Temat: Jak wielką rolę w związku odgrywa nastrój ...
Hanna Wójcik:
zazdroszcze Ci, że nigdy nie miales do czynienia z "betonową ścianą",
chyba mialem nie raz i sedrecznie Ci wspolczuje (nie tego ze masz z nia do czynienia tylko tego ze jestes z nia tak blisko, łatwiej kopnac w dupe kogos kogo sie nie zna :P) Naprawde Wspolczuje
do której nie trafiają żadne argumenty, i możesz sobie gadać do woli, a i tak 2ga osoba bedzie głucha na Twoje gadanie. Mało tego, chęc osiągniecia przez Ciebie kompromisu i chęc spokojnej rozmowy wzbudza w tej 2giej osobie jeszcze większą frustrację i nerwy.
A skad te nerwy ?? Czegos sie boi ?? zastrasza zebys sie zamknela ??
Czego nie chce usłyszec ??
Trzeba wtedy zdecydowac-
odpuścić...nie czułbyś urazy, gdybyś nie mógł osiągnac zamierzonego celu- pojednania?
Nie czuł bym, wogole nie bral bym za to odpowiedzialnosci, bo nie moge jej brac za to co ktos mysli, czuje, ani jak sie zachowuje a pojednanie niewatpliwie zalezy od 2 osob. (swoja droga zamierzony cel - pojednanie brzmi bardzo manipulacyjnie z Twojej strony)
albo mieć świadomość,ze ktoś Cie nie szanuje i nie liczy się z Twoim zdaniem?
Mysle ze wielu ludzi nie liczy sie z moim zdaniem i chocbym byl samym bogiem tez nie wszyscy by mnie sluchali,szanowali i liczyli sie z moim zdaniem :)
ale najblizsi to robia :)
Owszem, wybór jest mój, ale ile strace przy tym nerwów też swoje robi...
Ano robi. Nerwy zostac przy nim, odejsc to chwilowo moze nawet jeszcze wieksze nerwy.
Potrzba siły, odwagi czesto i pomocy kogos z zewnatrz.
Zyczę Ci abys odnalazla w sobie zlosnice i robila na zlosc sobie - im bardziej sie czegos boisz tym bardziej to zrob :)
Trudno liczyc na zmiane jesli sie robi ciagle to samo.