Temat: nasza (siermiężna) rzeczywistość a związek
Beata K.:
... Podobnie ze związkiem. Jak juz jest to faktycznie walcze, ale jak mam decydować czy stac mnie na AŻ takie wybory- to są cieżary ponad moje siły.
kiedy ja pomyślę, że całe życie dźwigałabym takie czy siakie ciężary sama... to myślę, że to by była dopiero męczarnia. bo już bywało i pewnie jeszcze będzie ciężko, ale ważne że razem. :)
gdybyś dostała teraz wybór - cofasz się i wybierasz inaczej... naprawdę wolałabyś wybrać inaczej? gdyby ktoś Ci wtedy powiedział "bez dzieci będzie Ci łatwiej, daj spokój", uwierzyłabyś? to walnęłabyś największego byka w życiu, Beata.
I zgadzam sie z tym co napisałaś, dbam, walczę, relacje z dziecmi mam super bo to najwazniejsze dla mnie......... ale mówimy o dwu róznych rzeczach: czasy w których przyszło nam dokonywac wyborów, wiązac się, miec dzieci i decydowac o najważniejszych sprawach- są GÓWNIANE!!!!!
a w latach 70-tych, 80-tych były rewelacyjne? lekko było? mieszkania dla każdego? wszyscy z talonem na "malucha"? wszyscy bogaci i szczęśliwi? sklepy pełne towaru? wakacje zagranicą dla każdego? możliwość pracy za Zachodzie bez konieczności spalenia mostów?
a następne dziesięciolatki? galopujące rozwarstwienie, praca po naście godzin, orka w pojawiających się u nas korporacjach, z mieszkaniami nadal bagno... no, fakt pojawiły się kredyty jako panaceum na wszelkie niedostatki i sklepy wielkopowierzchniowe jako alternatywa dla teatru. teraz płacimy za te "udogodnienia"...
komu było lekko, to było. ale byli też tacy, którym było ciężko.
pokolenie naszych babć, mam, a teraz nasze patrzy na swoje zmagania z młodości jak na... swoje. znane, te które się przeżyło. znaczy nie takie straszne skoro daliśmy radę. :) a teraz jest inaczej i czasami nie wyobrażamy sobie jak można by było nasze doświadczenia wcisnąć w tę nową rzeczywistość. młodzi się nie zastanawiają - oni żyją na tym nowym poligonie. i dają radę. tak jak kiedyś nasze babcie i mamy.
I o te czasy mi chodzi, kurcze tych debili z góry pościagać!!!!
debilę z góry są i byli zawsze. ale nie są wymówką dla rozwodów, braku uczuć, konsumpcjonizmu, egocentryzmu, braku zaufania do partnera...
no i debile z góry... to też nic innego jak NASZ WYBÓR, prawda? :)
Katarzyna B. edytował(a) ten post dnia 29.10.12 o godzinie 21:10