o jakim mowisz...chyba ze juz przezyles cos podobnego ..ale co Ci dziecko winne???

Przecież już napisąłem, że dziecko nie jest winne :-)

konto usunięte

Temat: "Nie chcę mieć dziecka/i..."

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Paweł N.:
Anna K.:

a jesli ojciec dziecka nie zyje ...to co tez pod gre to podciagniesz ??
No wtedy jest to pech, ale nie zmienia to, że nie chcę cudzych dzieci.
a tego co mowisz juz nie jestes dobrym materialem na meza i ojca
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko powinienem mówić, bo reakcja i ocena mnie, jest dość przewidywalna. Wystarczy napisać co ktoś chce/nie chce usłyszeć i można przeczytać 10 ocen;)

Ale też nie szukam tu żony/matki ani nikogo, więc sobie piszę :-)

Myślę Pawle, że Twoje wypowiedzi czerpią mądrość z Twojej podświadomości.
Ludzie zapominają / lub nie chcą o tym wiedzieć/, że wchodząc w układ partnerski wchodzą w taki układ nie tylko z partnerem/partnerką ale i z całą jej/jego rodziną. Jeżeli jedno z partnerów ma już dziecko z innego związku- to wchodzą także w układ energetyczny z tym dzieckiem i z rodziną jego ojca/ czy matki. To jednak trochę dużo. Nie każdy musi być na takie relacje gotowy i nie każdy ,musi chcieć i wcale nie znaczy to, że taka osoba jest lepsza czy gorsza niż ci, którzy się na takie relacje godzą.
Można oczywiście wejść w taki układ, ale trzeba być świadomym w co się wchodzi. Ta świadomość powinna być po obu stronach , aby wiedzieć jakie zagrożenia może taka para spotkać na swojej wspólnej drodze.Taki związek zawsze będzie dużo trudniejszy niż związek nie obciążony przez dzieci z innych związków. Trzeba też pamiętać, że takie dzieci skądś się biorą, więc można tylko apelować do młodych ludzi, by podejmując decyzję o partnerstwie pamiętali, że to partnerstwo może zrodzić dziecko i że rozpad ich związku będzie kolejnym przyczynkiem do relacji z niechcianymi dziećmi.


swiete slowa a najbardziej na braku dojrzalych decyzji cierpia dzieci..ich jest najbardziej szkoda bo sa niczemu niewinne



Wyślij zaproszenie do