Temat: księża, ich miłość i ich relacje
Jacek K.:
A ja nie bardzo rozumiem, dlaczego tak bardzo czepiamy się akurat księży ? :)
akurat taki wątek :)
Nie sądzę aby wśród nich, był większy odsetek pedofilii, alkoholików, kłamców i tym podobnych - niż , na przykład, wśród nauczycieli, wychowawców, psychologów, lekarzy czy trenerów sportowych młodzieży.
nie wiem, możliwe.
ale to, że ktoś inny też kradnie nie wybiela złodzieja.
A wszyscy oni mają wpływ na wychowanie dzieci. I w równym stopniu te dzieci krzywdzą.
nie wartościujemy gwałtu. ale to nie powoduje, że ksiądz jest usprawiedliwiony. to, że są ich tysiące nie powoduje że konkretny gwałt na dziecku jest mniej traumatyczny...
Chyba już od dawna mamy kryzys moralny nie tylko naszego społeczeństwa. Lub, co może być smutniejszym wnioskiem, od zawsze jest tak, że wśród ludzi znajdujemy "hieny i człowieka".
tak jest. od zawsze. i od zawsze łamiący zasady sprzedawca jest przez klientów i szefa ustawiany do pionu, a jak się ruszy księdza to natychmiast pojawiają się oskarżenia o zamach na wiarę. "klienci" udają że bita śmietana to był żart, a "szefowie" grzmią że to nagonka na kościół i próba zamachu na wiarę... jakby ta wiara to był plecak, który komuś można odebrać na przystanku.
tam gdzie powinno być czysto jest jak w chlewie. a siedzący w tym chlewie uczą jak utrzymywać porządek.
O to, dlaczego najgłośniej atakują kościół ateiści, chyba pytać nie warto ? :))
akcja i reakcja. skoro "najgorsi grzesznicy są poza kościołem"... skoro od wieków niewierzący to wróg, gorszy... skoro jeśli nie idziesz do kościoła, to pijesz i palisz i łobuz z ciebie na pewno... to się nie dziw, że jak się przyłapie tych świętoszków na grzechach to się o tym mówi. kościół jest przeciwko homoseksualizmowi... księża homoseksualiści to fakt. gwałt, życie seksualne poza związkiem to grzech... księża nie mają z tym problemu. kościół zaleca umiar, a garnie pod siebie wszystko na co trafi... kościół ma pomagać potrzebującym, a walczy z Owsiakiem... ma szerzyć miłość i uczyć dobroci, a nie chce uznać konwencji przeciwko przemocy... ma ewangelizować, a nie potrafi rozmawiać... zapomina o wartościach, a żąda posłuszeństwa...
nie atakuję kościoła. widzę jego problemy. największym jest udawanie, że wszystko jest ok.
mnie z kolei dziwi coś innego. że ci który powinni być najbardziej zainteresowani czystym kościołem, zamiast pojąć próbę poprawy, wolą się wściekać na tych, którzy mówią o problemie. że zamiast wpływać na swój kościół i żądać poprawy wolą pluć na ateistę, bo ten zauważa hipokryzję instytucji...
a o ile fajniej zamiast mówić "lekarz też świnia" byłoby powiedzieć "w kościele to sporadyczne przypadki, a kontrola jest coraz lepsza".
problem kościoła nie jest w tym, że ateiści atakują. jest w tym, że mają mocne argumenty.