Temat: Jak/czy sprawdzacie swoich nowych partnerów
Opowiem Ci Arturze taka jedna historyjke.
To bylo grubo ponad 20 lat lat temu. Mialam wowczas 17 lat i wybralam sie z przyjaciolka do kawiarni. Zamowilysmy cos tam - jakies ciastka i napoje - mniejsza z tym. Kiedy przyszlo do placenia zorientowalysmy sie, ze zabraknie nam kasy. Nieduzo, na jeden napoj. Mysl o szumie, ktory sie zrobi kolo nas kiedy sprawa sie wyda, byla dla mnie nie do zniesienia. Wymyslilam, ze schowam te butelke do torebki, przez co napoj nie zostanie doliczony do rachunku i zachowam twarz. Tak tez zrobilam.
Ale ow niecny postepek tak zbeszczescil moje sumienie, ze potrzebowalam oczyscic je spowiedzia. Niestety odczuwany wstyd z popelnienia - co tu mowic - regularnej kradziezy, okazal sie na tyle duzy, ze w efekcie nie dalam rady sie do niej przyznac i od konfesjonalu odeszlam zatajajac grzech. Jednak meczyl mnie on tak bardzo, ze na drugi dzien znow zjawilam sie w kosciele. Z kolejnym, jeszcze wiekszym, wstydem do kompletu - wszak moja poprzednia spowiedz okazala sie jedna wielka sciema. Ale brnelam w scieme nadal, tym razem zatajajac przed spowienikiem fakt, ze bylam u niego wczorajszego dnia. Niestety, a raczej stety rozpoznal mnie i wyciagnal na swiatlo dzienne wszystkie towarzyszace sprawie i bardzo upokarzajace dla mnie okolicznosci...:)
A czemu Ci to pisze?
Ano temu, ze mimo tego co zrobilam, nie uwazam sie za osobe do cna godna potepienia, do skreslenia.
Mysle, ze jednoznacznosc pewnych uczynkow moze byc zarowno wiele mowiaca jak tez i pozorna. Ze za jednymi stoi impuls, bezmyslnosc, czy wrecz glupota (z ktorej mozna wyrosnac) a za innymi np. celowa intencja, w zwiazku z czym czasem trudno je mierzyc twardo i zasadniczo jedna linijka.
Ale naturalnie masz pelne prawo to robic.:)
Choc mniemam tak sobie, ze testujac ludzi, sposobami jakie tu opisujesz, i tak kierujesz sie intuicja bardziej, niz sobie z tego zdajesz sprawe.:)
A ja tam i tak najwiecej widze po oczach.:)