konto usunięte
Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?
Katarzyna B.:
cały sens jest w "wiem, że mnie stać". nie muszę tego wykorzystywać. ale jakby mnie naszło... :)Kasielka....chyba mnie nie doceniasz :(( Ja to rozumiem :))
Ja tylko wiem, że niektórzy wiedzą też, że ich stać a kiedy przychodzi do próby....to kiszka :)
Dlatego wolę "potrafię" niż "wiem, że potrafię" :)
czasami to nawet nie różnica racji tylko... zabawa w scenariusze, mam wrażenie.Nic się nie ukryje......ech....do dupy jest życie kiepskiego agenta....:)))
na kolejnym etapie trudności niespodziewane zwroty akcji. :))Chcesz się pokłoćić ? :))
ale nie jesteś otwarty jeśli nadziewasz się na kolce. jeśli zaczynamy mówić i czujemy opór, to zamiast swobodnie opowiedzieć, zaczynamy automatycznie przekonywać. zmienia się sposób, ton, treść... w końcu uważamy na każde słowo, na przecinki czy ortografię :), bo jak nas złapią na błędzie to... sens naszej wypowiedzi nie ma już znaczenia. :)Ja to widzę trochę inaczej. Zależy, jak bardzo nam na kimś zależy. Czyli, ja tak mam.
Kiedy jest mi ktoś obojętny a widzę kolce....to sobie idę. Bo po co mi to ?
A kiedy mi bardzo zależy, to faktycznie masz rację. Ale ponieważ wiem, że to bardzo męczy, to chyba już wolę. jak w ucieczce przed kłótnią, zamilczeć albo obrócić w żart. Bo kiedy już kolce nastroszone, to żadna dalsze tłumaczenie nie ma sensu.
Tylko....zamilczenie będzie przyjęte jako ucieczka od odpowiedzialności a żart tylko spotęguje nastroszenie :)