Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

PIOTR JAROSŁAW A.:
Trafiłem tu przypadkowo. Dyskutujecie tu o tym co się naprawdę wydarzyło, jeżeli są dalej wątpliwości. Każdą opinię przyjmuję z pokorą.

Ja zająłbym sie (jak rozumiem nie ma dyspozycji na dalsze wspólne życie) sprawami dzieci i sprawami finansowymi.

Dom/mieszkanie - jeśli nie Wasze to rozważ przeprowadzkę do czegoś mniejszego/tańszego. Potem przy sądowej batalii o opiekę nad dziećmi Twój stan finansowy będzie brany pod uwagę. Zlikwiduj dostęp żony do konta, jeśli jeszcze go ma.

Sprawy dzieci - tu za mało wiem, żeby cokolwiek podpowiedzieć, w każdym razie najlepsze jest jeśli w sytuacji rozstania dzieci słyszą wspólna wersję i nadal współdecydujecie w ich sprawach, na pewno będą próbowały rozgrywać jedno przeciwko drugiemu ale to tylko jeden z problemów wychowawczych. Nabądź drogą kupna jakąś książkę z poradami dla rozwodzących się - i taką, gdzie będzie jak postępować w tym okresie z dziećmi.

Cóż, każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, to doświadczenie na pewno Cię zmieni, za moment pewnie poszukasz sobie nowej partnerki c'est la vie. Lepiej myślec do przodu i na nowo układać sobie fajniejsze życie, może sie wkrótce okazać, że będzie chciała wrócić ale jak to drugi raz to chyba lepiej poszukać kogoś innego, dwa razy to już reguła.
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Krystyna Smoczyńska:
Elżbieta J.:
Krystyna Smoczyńska:

W depresji rozmyślania nie są najlepszym rozwiązaniem. Wyjdź do ludzi zadziałaj. W samotności możesz się pogubić.
Mi wyjścia do ludzi nic nie dawały. :(
Depresja jest swego rodzaju rytuałem. Bo leży się np na łóżku i rozmyśla patrząc w sufit. Nic się nie chce robić.
Depresja to choroba.
Dlatego ruszenie się z miejsca i wyjście też jest początkiem zmiany.
Dla mnie było udawaniem, maskowaniem, czymś jak tabletka przeciwbolowa na bolący ząb.
A co Ci pomagało ?
Tabletki.Elżbieta J. edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 22:04

konto usunięte

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Elżbieta J.:
Mi wyjścia do ludzi nic nie dawały. :(
Bo wyjście do ludzi, to tak, jakby zaproponować choremu na gruźlicę - wyjazd do wód.
Coś jakby picie do lustra.
Człowiek jest i tak skoncentrowany na własnym wnętrzu, strachach, nadmiernym odczuwaniu. nawet nie zauważa, że są wokół niego ludzie.
jedyni ludzie, jacy są w stanie pomóc, to bardzo bliski przyjaciel i terapeuta.
No i, niestety, koleżanka tabletka.
Ona na pewno nie leczy ciała, byc może nie leczy duszy ale pozwala na chwile zapomnieć.

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Elżbieta J.:
Dla mnie było udawaniem, maskowaniem, czymś jak tabletka przeciwbolowa na bolący ząb.
A co Ci pomagało ?
Tabletki.[edited]Elżbieta J. edytował(a) ten post dnia 17.03.11
jak Ci to pomogło i rozwiązało problem to ok.
Piotr Jarosław A.

Piotr Jarosław A. Życie to nie bajka

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Darek Świerk:
PIOTR JAROSŁAW A.:
Trafiłem tu przypadkowo. Dyskutujecie tu o tym co się naprawdę wydarzyło, jeżeli są dalej wątpliwości. Każdą opinię przyjmuję z pokorą.

Ja zająłbym sie (jak rozumiem nie ma dyspozycji na dalsze wspólne życie) sprawami dzieci i sprawami finansowymi.

Dom/mieszkanie - jeśli nie Wasze to rozważ przeprowadzkę do czegoś mniejszego/tańszego. Potem przy sądowej batalii o opiekę nad dziećmi Twój stan finansowy będzie brany pod uwagę. Zlikwiduj dostęp żony do konta, jeśli jeszcze go ma.

Sprawy dzieci - tu za mało wiem, żeby cokolwiek podpowiedzieć, w każdym razie najlepsze jest jeśli w sytuacji rozstania dzieci słyszą wspólna wersję i nadal współdecydujecie w ich sprawach, na pewno będą próbowały rozgrywać jedno przeciwko drugiemu ale to tylko jeden z problemów wychowawczych. Nabądź drogą kupna jakąś książkę z poradami dla rozwodzących się - i taką, gdzie będzie jak postępować w tym okresie z dziećmi.

Cóż, każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, to doświadczenie na pewno Cię zmieni, za moment pewnie poszukasz sobie nowej partnerki c'est la vie. Lepiej myślec do przodu i na nowo układać sobie fajniejsze życie, może sie wkrótce okazać, że będzie chciała wrócić ale jak to drugi raz to chyba lepiej poszukać kogoś innego, dwa razy to już reguła.


Czy w przypadku wspólnego konta, żona musi wyrazić swoją zgodę na blokadę. Ona niedawno założyła sama oddzielne konto, zostawiają mnie z debetem.

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Jacek K.:
Elżbieta J.:
Mi wyjścia do ludzi nic nie dawały. :(
Bo wyjście do ludzi, to tak, jakby zaproponować choremu na gruźlicę - wyjazd do wód.
no daje, tylko gdy choć na sek wyjdzie się z marazmu i zostawi z boku dumę i poprosi o pomoc i wsparcie bliskiej nawet osoby.
Ireneusz Adamczyk

Ireneusz Adamczyk Pomagamy Firmom
budować przewagę
konkurencyjną

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

PIOTR JAROSŁAW A.:

Czy w przypadku wspólnego konta, żona musi wyrazić swoją zgodę na blokadę. Ona niedawno założyła sama oddzielne konto, zostawiają mnie z debetem.

Błąd: zostawiając WAS z debetem. Jeśli nie macie rozdzielności.

Załóż osobne konto również.

Chłopie! Otrząśnij się! Czas ograniczać straty! Weź się w garść! Nic już z tego nie będzie. Zacznij myśleć o sobie - czas najwyższy.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Elżbieta J.:
Dawid C.:
Elżbieta J.:
Dawid C.:

.... jeśli chcesz, żeby ten związek przetrwał.Dawid C. edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 19:17
Ja bym nie chciała takiego związku :(((

Ale Ty jesteś kobietą. A sytuację opisywał facet. I to nie on zdradza.
Aczkolwiek - jeśli to piszesz - to chyba to potwierdza prawdziwość moich słów :)
W jaki sposób potwierdza ?

Ano w taki, że kobieta - po przeczytaniu mojego posta - stwierdziła, że takiej relacji nie chce. Czyli to, co odpisałem pytającemu - może podziałać.
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

PIOTR JAROSŁAW A.:
Czy w przypadku wspólnego konta, żona musi wyrazić swoją zgodę na blokadę. Ona niedawno założyła sama oddzielne konto, zostawiają mnie z debetem.

Wyjaśnij w banku jak to jest, dla pewności tez załóż nowe.

Jeśli na koncie z debetem masz wymaganie wpływu pewnych środków na konto co miesiąc (inaczej np. jest kara) to przelewaj je na 5 minut i przekazuj z powrotem na inne.

Te wszystkie sprawy wyjaśnij dogłębnie w banku.

Zapytaj czy zamienią Ci debet np. na kredyt z miesięcznymi spłatami - dowiedz się co jest korzystniejsze.

Jeśli masz kasę na koncie - natychmiast albo wybierz albo wpłać na osobne konto.

Czas z Twojej strony na konkretne działanie, pierwszy krok to zabezpieczenie spraw finansowych przed ich dalszym pogorszeniem.

Jeśli debet w koncie może być większy - doprowadź albo do jego zablokowania z niemożliwością powiększenia albo przelej resztę na osobne konto, tak, żeby nie mogła pobrać więcej pieniędzy. Popracuj teraz nad rozwiązaniem spraw finansowych, żeby ograniczyć możliwe dalsze straty - bo wszystko będzie dziabało przeciw Tobie.

P.S. Jak podpowiada Ireneusz - to jest WASZ debet nie jej. na razie zabezpiecz swoja pozycję, potem możecie się układać kto i w jaki sposób będzie go spłacał. Oczywiście najlepiej wspólnie - wg poniesionych przez strony wydatków. Nie ma powodu, żebys brał całość na siebie. Darek Świerk edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 22:21

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Elżbieta J.:
Depresja to choroba.
ale potrzebuje pewnego rytuału. Ułożenia poduszki na łóżku, przykrycia się kocykiem, obojętności na wszystko i karmienia umysłu myślami. A ucieczka w rozum jest "bezpieczna" od dnia codziennego. Albo po pewnym czasie przychodzi zrozumienie, że sam umysł i jego pamięć rodzi depresję i cierpienie.
Ireneusz Adamczyk

Ireneusz Adamczyk Pomagamy Firmom
budować przewagę
konkurencyjną

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Darek Świerk:

Czas z Twojej strony na konkretne działanie, pierwszy krok to zabezpieczenie spraw finansowych przed ich dalszym pogorszeniem.

Jeśli debet w koncie może być większy - doprowadź albo do jego zablokowania z niemożliwością powiększenia albo przelej resztę na osobne konto, tak, żeby nie mogła pobrać więcej pieniędzy. Popracuj teraz nad rozwiązaniem spraw finansowych, żeby ograniczyć możliwe dalsze straty - bo wszystko będzie dziabało przeciw Tobie.

Bardzo dobra rada! Jeśli macie wspólnotę majątkową, to debet obciąża Was po równo. Więc wypłać ile się da - do limitu i poinformuj żonę, że ma problem finansowy na równi z Tobą. I złóż wniosek w sądzie o ustanowienie rozdzielności majątkowej.
Izabela M.

Izabela M. terapeuta

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

PIOTR JAROSŁAW A.:
Jestem facetem po 40, z dwudziestoletnim stażem małżeńskim. Mamy dwoje dzieci. Moja żona po raz drugi na etapie naszego małżeństwa ma romans. Po przeżyciu już chyba połowy swojego życia dochodzę do wniosku, że jestem bardzo głupim facetem i bardzo naiwnym. Uważam , że Kobiety trzeba lać ,samemu się upijać i wtedy będzie jej może na nas zależeć.
Całe życie starałem się być dobrym mężem, praca dobrze płatna. Wczasy w miarę możliwości dwa razy do roku. Robiłem zakupy, sprzątałem, gotowałem, wykonywałem drobne prace remontowe. Wszystkie koleżanki zazdrościły mnie jako męża. Moja, żona nie była zwolenniczką częstego seksu. Ja natomiast , bardzo nalegałem i na tle tego często dochodziło do obrażeń się na siebie.
Pierwszy romans nastąpił 4 lata po ślubie. Jako młoda nauczycielka w swojej pierwszej pracy romansowała z uczniem ostatniej klasy technikum. Ja w tym czasie w okresie wakacji ciężko pracowałem , aby wyjechać na ciekawy urlop. Kiedy wracałem do domu po południu ciężko zmęczony, ona pod pretekstem pójścia do koleżanki spotykała się z innym. Ja zostawałem wtedy ze swoją dwuletnią córeczką.
Wszystko wyszło na jaw podczas urlopu na wakacjach , miałem już podejrzenia znalazłem miłosny list. Wybaczyłem sprawa po jakimś czasie się zakończyła.
Przez następne lata i dobre i złe , było różnie. Nic nie zapowiadało kolejnego mojego szoku. Po wielu dziwnych zachowaniach, późnych powrotach, chowaniu telefonu, odkryłem kolejny romans z kolega z pracy.
Tym razem jest mi trudno wybaczyć , ale nadal ją kocham i to jest chyba mój błąd. Romans jest pewny trwa, pewnie już około dwóch lat, być może dłużej. Znają się od początku pracy. Oznajmiła mi, że nic do mnie czuje, nie mamy o czym rozmawiać. Znalazła faceta który ją rozumie. Powinienem się rozwieść. Lecz dla mnie jest to w tej chwili trudne. Rozmawialiśmy o tym z żoną , że dla dobra dzieci nie zrobimy tego. Ale czy ja to wytrzymam. Czuję się jak bomba zegarowa która zaraz wybuchnie, tylko z jakim skutkiem. Kto mi poradzi co mam robić?
Piotr

jeśli miałabym Ci szczerze napisać co o tym myśle to ujmę to tak:
udaj się chłopie do specjalisty, jakaś poradnia rodzinna najlepiej wspólnie z żoną. Jeśli jest szansa na ratowanie małżeństwa to próbować je ratować jeśli nie to rozstać się po ludzku.
Jakieś wciąganie dzieci, pytanie o poradę to dla mnie tez jakiś poroniony pomysł, nawet jeśli mają 10- 18 - czy 30 lat.
Druga sprawa pisanie o takich problemach na takich społecznościowych portalach też jest "ryzykowna" - nikt naprawdę nie zna Twojej sytuacji i mimo najszczerszych chęci nikt Tobie nie pomoże. Aby nie było, że krytykuję - sama też uzewnętrzniam się na forum - i jest to dla mnie jakiś sposób wyrzucenia emocji które we mnie siedzą - dlatego tez rozumiem, że każdy ma do tego prawo. Nikt nie jest idealny i nie znam osoby która nie ma problemów tak samo jak nie znam osoby która nie popelnia błedów.
Otwieranie się na forum - budzi różne emocje, oczywiście jest to jakiś sposób na wykrzyczenie tego co nas boli ale też trzeba liczyć się na ocenę, która nie zawsze jest miła i nie zawsze pomocna.
Moim zdaniem czasami też potrafi wyrządzić tez krzywdę - bo nie wiadomo na ile odporna psychicznie jest osoba która zwraca się o "pomoc".
Czasami odpowiadamy na zasadzie - "co ja bym zrobiła - w oparciu o swoje dotychczasowe doświadczenie" - ale, nie zawsze to musi być jedynym i słusznym wyjściem z sytuacji.

jeśli ja miałabym oceniać Twój przypadek (tylko po tym co sam napisałeś) to pewnie widziałabym to tak - takie trochę troki od kaleson a nie facet, opisujesz jaki to wspaniały jesteś pierzesz sprzątasz gotujesz latasz na miotle a ONA zła - bo zdradza. No więc co takiego zrobiłeś aby ratować małżeństwo ? W jaki sposób i czy wogóle rozmawialiście ze sobą. Bo jak na razie to widzę tylko tyle że JA jestem taki fajny ONA ma kochanków na pęczki - ja o tym wiem i nadal chce być z NIĄ.
ktoś inny mógłby napisać - no tak fajny facet czego ONA chce - czepia się bo głupie babsko z NIEJ.
ile ludzi tyle opinii.

radzę spiąć tyłek pogadać z żoną, udać się po fachową pomoc - jeśli nie jest za późno to ratować. I oczywiście jeśli się uda dogadać to nie wypominać do końca życia i przy każdej nadarzającej się sytuacji BO KOCHANKÓW MIAŁAŚ i na kazdym kroku podejrzewać że znów pewnie kogoś ma - bo to nie ułatwi i na pewno nie jest żadnym wyjściem.
Ireneusz Adamczyk

Ireneusz Adamczyk Pomagamy Firmom
budować przewagę
konkurencyjną

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

A teraz jeszcze kwestia praktyczna. Zbieraj dowody jej zdrady. W sądzie wygrywa ten, kto ma dowody, a nie ten, kto ma rację. I idź do dobrego adwokata, zanim cokolwiek zrobisz.

Zastanów się, czy masz jakichś świadków na to, że żona Cię zdradzała. Jeśli nie, to masz chłopie WIELKI problem. Wystarczy, że żona zapłacze przed sądem (złożonym z sędziny i dwóch ławniczek) i jesteś ugotowany. Dowody, dowody i jeszcze raz dowody!

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

[author]Izabela M.:[/authorl
radzę spiąć tyłek pogadać z żoną, udać się po fachową pomoc -
ale to jest potrzebne właśnie ruszenie pupy i zadziałanie, a nie tylko rozmyślania.
Izabela M.

Izabela M. terapeuta

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

i właśnie o tym mówie.:)

konto usunięte

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Ireneusz Adamczyk:
A teraz jeszcze kwestia praktyczna. Zbieraj dowody jej zdrady. W sądzie wygrywa ten, kto ma dowody, a nie ten, kto ma rację. I idź do dobrego adwokata, zanim cokolwiek zrobisz.

Zastanów się, czy masz jakichś świadków na to, że żona Cię zdradzała. Jeśli nie, to masz chłopie WIELKI problem. Wystarczy, że żona zapłacze przed sądem (złożonym z sędziny i dwóch ławniczek) i jesteś ugotowany. Dowody, dowody i jeszcze raz dowody!

świetna rada. szczerze.
tylko scenariusz był "ja to (chyba) chcę utrzymać". snujecie własne opowiadanie... :)

konto usunięte

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Katarzyna B.:
Zastanów się, czy masz jakichś świadków na to, że żona Cię zdradzała. Jeśli nie, to masz chłopie WIELKI problem. Wystarczy, że żona zapłacze przed sądem (złożonym z sędziny i dwóch ławniczek) i jesteś ugotowany. Dowody, dowody i jeszcze raz dowody!

świetna rada. szczerze.
tylko scenariusz był "ja to (chyba) chcę utrzymać". snujecie własne opowiadanie... :)
ale też radziłabym się rozwieść, otrząsnąć i zacząć żyć.

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Rady radami, a decyzje i tak ma Piotr sam podjąć. To on ma sam wiedzieć czego chce. I powiem brutalnie, jak jest szansa na reanimację -to warto, ale trupa już się nie reanimuje.Krystyna Smoczyńska edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 23:11
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Dawid C.:
Elżbieta J.:
Dawid C.:
Elżbieta J.:
Dawid C.:

.... jeśli chcesz, żeby ten związek przetrwał.Dawid C. edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 19:17
Ja bym nie chciała takiego związku :(((

Ale Ty jesteś kobietą. A sytuację opisywał facet. I to nie on zdradza.
Aczkolwiek - jeśli to piszesz - to chyba to potwierdza prawdziwość moich słów :)
W jaki sposób potwierdza ?

Ano w taki, że kobieta - po przeczytaniu mojego posta - stwierdziła, że takiej relacji nie chce. Czyli to, co odpisałem pytającemu - może podziałać.
Nie rozumiem. Albo Ty nie rozumiesz.
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: Kto mi poradzi co mam robić?

Krystyna Smoczyńska:
Elżbieta J.:
Depresja to choroba.
ale potrzebuje pewnego rytuału. Ułożenia poduszki na łóżku, przykrycia się kocykiem, obojętności na wszystko i karmienia umysłu myślami.
Moja nie potrzebowała.



Wyślij zaproszenie do