Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata B.:
Beata K.:
No dobrze, ale dlaczego niektórzy tacy są?
Zastanowiłabym się nad sobą, gdybym miała dylemat "dlaczego oni tacy są" .:))
No dziękuje Ci koleżanko:((((
To mi dowaliłas :))))
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata B.:
Beata K.:
No dobrze, ale dlaczego niektórzy tacy są?
Zastanowiłabym się nad sobą, gdybym miała dylemat "dlaczego oni tacy są" .:))

A to dlatego, że powinno to być dla nas obojętne dlaczego ktoś jest taki a nie inny. Powinniśmy wiedzieć, że przyczyną mogła być choroba, nierównomierne dojrzewanie (ciało dojrzałe, mentalność być może też, ale psychika w powijakach, a dusza "śpiąca"...i t.d.), ktore doprowadziły do takich, a nie innych wyobrażeń o sobie i o świecie.

Wyobrażeń, a nie potwierdzalnych przez innych faktów.:)

Ale co nam da wiedza "dlaczego" ktoś jest taki a nie inny?
Czy chcielibyśmy, aby w magiczny sposób przestał być "taki"?
Bo co?
Co nas boli w tym, że ktoś jest "taki"?
Co nam każe oczekiwać, że powinien być inny?
w co nas uderza ta jego inność?

No i dlaczego przypisujemy mu nasze wyobrażenia o intencjach?

Na zasadzie, że małemu, nieświadomemu dziecku, które nie panuje nad sobą, a tym bardziej nad swoim życiem nie przypiszemy, że ono celowo zrobiło w pampersy i przez nie teraz my musimy .... (każdy sobie dopowie co: czy zarabiać więcej, żeby kupować więcej pampersów, sprzątać , a tego nie lubimy, uczyć samodzielnosci, a to jest trudne i długotrwałe... i t.d.)
Dalej, dalej, kobieto!
A czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrazeniem pewnej sprawy?
Nawet jesli czujemy, że to nasze wyobrażenie nie jest poprawne?

Dlaczego (tak jak kiedys określiłas) ludzie "tonacy" ze swoją racją, uciekają się do niesamowitych wyjaśnien, byle tylko nie przyznac, że się myla?
Rozwin proszę (plizzzzzzz!) :)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Jacek K.:
Beata K.:
Ale wstęp do takiej dyskusji wyglądałby jak preambuła do umowy (długi i nudny), więc pozostanmy przy intuicyjnych definicjach.
No właśnie....intuicyjnych :))
Polegniemy. Bo najczęściej intuicja nas mami :) I stąd oskarżenia o trzymanie się racji jak pijany teatru :) Bo Twoja intuicja podpowiada Ci całkiem co innego niż moja mnie :)
Pewnie polegniemy, ale w "poleganiu" ujawni sie tyle i takich racji, ze bedzie o czym dyskutować.
A przecież nie "udowodnienie racji" jest celem, a rozwijająca dyskusja :) Nieprawdaż?
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Jacek K.:
Beata K.:
Dokładnie tak, tak tez może być. I co wtedy?
Ja to przerabiałem ostatnich parę lat i....się poddałem :)
Pamięć i umysł , u każdego człowieka, działa inaczej. Kiedy widziałaś z kimś wspólnie kwiat, to on po latach, dla jednego będzie miał kolor neonowo żółty a drugiego zgniłej żółci :) Bo pamięć łączy się z emocjami, jakie wtedy ten kwiat, w nas wywołał.
I jeżeli ktoś będzie mi zarzucał.że ja bronię swojej racji, kiedy ja tylko tłumaczę moje wspomnienia, to się już poddaję. Bo ja potrafię spojrzeć na te wspomnienia jego oczami a on już tego nie chce. To po co kopać się z koniem ? :)
Resztę wytłumaczyła już Kasia, to się nie będę powtarzał :)
No właśnie, ale czy poddawanie się w takiej sytuacji nie doprowadza do eskalacji "moja racja jest lepsza, bo jest mojsza"?

konto usunięte

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
Rozwin proszę (plizzzzzzz!) :)
Proste. Na kozetkę z nimi :)) Pewnie neurotycy, schizofrenicy albo inni -icy :))
Ale wiesz, że to co napisze Beata, to będzie jej racja ? :)))
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Jacek K.:
Beata K.:
Rozwin proszę (plizzzzzzz!) :)
Proste. Na kozetkę z nimi :)) Pewnie neurotycy, schizofrenicy albo inni -icy :))
Ale wiesz, że to co napisze Beata, to będzie jej racja ? :)))
Jacek, ale Ty wiesz, ze ja lubię wszelkie racje Beaty:)))))

W tajemnicy powiem Ci, że twoje racje, też bardzo lubie:)))

konto usunięte

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
No właśnie, ale czy poddawanie się w takiej sytuacji nie doprowadza do eskalacji "moja racja jest lepsza, bo jest mojsza"?
Oczywiście, że poddawanie się i dawanie się wkręcać w taką "dyskusję", prowadzi do mojsza - twojsza.
Dlatego lepiej powiedzieć : miej sobie swoją rację a ja wolę być szczęśliwy :)

konto usunięte

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
Jacek, ale Ty wiesz, ze ja lubię wszelkie racje Beaty:)))))
W tajemnicy powiem Ci, że twoje racje, też bardzo lubie:)))

O ja pier...dziu :)))
Kobieto ! Nie rób tego. Bo nasze racje są tak od siebie odległe, że Ty faktycznie wylądujesz na kozetce :)))
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
Dalej, dalej, kobieto!
A czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrazeniem pewnej sprawy?
Nawet jesli czujemy, że to nasze wyobrażenie nie jest poprawne?
Ja to wiążę ze słabo rozwiniętym poczuciem własnej sprawczości w życiu.
Z takim magicznym myśleniem, że "życie już takie jest", "los tak chciał', "i tak nic od nas nie zależy", a więc oddawaniem innym prawa do decydowania o nas.

Mało kiedy to jest uświadomione..;(
Najczęściej człowieka wcale nie zajmuje to, że nie ma on dostępu do źródeł swojej własnej wewnętrznej mocy i w związku z tym oczekuje, że ktoś inny będzie go zasilał, dawał 'uprawnienie" do życia i szczęścia.
No a jak nie da?
Nie zgadnie czego potrzebujemy?
Wtedy zapewne będziemy "mieli rację" i się nam pokaże, że "zawsze byliśmy pewni, że tak będzie", a więc spokojnie będziemy mogli sobie dalej wierzyć, że my jesteśmy ok, ale ten ktoś nie dorósł, nie chciało mu się, celowo kombinował i t.d.


Dlaczego (tak jak kiedys określiłas) ludzie "tonacy" ze swoją racją, uciekają się do niesamowitych wyjaśnien, byle tylko nie przyznac, że się myla?
Rozwin proszę (plizzzzzzz!) :)

Żeby ktoś mógł się "przyznać", to najpierw musiałby być zdolny zobaczyć, że jest w błędzie!
A to wcale nie jest ani łatwe, ani oczywiste, że każdy dorosły to potrafi..:))

Najczęściej widzimy coś przeciwnego: każdy, kto jest przekonany do swoich wyobrażeń, przywiązany do nich tak, jakby nie dało się bez nich żyć, uważa, że nie da się z nich zrezygnować tak samo, jak nie można żyć nie oddychając.

Że to niby jedno i to samo: ja i moje wyobrażenia.

Że jak mi zabierzesz moje wyobrażenia, to mnie zabijesz.:))
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Jacek K.:
Beata K.:
Jacek, ale Ty wiesz, ze ja lubię wszelkie racje Beaty:)))))
W tajemnicy powiem Ci, że twoje racje, też bardzo lubie:)))

O ja pier...dziu :)))
Kobieto ! Nie rób tego. Bo nasze racje są tak od siebie odległe, że Ty faktycznie wylądujesz na kozetce :)))
Jacek, w róznorodności siła.
Jesli tylko da się "wyciągnąć" z obu odległych postaw cos dla siebie, to rewelacja:)))
I kozetka wtedy nie straszna.
Zresztą jeśli kozetke potraktuje się jako niezwykłe, intelektualne doznanie, uczące wiele, to też super:)))
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata B.:
Beata K.:
Dalej, dalej, kobieto!
A czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrazeniem pewnej sprawy?
Nawet jesli czujemy, że to nasze wyobrażenie nie jest poprawne?
Ja to wiążę ze słabo rozwiniętym poczuciem własnej sprawczości w życiu.
Z takim magicznym myśleniem, że "życie już takie jest", "los tak chciał', "i tak nic od nas nie zależy", a więc oddawaniem innym prawa do decydowania o nas.
Poxczekaj, poczekaj.... wolniej....
czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrażeniem?

bo to wiążę ze słabo rozwiniętym poczuciem własnej sprawczości w życiu?

To chyba odwrotnie- ja czegos nie zrozumiałam. Wytłumacz, plizzzz
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
Poxczekaj, poczekaj.... wolniej....
czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrażeniem?
A bo ja wiem? :))
Bo może chcemy w dorosłości pomyślnie dokończyć sprawę z dzieciństwa, która skończyła się źle (czuliśmy się odrzuceni, nieważni, niezrozumiani, przymuszani do czegoś co nas unieszczęśliwiało..) ?

Powodów może być tysiąc...

bo to wiążę ze słabo rozwiniętym poczuciem własnej sprawczości w życiu?

To chyba odwrotnie- ja czegos nie zrozumiałam. Wytłumacz, plizzzz
Nie potrafię zgadnąć czego nie zrozumiałaś, więc spytaj inaczej..:)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata B.:
Beata K.:
Poxczekaj, poczekaj.... wolniej....
czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrażeniem?
A bo ja wiem? :))
Bo może chcemy w dorosłości pomyślnie dokończyć sprawę z dzieciństwa, która skończyła się źle (czuliśmy się odrzuceni, nieważni, niezrozumiani, przymuszani do czegoś co nas unieszczęśliwiało..) ?

Powodów może być tysiąc...

bo to wiążę ze słabo rozwiniętym poczuciem własnej sprawczości w życiu?

To chyba odwrotnie- ja czegos nie zrozumiałam. Wytłumacz, plizzzz
Nie potrafię zgadnąć czego nie zrozumiałaś, więc spytaj inaczej..:)
Bo według mnie przeczysz sama sobie:
słabo rozwiniety mechanizm własnej sprawczosci nie moze powodować silnego "ja wiem lepiej".
Raczej odwrotnie.

A Ty na pytanie dlaczego ktoś z uporem maniaka trzyma się swoich racji, odpowiadasz ze winny moze być temu słabo rozwinięty mechanizm własnej sprawczości.
Dobrze Cie zrozumiałam, czy cos pomieszałam?

Bo jak dobrze Cie zrozumiałam, to znaczy ze Ty coś pomieszałaś; a jesli ja coś pomieszałam, to Ty masz racje, ale ja jej nie widzę, więc wytłumacz:
1.co ja pomieszałam
2.Gdzie jest twoja racja.Beata K. edytował(a) ten post dnia 20.01.13 o godzinie 14:11

konto usunięte

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrażeniem?

bo własne wyobrażenie to nasz świat. to bezpieczeństwo. to szkielet.
żeby przyjąć czyjeś racje, otworzyć się na nie, są dwie możliwości.
1. musimy być bardzo pewni własnych podstaw i... racji, żeby zacząć "eksperymentować" i otworzyć się na inne punkty widzenia. musimy być pewni, że nie rozchwiejemy własnego świata patrząc innymi oczami. wtedy stać nas na ciekawość. bo zawsze możemy wrócić i porównać z "naszym wyobrażeniem".
albo
2. musimy nie być pewni swojego zupełnie. nie ufać sobie, nie być zadowolonym ze swojego wyboru, swoich racji. wtedy szukamy czegoś innego. przyjmiemy inny punkt widzenia chętnie i łatwo... bo każdy potrzebuje mieć szkielet. bo... albo nie :)
Tomasz G.

Tomasz G. kocham zycie

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Myślę, że rezygnacja z własnych racji wymaga rezygnacji z własnej filozofii życiowej. A to z koleji wymaga przyznania się do własnych błedów. Na zasadzie : "Wiem, że nic nie wiem".
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata K.:
Bo według mnie przeczysz sama sobie:
słabo rozwiniety mechanizm własnej sprawczosci nie moze powodować silnego "ja wiem lepiej".
Raczej odwrotnie.

Aaaa!:))

No to inaczej: jak człowiekowi zgadza się to, co o sobie przypuszcza z tym, co mu zwrotnie pokazują inni, to odczuwa on pewne samozadowolenie, samopotwierdzenie. Ma wtedy i siłę aby decydować o sobie, wie że będzie się uczył przez całe życie, a więc i w niczym mu nie zagraża wycofanie się z błędu.

I odwrotnie: jak człowiek sobie wyobraża jaki jest, a wszystko dookoła mówi, że odbiera go inaczej, to musi on włożyć mnóstwo wysiłku w przekonanie innych, że się mylą, w kontrolowanie swojego wizerunku. Wtedy każde zdanie przeciwne może być odbierane jak atak na wizerunek i "obrażać" zainteresowanego.

Zajmuje się on wówczas nie faktycznym życiem, decydowaniem o nim, czyli nie jest sprawcą tego, co się w jego życiu realnie odbywa, ale fantazjami jak to inni się na nim nie poznali, więc są wredni.

A jednak życie musi się toczyć i wybory podejmowane są stale..
Skoro nie dokonuje ich w sposób świadomy, ktoś, kto tkwi w samooszukiwaniu się (i innych..), to ceduje je na innych.
Ale za to zostaje z silnym przekonaniem, że "zawsze wiedział, że tak będzie".

Dyskusyjne jest owo "wiedzieć"..
Bo on "wie", ale coś całkiem innego, niż wiedzą obserwatorzy, niejako "obiektywne"* źródło wiedzy.

* nie istnieje "obiektywność", stąd cudzysłów.:))
Donata R.

Donata R. jest to mój pogląd i
podzielam go
całkowicie

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

;)


Obrazek
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Katarzyna B.:
Beata K.:
czemu tak trudno rozstać się ze swoim wyobrażeniem?

bo własne wyobrażenie to nasz świat. to bezpieczeństwo. to szkielet.
żeby przyjąć czyjeś racje, otworzyć się na nie, są dwie możliwości.
1. musimy być bardzo pewni własnych podstaw i... racji, żeby zacząć "eksperymentować" i otworzyć się na inne punkty widzenia. musimy być pewni, że nie rozchwiejemy własnego świata patrząc innymi oczami. wtedy stać nas na ciekawość. bo zawsze możemy wrócić i porównać z "naszym wyobrażeniem".
albo
2. musimy nie być pewni swojego zupełnie. nie ufać sobie, nie być zadowolonym ze swojego wyboru, swoich racji. wtedy szukamy czegoś innego. przyjmiemy inny punkt widzenia chętnie i łatwo... bo każdy potrzebuje mieć szkielet. bo... albo nie :)
jest i trzecia ewentualnośc, częściowo zawarta w p-cie 1: mozemy być ciekawi świata i pozytywnie nastawiać się na poznawanie różnych opcji celem weryfikacji, badania..... w celach poznawczych
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Tomasz G.:
Myślę, że rezygnacja z własnych racji wymaga rezygnacji z własnej filozofii życiowej. A to z koleji wymaga przyznania się do własnych błedów. Na zasadzie : "Wiem, że nic nie wiem".
Myslisz?
Ja myśle, ze wcale nie.
Można nie rezygnować z własnych racji, a poznawać inny punkt widzenia, wcale nie rzadko zdarza się że z pozoru przeciwny punkt widzenia jest przeciwny. Po ustaleniu definicji i założen okazuje się ze chodzi nam dookładnie o to samo tylko odrobine inczaj to nazywaliśmy.

I tylko otwartość pozwoli nam dojść do konsensusu, bo postawa "ja wiem lepiej" nie pozwoli nam zobaczyć nic poza czubkiem własnego nosa.
A wbicie sobie do głowy, ze
"że rezygnacja z własnych racji wymaga rezygnacji z własnej filozofii życiowej. A to z koleji wymaga przyznania się do własnych błedów. "
spowoduje okopanie się i obrone swoich, z góry zdefiniowanych pozycji.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: jak zrezygnować z udowadniania własnych racji?

Beata B.:
Beata K.:
Bo według mnie przeczysz sama sobie:
słabo rozwiniety mechanizm własnej sprawczosci nie moze powodować silnego "ja wiem lepiej".
Raczej odwrotnie.

Aaaa!:))

No to inaczej: jak człowiekowi zgadza się to, co o sobie przypuszcza z tym, co mu zwrotnie pokazują inni, to odczuwa on pewne samozadowolenie, samopotwierdzenie. Ma wtedy i siłę aby decydować o sobie, wie że będzie się uczył przez całe życie, a więc i w niczym mu nie zagraża wycofanie się z błędu.

I odwrotnie: jak człowiek sobie wyobraża jaki jest, a wszystko dookoła mówi, że odbiera go inaczej, to musi on włożyć mnóstwo wysiłku w przekonanie innych, że się mylą, w kontrolowanie swojego wizerunku. Wtedy każde zdanie przeciwne może być odbierane jak atak na wizerunek i "obrażać" zainteresowanego.

Zajmuje się on wówczas nie faktycznym życiem, decydowaniem o nim, czyli nie jest sprawcą tego, co się w jego życiu realnie odbywa, ale fantazjami jak to inni się na nim nie poznali, więc są wredni.

A jednak życie musi się toczyć i wybory podejmowane są stale..
Skoro nie dokonuje ich w sposób świadomy, ktoś, kto tkwi w samooszukiwaniu się (i innych..), to ceduje je na innych.
Ale za to zostaje z silnym przekonaniem, że "zawsze wiedział, że tak będzie".

Dyskusyjne jest owo "wiedzieć"..
Bo on "wie", ale coś całkiem innego, niż wiedzą obserwatorzy, niejako "obiektywne"* źródło wiedzy.

* nie istnieje "obiektywność", stąd cudzysłów.:))
No i tu dochodzimy do tematu właściwosci oceny własnej osoby.
I jaki to ma wpływ na dalsze widzenie świata, a nawet projektowanie swoich mysli i emocji.

Zgadzam się, że to są dwie różne, rozbieżne postawy.
Ja jednak cały czas myślałam o pierwszym wariancie.
Kiedy nasze oceny nie są zaburzone. Dlaczego wtedy mozemy nie dopuszczać do siebie, checi poznania/ ciekawości innego spojrzenia.

Zgadza się, że ten drugi przypadek jest i ciekawszy, i trudniejszy, bo wymaga większej ilości założen.
A i tak możemy "utonąć"



Wyślij zaproszenie do