Temat: Mnie podrywa, ale nie chce od niej odejść :-/
Zuzanna Józefowicz:
Magdalena K.:
Mam pytanie, co byście zrobili w takiej sytuacji?
Zaznaczam, że deklaruje chęć odejścia, ale nie może się zdecydować.
Czy powinnam na niego czekać?
Jak długo?
Magda,
Nie wiem, czy u usłyszysz obiektywne opinie. Ponad 90% formumowiczów wywali swoje frustracje na Ciebie (za to że masz powodzenie) i na niego (że jedną ma a po drogą siega). Sorrki, daleko tu do obiektywizmu. To nie miejsce na szukanie rady.
A ja stanę w obronie faceta: emocje między nim a partnerką się wypaliły. Poznał nową, która go fascynuje. I co robi? Nie rzuca się na głeboką wodę bo... czuje się odpowiedzialny za dzieko, któremu ojcował 3 lata. Faktycznie, zły z niego człowiek (IRONIA) A może jednak nie, a może odpowiedzialny? a może nie fajny bo flirtowaniem z Tobą poprawia sobie nastrój? Ale od razu mieszać go z błotem - no cóż widzę, że ja jedna grzesznica między świętymi na tym forum....
To niech ma jaja i się zachowa jak mężczyzna.
Rozumiałabym całą sytuację, gdyby dwoje ludzi spotkało się, oszalało na swoim punkcie, zakochało i jedno z nich jest w związku, więc elegancko rozstaje się z dotychczasową partnerką, by połączyć sie ze swoją połówką. A z dzieckiem kontaktu zrywać nie musi, jeżeli matka dziecka będzie w porządku, nie powinna utrudniać im kontaktu.(Bo ja rozumiem, ze przy tej kobiecie trzyma go tylko uczucie do dziecka, więc powinien chciec utrzymywac z nim kontakt).
A tu czytam o jakis koleżenskich spotkaniach, na których do niczego nie dochodzi, nie ma mowy o uczuciach tylko o pociągu seksualnym, facet opowiada "kolezance" jak to jest nieszczesliwy w związku i jaka to ta "koleżanka" nie jest fajna i pociągajaca. A koleżanka tymczasem obserwuje, ale się umawia.
Sorry ale można iść przez życie z klasą. A to mi śmierdzi z jego strony albo tchórzostwem albo łajdactwem