Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

W piatek zostałam zaproszona wraz z moimi chłopcami na jubileusz 15 lat małżenstwa osób, które od jakiś 2 lat sa mi jednymi z najbliższych....masa gości, róznego "pokroju" i szczęśliwe małzenstwa, i wdowcy i rozwodnicy....patrzylismy na "Młodych" z podziwem, bo przeszli razem wiele ciężkich, traumatycznych wręcz zdarzeń....była i bieda i choroby, przeprowadzki, stawianie wszystkiego na jedna kartę....ale zawsze razem, ręka w rekę....to chyba najważniejsze...stać za soba murem, iść jedno z drugim choćby we mgle....pokładać ufność i wiarę w drugiego człowieka z ktorym zawiązaliśmy swoje zycie....
Są dla mnie przykładem i wzorem do nasladowania. Wyprawię im huczne srebrne gody:)

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Katarzyna J.:
Agnieszka S.:
Anna Kalinowska:
Paweł Drabiński vel Pawik:
Agnieszka S.:
Osoby w długoletnich związkach, które mają problemy z definicja szczęścia niestety nie są szczęśliwe......
A więc też się nie wypowiadam więcej. Wieczorkiem chyba się z żonką upijemy z rozpaczy, że w nieszczęsliwym związku tyle lat trwamy.
hahahahahahaha, koniecznie:)))

Nasi dziadkowie, rodzice, ciotki itd to zupełnie inne pokolenie.
Ja wolałabym się skupić na znajomych i niestety widzę trend malejący...... Wszystkie moje koleżanki są po rozwodach i ich kolejne związki także nie rokują najlepiej. Stąd moje pytanie.
A właśnie..dziadkowie, rodzice to inne pokolenie.
Wyznawane były inne priorytety, wartości wynikające z chociazby z czasów w jakich przyszlo starszym od nas zyc.
Moze zastanowmy sie dlaczego teraz istnieje taka zatrwazajaca tendencja do rozwodów? Czy mozna temu w ogole przeciwdzialac?
Wiadomo , ze nie mozna tego zjawiska potraktowac jednolicie..kazdy przypadek jest inny, kazdy ma swoja wlasna historie, ale moze istnieja jakies przeslanki ktore temu wadza?
Dodam, że sama chcialabym za kilka lat wstapic w formalny zwiazek..ale obserwujac dookola rozwodzacych sie znajomych, mysle ze moze lepiej nie tonac w tym bagnie..
Nie chce byc idealistka "do czasu".Katarzyna J. edytował(a) ten post dnia 22.10.08 o godzinie 14:59
Małżeństwa i związki naszych dziadków to wogóle inny świat. To świat w którym rozwód był nie na miejscu a jeśli coś się działo złego , to nie wychodziło to na światło dzienne, gdzie kobieta miala mniejszy szacunek jak meżczyzna , gdzie kobieta była do rodzenia dzieci, gdzie kobieta była do obrabiania mężczyzny i domu, gdzie żona była uzależniona od męża materialnie i wiele innych . Dzisiaj ta kobieta niejednokrotnie jest niezależna , zadbana, ma swoje prawa i zdanie , mąż nie zawsze jest głową rodziny. Kobiety stały się twardsze i role trochę się odwróciły.

W wielu związkach punktem zapalnym są finanse , w innych brak czasu w jeszcze innych różnice zdań i poglądów. Niektórzy sobie radzą z tym lepiej inni gorzej. Nawiązując do tematu magicznych siemiu lat, to myślę ,że to nie jest regułą ,że związek po siedmiu latach ma przeżywać kryzys. Jedni go przechodzą po roku , inni po 5 latach , jeszcze inni po 15-stu. Jedni z niego wychodzą i żyja dalej razem a inni się rozstają.
Ja jestem z moim mężem właśnie 7 lat i nie odczuwam żeby jakoś ten rok był szczególny, gorszy, lepszy czy jakiś tam. Jest kolejnym , mamy plany , które sukcesywnie realizujemy, swoje zajęcia, zainteresowania,wspólne życie . Nie zawsze jest różowo, bywają różniece zdań i ciche dni , ale to za mało na rozstanie.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Nie wydaje mi się by kobieta nie miałą szacunku - to raczej teraz go nie ma. Wtedy facet był odpowiedzialny za rodzine za jej utrzymanie a także często za zapewnianie żonie wygod i atrakcji jezeli więc mu w zamian gotowała to chyba nie było za dużo:) Teraz też gotuje, sprząta, i jeszcze zarabia a facet czesto nie poczuwa sie nawet do wbicia gwoździa. Dlatego ja bym chętnie wróciła do tamtych czasów, gdy jedynym zajęciem kobiety było działanie w fundacjach towarzyskie pierdoły i ew. haftowanie:) Poza tym miała absolutne poczucie stabilizacji materialnej, często tez emocjonalnej i pewnośc, że dopóki jej maż zyje jej na niczym nie będzie zbywać. Facet bał się romansowac bo skazano by go na towarzyska banicje gdyby porzucił rodzinę. Teraz zwiazki są tak niepewne a ludzie tak nieodpowiedzialni i niedojrzali, że boimy sie brac slub bo nie wiemy jak długo będzie ważny.
Michał Spisak

Michał Spisak Architekt uprawniony

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Joanna Małgorzata Idziak:
Nie wydaje mi się by kobieta nie miałą szacunku - to raczej teraz go nie ma. Wtedy facet był odpowiedzialny za rodzine za jej utrzymanie a także często za zapewnianie żonie wygod i atrakcji jezeli więc mu w zamian gotowała to chyba nie było za dużo:) Teraz też gotuje, sprząta, i jeszcze zarabia a facet czesto nie poczuwa sie nawet do wbicia gwoździa. Dlatego ja bym chętnie wróciła do tamtych czasów, gdy jedynym zajęciem kobiety było działanie w fundacjach towarzyskie pierdoły i ew. haftowanie:) Poza tym miała absolutne poczucie stabilizacji materialnej, często tez emocjonalnej i pewnośc, że dopóki jej maż zyje jej na niczym nie będzie zbywać. Facet bał się romansowac bo skazano by go na towarzyska banicje gdyby porzucił rodzinę. Teraz zwiazki są tak niepewne a ludzie tak nieodpowiedzialni i niedojrzali, że boimy sie brac slub bo nie wiemy jak długo będzie ważny.

Podpisuje sie obiema rękami!!!

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Michał Spisak:
Joanna Małgorzata Idziak:
Nie wydaje mi się by kobieta nie miałą szacunku - to raczej teraz go nie ma. Wtedy facet był odpowiedzialny za rodzine za jej utrzymanie a także często za zapewnianie żonie wygod i atrakcji jezeli więc mu w zamian gotowała to chyba nie było za dużo:) Teraz też gotuje, sprząta, i jeszcze zarabia a facet czesto nie poczuwa sie nawet do wbicia gwoździa. Dlatego ja bym chętnie wróciła do tamtych czasów, gdy jedynym zajęciem kobiety było działanie w fundacjach towarzyskie pierdoły i ew. haftowanie:) Poza tym miała absolutne poczucie stabilizacji materialnej, często tez emocjonalnej i pewnośc, że dopóki jej maż zyje jej na niczym nie będzie zbywać. Facet bał się romansowac bo skazano by go na towarzyska banicje gdyby porzucił rodzinę. Teraz zwiazki są tak niepewne a ludzie tak nieodpowiedzialni i niedojrzali, że boimy sie brac slub bo nie wiemy jak długo będzie ważny.

Podpisuje sie obiema rękami!!!


ja również!

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Joanna Małgorzata Idziak:
Nie wydaje mi się by kobieta nie miałą szacunku - to raczej teraz go nie ma. Wtedy facet był odpowiedzialny za rodzine za jej utrzymanie a także często za zapewnianie żonie wygod i atrakcji jezeli więc mu w zamian gotowała to chyba nie było za dużo:) Teraz też gotuje, sprząta, i jeszcze zarabia a facet czesto nie poczuwa sie nawet do wbicia gwoździa. Dlatego ja bym chętnie wróciła do tamtych czasów, gdy jedynym zajęciem kobiety było działanie w fundacjach towarzyskie pierdoły i ew. haftowanie:) Poza tym miała absolutne poczucie stabilizacji materialnej, często tez emocjonalnej i pewnośc, że dopóki jej maż zyje jej na niczym nie będzie zbywać. Facet bał się romansowac bo skazano by go na towarzyska banicje gdyby porzucił rodzinę. Teraz zwiazki są tak niepewne a ludzie tak nieodpowiedzialni i niedojrzali, że boimy sie brac slub bo nie wiemy jak długo będzie ważny.

Trzeba szukać takiego , który potrafi wbić gwożdzia :) i z którym można porozmawiać na rozmaite tematy i na jakims poziomie, i nie mam problemów z szacunkiem do kogoś i nikt nie ma problemów z szacunkiem do mnie.Niestety niedojrzałosc partnerów idzie w parze i nie ma co obwiniać tylko gatunek męski, kobiety nieraz tez nie wykazuja się wybitnie w temacie. A co do haftowania...cóż nie wyobrażam sobie siebie jako hafciarki , która ceruje męskie skarpetki i gacie, licząc na jakąś pewność w związku, utrzymanie ijednocześnie być od kogoś w 100u procentach uzależniona.
no ale punk widzenia zależy od punktu siedzenia.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

To się nazywa nadinterpretacja i czepialstwo. Haftowały raczej serwetki:)
Liczyły na stabilizację bo takie były zasady towarzyskie i społeczne - teraz żadne zasady nie obowiązują! Nie obwiniam o to mężczyzn - wręcz przeciwnie - kobiety chciały niezalezności - to ją mają...

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Joanna Małgorzata Idziak:
To się nazywa nadinterpretacja i czepialstwo. Haftowały raczej serwetki:)
Liczyły na stabilizację bo takie były zasady towarzyskie i społeczne - teraz żadne zasady nie obowiązują! Nie obwiniam o to mężczyzn - wręcz przeciwnie - kobiety chciały niezalezności - to ją mają...
nie można wrzucać wszystkich do jednoego worka , każde czasy mają swoje wady i zalety, sa faceci w porządku i przysłowiowe świnie, sa laski ok i głupie flądry , tak było, jest i pewnie nadal będzie, a jeśli mowimy o stabilizacji to raczej nie liczyłabym tylko na kogoś ,że ktoś ma mnie całe życie obrabiać. Zresztą co to za przyjemnośc siedziec w domu i być kurą domową, czytac"pania domu" i zastanawiać sie co na obiad.
a co do zasad, to nie wiem czemu myślisz ,że teraz nie obowiązują?
nie ma przymusu do nieczego i nie trzeba robic nieczego na pokaz , ale pewne zasady pozostaja bez zmian.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Izabela S.:
Joanna Małgorzata Idziak:
To się nazywa nadinterpretacja i czepialstwo. Haftowały raczej serwetki:)
Liczyły na stabilizację bo takie były zasady towarzyskie i społeczne - teraz żadne zasady nie obowiązują! Nie obwiniam o to mężczyzn - wręcz przeciwnie - kobiety chciały niezalezności - to ją mają...
nie można wrzucać wszystkich do jednoego worka , każde czasy mają swoje wady i zalety, sa faceci w porządku i przysłowiowe świnie, sa laski ok i głupie flądry , tak było, jest i pewnie nadal będzie, a jeśli mowimy o stabilizacji to raczej nie liczyłabym tylko na kogoś ,że ktoś ma mnie całe życie obrabiać. Zresztą co to za przyjemnośc siedziec w domu i być kurą domową, czytac"pania domu" i zastanawiać sie co na obiad.
a co do zasad, to nie wiem czemu myślisz ,że teraz nie obowiązują?
nie ma przymusu do nieczego i nie trzeba robic nieczego na pokaz , ale pewne zasady pozostaja bez zmian.

...Jakie?

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

przede wszystkim dbanie o dobro rodziny,szacunek, miłość bla,bla,bla. teraz jeszcze doszło żeby przegonić sąsiada i kupić lepszy dom i samochód :)))

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

To nie zasady tylko wartości - nie dla wszystkich jasne i ważne.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

skoro nie podobają Ci się moje to podaj swoje i rozwiń jeszcze pojęcie " zasady towarzyskie "Izabela S. edytował(a) ten post dnia 28.10.08 o godzinie 13:37

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Nie dlaczego? podobają mi się tylko, że to nie zasady tylko wartości - moje są podobne. Co do zasad towarzyskich to juz pisałam...jakie były, że obowiazywała zasada dbałości o rodzine, że nie było rozwodów, że facet musiał ta rodzinę utrzymać a kobieta o to zadbac i tyle. Jeżeli kobieta wychowywała dziecko samotnie to albo miąła je z zonatym albo była wdowa a teraz dzieci są wychowywane przez matki bo albo ojciec okazał się nieodpowiedzialny albo babka.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

to co opisujesz to zasady społeczne,pomoc, dbanie o dobro wspólne i takie tam , ja nadal nie rozumiem co to te "towarzyskie" bo mi się kojarzy to z agencjami, anonsami i grami :)

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

myśmy się tu rozgadaly a dziewczyna pyta o receptę na szczęśliwy związek ...

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

W kontekście "towarzyskie" chodziło mi o pewne niuanse, które obowiązywał w tamtych czasach jak brak akceptacji na zdrady, romase i rozwody ale to tyle w temacie a recepta? Nie ma takiej albo ma się szczęście albo nie bo nawet jak będzie się ta miłosć pielęgnowac to wcale nie ma pewności, że to jest recepta:)

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

nie wolno zbyt mocno pielęgnować milości bo można przesadzić i efekt będzie odwrotny do zamierzonego; a co do szczęścia ... to licząc w związku tylko na nie , można się trochę przeliczyć.

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Izabela S.:
nie wolno zbyt mocno pielęgnować milości bo można przesadzić i efekt będzie odwrotny do zamierzonego; a co do szczęścia ... to licząc w związku tylko na nie , można się trochę przeliczyć.

Jasne, jasne jeszcze zbieg okoliczności inne takie tam ale bez szczęscia ani rusz więc ci go życze:) autorce wątku też!

konto usunięte

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Joanna Małgorzata Idziak:
Izabela S.:
nie wolno zbyt mocno pielęgnować milości bo można przesadzić i efekt będzie odwrotny do zamierzonego; a co do szczęścia ... to licząc w związku tylko na nie , można się trochę przeliczyć.

Jasne, jasne jeszcze zbieg okoliczności inne takie tam ale bez szczęscia ani rusz więc ci go życze:) autorce wątku też!
Jak znajdzesz beznadziejnego faceta to nawet szczęście Ci nie pomoże , niestety
A co do szczęścia to dziękuję, swoje już znalazłam :)Izabela S. edytował(a) ten post dnia 28.10.08 o godzinie 16:18
Anna Czajkowska

Anna Czajkowska pedagog - logopeda,
trener, autor

Temat: Jaką macie receptę na udane małżeństwo/związek?

Izabela S.:
nie wolno zbyt mocno pielęgnować milości bo można przesadzić i efekt będzie odwrotny do zamierzonego; a co do szczęścia ... to licząc w związku tylko na nie , można się trochę przeliczyć.
Izo, a co rozumiesz przez "zbyt mocno pielęgnować"?



Wyślij zaproszenie do