konto usunięte

Temat: jakie szanse....

Beata zgadzam sie...Zawsze wiele zależy od tego jakie kroki ta para podejmie po tej burzy..
Dorota Siuda

Dorota Siuda nieprofesjonalistka

Temat: jakie szanse....

Ja również jestem zdania, że taka wymiana zdań nie musi oznaczać końca związku. Powiedzieli sobie prawdę w oczy, osłona opadła i trzeba zmierzyć się z własnymi przewinieniami wobec drugiej osoby.
A odpowiedzialność ponoszą oboje.

konto usunięte

Temat: jakie szanse....

Leszek N.:
takich słów.. nie mówi się "bez powodu"

to zawsze jest konsekwencja wcześniejszych zdarzeń i... poznania skrywanych faktów.


No właśnie... skrywanych faktów...
Nie ma sie co spodziewać,że związek sie uda jak ukrywamy przed ukochana osobą problemy które widzimy w związku.Przecież związek to nie jest deklaracja jasnowidzenia!Skąd druga osoba ma wiedzieć co jest nie tak jak skoro nie mówimy?????A potem źli wybuchamy bo sie w nas emocje nazbierały! Nie domyśli sie...i nie można tego od niej wymagać.
Wymiana takich słów nie musi być końcem... Można je potraktować jak niemiłą naukę na przyszłość i obietnicę nie dopuszczania do takich sytuacji;)
Pozdrawiam

Temat: jakie szanse....

skrywany fakt - to nie pobożne życzenie. To coś co się stało... lub dzieje się, ijest skrywane. (jaśniej nie napiszę)

Rozmowy o potrzebach, życzeniach itd ...
One zwykle są - choć mało kto wprost się do tego przyznaje... bo do tych próźb trudno się dostosować. Każdy człowiek chce zachować "wlasne ja" ... a gdy w związku ktoś próbuje zmieniać drugą stronę na siłę... prośbą czy groźbą... to taka osoba naturalnie i podświadomie się "broni".. ale najgorsze, że upada jej samoocena - bo ? - bo jeśli trzeba się zmienić ?... to znaczy że jest się nie takim "świetnym" jak przecież się było - gdy ta nasza "połówka" twierdziła że tak strasznie kocha.

(bardzo proszę trektować to co piszę.. hipotetycznie.. nie osobiście ok ? :) )

konto usunięte

Temat: jakie szanse....

zwykla wymiana zdan dwojga egoistow. Ktorzy nie potrafia docenic swoich zalet, oraz wzajemnych korzysci ze zwiazku

to moze trwac dalszych kilkanascie lat a nawet i do jakiegos jubileuszu. Pytanie (bardziej retoryczne) czy z sensem

Temat: jakie szanse....

Czeslaw K.:
zwykla wymiana zdan dwojga egoistow. Ktorzy nie potrafia docenic swoich zalet, oraz wzajemnych korzysci ze zwiazku

to moze trwac dalszych kilkanascie lat a nawet i do jakiegos jubileuszu. Pytanie (bardziej retoryczne) czy z sensem

właśnie
Piotr K.

Piotr K. Linux Engineer

Temat: jakie szanse....

Czeslaw K.:
zwykla wymiana zdan dwojga egoistow. Ktorzy nie potrafia docenic swoich zalet, oraz wzajemnych korzysci ze zwiazku

to moze trwac dalszych kilkanascie lat a nawet i do jakiegos jubileuszu. Pytanie (bardziej retoryczne) czy z sensem

Może nie do końca jest tak, że nie potrafią docenić. Raczej są pogrążeni, i nie zauważają jak destrukcyjne są w danej chwili ich emocje. Tkwienie w nich, z całą pewnością nie wróży nic dobrego. Oczywiście, zależnie od konkretnych osób, wyjście z tego może być bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Ważne jest, by się zdystansować i znaleźć sposób by to przerwać. Pamiętam opisywany przypadek, w jednej z przeczytanych książek, w którym para była pogrążona w toksycznej kłótni. Emocje opadły, gdy jedna ze stron przyniosła dwie tabletki relanium i szklankę wody :) Siła nie tkwi w działaniu samych tabletek, ale w sposobie podejścia do sytuacji.Piotr Kąkol edytował(a) ten post dnia 02.10.07 o godzinie 00:15
Monika Wójtowicz

Monika Wójtowicz Właściciel, Biuro
Rachunkowe Baleno

Temat: jakie szanse....

No właśnie... skrywanych faktów...
Nie ma sie co spodziewać,że związek sie uda jak ukrywamy przed ukochana osobą problemy które widzimy w związku.Przecież związek to nie jest deklaracja jasnowidzenia!Skąd druga osoba ma wiedzieć co jest nie tak jak skoro nie mówimy?????A potem źli wybuchamy bo sie w nas emocje nazbierały! Nie domyśli sie...i nie można tego od niej wymagać.

a jeśli mówimy na bieżąco i to nie dociera, albo druga strona mówi, że przesadzamy??? w pewnym momencie naprawdę można wybuchnąć. każda cierpliwość się gdzieś kończy...
Monika S.

Monika S. lubię być sobą :)

Temat: jakie szanse....

Taka wymiana zdań, jaką przytaczasz Leszku na początku może być dobrym początkiem, jeżeli....
Jeśli iskierka nadzieji się tli i została jeszcze wzajemna życzliwość. Bo tylko wtedy można się nawzajem usłyszeć w tym co powiedziane i zapytać o to, czego się nie dosłyszało.
Może jest to znak, że obie strony powinny się uczyć. Siebie samych i siebie nawzajem.
Najważniejsza zasada, którą poznałam jakiś czas temu: jedyną osobą którą mogę zmienić jestem ja sama. Mam wpływ na to co myślę, jak się czuję, co mówię. I to nalezy do mnie. Również w związku. Wara mi od drugiej osoby - to nalezy do niej. Moja odpowiedzialność za "nas" za związek to dbanie o moją osobę i komunikację, tak aby relacje były otwarte, jasne, życzliwe. Żeby nie budował się we mnie osad przeszłości podgryzającej wzajemny szacunek, zaufanie czy wiarę w "razem".
Druga osoba reaguje na mnie tak jak ja reaguję na nią. Jeśli w związku dwie osoby rozwijają się, pracują nad sobą wymieniając się informacjami, spostrzeżeniami, przeżyciami to ostra wymiana zdań czy kłótnia, jeśli w ogóle będzie miała miejsce, będzie jedynie sygnałem a nie decyzją.
Może sygnałem, że trzeba przystanąć i zastanowić się. Może początkiem nowej jakości.
Często ktoś jest dalej ktoś wcześniej na drodze rozwoju. Ten kto dalej - może wyciągnąć rękę i pokazać jaką ścieżką przeszedł. Ten kto wcześniej - może spróbować iść dalej. I znowu jest miejsce na razem.

Lecz jeśli ludzie się nie słyszą lub nie chcą słyszeć, taka wymiana zdań będzie tylko kolejnym argumentem dawno podjętej decyzji.

tak sobie myślę
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: jakie szanse....

.Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 29.10.08 o godzinie 15:44
Arleta K.

Arleta K. Profesjonalność to
sztuka umysłu...

Temat: jakie szanse....

Wymiana argumentów przez pryzmat włanego JA.
Brak słuchania ... roszczeniowość.
Jeżeli nie będą nastawieni na poprawę relacji - koniec związku.
Jeżeli skupią się na słuchaniu - rokują nadzieje.
Jeżeli będą kontynuować ten model - stanie w miejscu to też cofanie się ... po za tym po co dobijać umierającego.
Nie zmieniajmy siebie nawzajem ... postarajmy się zawalczyć ... dopóki nie stanie się to naszą chorobą ... warto poświęcić siebie dla dobra wspólnego bez utraty własnej godności.
Pozdr.
PS.
Cięzka praca ale jaka radośc jak po burzy przychodzi tęcza - czego życzę wszystkim.

konto usunięte

Temat: jakie szanse....

Arleta K.:
Wymiana argumentów przez pryzmat włanego JA.
Brak słuchania ... roszczeniowość.
Jeżeli nie będą nastawieni na poprawę relacji - koniec związku.
Jeżeli skupią się na słuchaniu - rokują nadzieje.
Jeżeli będą kontynuować ten model - stanie w miejscu to też cofanie się ... po za tym po co dobijać umierającego.
Nie zmieniajmy siebie nawzajem ... postarajmy się zawalczyć ... dopóki nie stanie się to naszą chorobą ... warto poświęcić siebie dla dobra wspólnego bez utraty własnej godności.
Pozdr.
PS.
Cięzka praca ale jaka radośc jak po burzy przychodzi tęcza - czego życzę wszystkim.

ładnie napisane zwłasza pierwsze 2 pkt, z życia wzięte i jeszcze bym dorzucił pretensjonalny ton mówiena coś co mnie z równowagi wyprowadza :(
Arleta K.

Arleta K. Profesjonalność to
sztuka umysłu...

Temat: jakie szanse....

Dziękuje Karolu za słowa uznania ... a pretensjonalnośc to młodsza siostra roszczeniowości :0) Aczkolwiek potrafi doprowadzić do skrajnych zachowań;)
Pozdr.
Magdalena K.

Magdalena K. Reservations
Co-ordinator

Temat: jakie szanse....

Leszek N.:
Ona - "kochałam cały czas za dwoje... świata poza Tobą nie widziałam, byłąm zawsze i tylko z Tobą"
"Ty traktowałeś mnie jako kogoś do sprzątania, prania, gotowania... trzymając od siebie na odległość wyciągniętej ręki..."

On - "zdominowałś mnie odbierając mi własne ja, dla Ciebie zmieniałem się pod dyktando, oddałem Ci siebie i wszystko co miałem"
"wierzyłem w każde Twoje słowo. Traktowałaś mnie jak broszkę - którą chwalić się mogłaś wszędzie i przed wszystkimi... To czego chciałem - nigdy nie było istotne...)

------------------------------

czy taka wymiana słów w związku - to koniec ?


Dla mnie to w dużej mierze koniec, ale... jest i duza szansa na początek... wszystko zależy czy szala się przelała, czy obie strony chcą to naprawić, nauczyć się siebie na nowo... poznać i oddać to co się zabrało...

żYCZę powodzenia :) mam zasadę, zawsze trzeba dać ostatnią szansę, dla siebie i dla drugiej osoby, by nie żałować, by nie przepuścić okazji na piękny związek, na piękne życie...

konto usunięte

Temat: jakie szanse....

.:
Jak dla mnie to jest początek czegoś nowego, albo rozstanie albo praca nad tym związkiem który rak strasznie zaniedbali. Wszystko zależy od tego jak bardzo im na sobie zależy...
zgadzam się!!! JAK BARDZO IM NA SOBIE ZALEŻY... polecam wszystkim sztukę "I do! I do!" w teatrze Rampa. Dokładnie o tym. Kapitalna sztuka, bardzo inteligentna, finezyjna, prawdziwa, momentami ostra, wzruszająca, zabawna. Samo życie wyśpiewane w musicalu. Rewelacja!!!Anna Kryszczuk edytował(a) ten post dnia 14.04.11 o godzinie 23:14

Temat: jakie szanse....

hmmm
zapomniałem, że kiedyś zakładałem takie wątki ... ale widać były zbyt ciężkie, by w nich dyskusje prowadzić...

-------------

skoro jednak ktoś go (nie jest ważne, że dla reklamy wystawianej sztuki) wyłuskał z czeluści zapomnienia... to coś dopowiem ;)

Wiele osób zauważyło, że teksty "tych dwojga" są jakby... egoistyczne, wyziera z nich roszczeniowość itd... ;)
... czyli udało mi się? chciałem uchwycić choć odrobinę emocji obojga ... by czytelnik łatwiej mógł wczuć się "w rolę" ;)

widział kto kłótnię, gdzie nie ma egoizmu, pretensji, wytykania błędów itp ?

właśnie.

tak czy siak - dziękuję tym, co udzielili się w tym wątku - doceniam (ni ma łatwo ;) )
Elżbieta J.

Elżbieta J. Początek drogi

Temat: jakie szanse....

Kłótnia jest nieodłącznym elementem związku. Ważne jest żeby umieć się kłócić.

konto usunięte

Temat: jakie szanse....

Według mnie taka rozmowa jest następstwem, czegoś, co gromadziło się już przez jakiś czas- nie tydzień, czy dwa, tylko tkwiło w obojgu ludzi nawet latami... Oni przez ten szmat czasu oddalili się od siebie, nie rozmawiali o swoich potrzebach, odczuciach, nie próbowali się zrozumieć, tylko każde z nich nosiło duże poczucie krzywdy, spowodowane jakimiś zachowaniami tej drugiej strony- "widzę" parę, która przez lata nie próbowała zrozumieć się nawzajem, kłótnie kończyła milczeniem lub krzykiem bez próby rozwiązania problemów. Zabrakło rozmów. Ona myślała "Ty i tak nie zrozumiesz" i zamykała się w sobie , on myślał "znowu się czepiasz" i wychodził z pokoju.
Szansa na odbudowę czegoś jest zawsze- tylko nigdy nie wiemy jak ta budowla będzie wyglądać na finish-u. Czy będzie tak mocna, że przetrwa lata. Czy znowu będzie posklejana "na słowo honoru".

Temat: jakie szanse....

Leszek N.:
Ona - "kochałam cały czas za dwoje... świata poza Tobą nie widziałam, byłąm zawsze i tylko z Tobą"
"Ty traktowałeś mnie jako kogoś do sprzątania, prania, gotowania... trzymając od siebie na odległość wyciągniętej ręki..."

On - "zdominowałś mnie odbierając mi własne ja, dla Ciebie zmieniałem się pod dyktando, oddałem Ci siebie i wszystko co miałem"
"wierzyłem w każde Twoje słowo. Traktowałaś mnie jak broszkę - którą chwalić się mogłaś wszędzie i przed wszystkimi... To czego chciałem - nigdy nie było istotne...)

------------------------------

czy taka wymiana słów w związku - to koniec ?

- odpowiedź prawidłowa - "taka wymiana zdań między "partnerami" w "związku" - to koniec"

:)

Następna dyskusja:

Jakie szanse ?




Wyślij zaproszenie do